-
Chevy Chase
Mieszaniec róży soulieana/mieszaniec multiflora/.
Hodowla- Wyhodowana została w roku 1939 przez Nielsa Hansena w Stanach Zjednoczonych.
Kwiaty bardzo pełne, złożone z ponad 60 płatków, purpurowo/karmazynowo/ czerwone o średnicy 6-8cm o mocnym zapachu. Kwitnie kiściami po 10-20 sztuk kwiatów w zasadzie raz, choć znane są przypadki, gdy w specyficznych warunkach klimatycznych powtarzała kwitnienie.
Gęsto upakowane płatkami kwiaty Chevy Chase są znacznie ładniejsze i ciemniejsze niż kwiaty innych ramblerów. Trzymają też dobrze swój kolor do momentu przekwitnięcia. Każdy kwiat jest perfekcyjnie ukształtowany w miniaturową rozetkę. Są bardzo obficie ułożone w grona wielkości 10–20 sztuk i mogą być jednocześnie bardzo ciemne, a jednocześnie bardzo błyszczące
Krzew jest luźnej budowy pnączem o pędach wyrastających nawet ponad 4m długości. Roślina jest umiarkowanie silna i może być powolna w rozroście, ale ostatecznie osiągnie i tak wielkie rozmiary.
Liście pomarszczone,szaro zielone, bardzo zdrowe, o wiele zdrowsze niż innych podobnych ramblerów multiflory jak np. Crimson rambler czy Excelsa. Mrozoodporność 6 strefa usda.
Pochodzenie: r.soulieana x Eblouissant. Główną zaletą tej róży jest jej wspaniały żywo czerwony kolor i choć nie powtarza kwitnienia, zasługuje na to by zastanowić się nad jej zakupem. To niezwykły klimber jeden z niewielu mieszańców jaki powstał z udziałem r. soulieana , ale prawdę mówiąc jej wpływ nie jest wcale tak oczywisty.Dopiero analiza DNA może pewnego dnia ujawnić prawdę, szacuje się bowiem, że co najmniej 15% rodziców róż jest podawanych błędnie. Li tylko pomyłka, czy może raczej celowe mylenie tropów?
Chevy Chase to urodzony w roku 1943 Amerykański aktor komediowy znany głównie z filmów o golfiarzach.
Fotografie: Nr1Przez uprzejmość Pani Małgorzata Kralka, pozostałe – Marian Sołtys w rosarium Baden 2011, oraz Roseraie l’Hay 2011.
Fotografie – przez uprzejmość Pani Małgorzata Kralka w Europa Rosarium Sangerhausen 2013.
-
Trompeter von Sackingen
Krzewiasta, mieszaniec róży multiflora. wyhodowana przez Rudolfa Geschwinda prawdopodobnie około 1890 roku. Reintrodukowana już po jego śmierci przez Grafin Marie Henriette Chotek w roku 1926. Kwiaty karmazynowo purpurowe o ładnym ciemnym odcieniu czerwieni, umiarkowanie pachnące.Średnica płaskiego kształtu bardzo pełnych , złożonych z ponad 40 o aksamitnej teksturze płatków kwiatów nie przekracza 5-6cm. Płatki kwiatowe krótkie, pofałdowane.Kwitnie kiściami złożonymi do 6 szt. kwiatów.
Krzew regularnej, solidnej budowy o pędach około3m długości, może być prowadzony jako klimber bądź w formie kolumnowej.Liście ciemno zielone.
Pochodzenie: Najprawdopodobniej mieszaniec róży multiflora. Trompeter von Sackingen to tytuł poematu narracyjnego autorstwa von Scheffela z połowy XIX wieku. Nieco ckliwa sentymentalna opowieść . Onegdaj bardzo popularna. Dziś ramotka.
Fotografia dzięki uprzejmości Pani Elżbiety Kozak.
-
Mon Jardin & Ma Maison
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Fotografie obok przez uprzejmość Pani Olena Kovalova.
Klimber wyhodowany przez Michele Meilland Richardier w roku 1998. Kwiaty w kolorze kremowo białym z centrum kwiatu przebarwionym bardzo różnie w zależności od gleby czy przebiegu pogody od odcieni żółci do morelowo różowych. Kwiaty są bardzo duże o średnicy około12cm, ćwierćrozetowe złożone z ponad 50 płatków. Bez zapachu.
Fotografia obok: Elżbieta Sołtys w Bagatelle 2011.
Krzew to niewielki klimber, o pędach dorastających do około 180cm długości. Liście średniej wielkości, ciemno zielone, błyszczące o dobrej odporności na choroby grzybowe.
-
Giardina Rose
Fotografie: Marian Sołtys w rosarium Bagatelle 2011.
Fotografie – przez uprzejmość Pani Małgorzata Kralka Europa Rosarium Sangerhausen 2013.
fotografie – przez uprzejmość Pani Kamila Szlązkiewicz, kolekcja własna.
Najprawdopodobniej jest to mieszaniec herbatni, przez hodowcę zaliczona i sprzedawana w kolekcji Nostagie rosen.
Synonim – L’Alhambra.
Klimber, wyhodowany przez Hansa Jurgena Eversa w roku 1992. Kwiaty delikatnie różowe o jaśniejszych zewnętrznych płatkach. Kwitnie gronami początkowo kulistych potem ćwierćrozetowych kwiatów o średnicy do 10 cm, złożonych z około 50 płatków. Kwiaty nie są zbyt trwałe, szybko i bezproblemowo się rozwijają i po 2-3 dniach płatki kwiatowe osypują się. Zapach ma delikatny i przyjemny różano herbaciany. Opisy odmianowe podają, że powtarza kwitnienie, ale w praktyki wynika, że niekoniecznie. W roku 2018, mimo optymalnych warunków jeżeli chodzi o kwitnienie, nie powtarzała. Krzew dorasta do 250-350cm.
Fotografie: Przez uprzejmość Pani Olena Kovalova.
Liście – ciemno zielone błyszczące, bardzo zdrowe. Rok 2018, nie był łatwy dla róż jeżeli chodzi o występowanie czarnej plamistości, ale Giardina zdała tu egzamin celująco. Obok omawianej tu odmiany posadziłem Aphrodite charakteryzującą się poza pięknymi kwiatami, również wspaniałym ulistnieniem, które przez większą część sezonu utrzymywała w nienagannym stanie mimo braku oprysków. Jednakowoż w sierpniu poddała się, natomiast Giardina w ogóle nie poddała się chorobie. Wprawdzie w roku 2008 w Lyonie zdobyła druga nagrodę, ale na tym jej sukcesy wystawowe się kończą.
Pochodzenie -
fotografie – kolekcja własna, rok 2017.
Sprzedaż tej odmiany, prowadzi szkółka Pana Adama Choduna.
-
Notre Dame oraz Notre Dame de Calais
Fotografia,przez uprzejmość Pani Olena Kovalova.
Nie znam tej odmiany i nie spotkałem się nią w internecie ani też w dostępnych mi katalogach. Jedyna , niezwykle lakoniczna wzmianka znajduje się na HMF. Wygląda więc mi na to , że ta francuska z francuskich nazwa kojarząca się – przynajmniej dla mnie – jednoznacznie z jedną z najsławniejszych budowli świata, katedrą Notre Dame, została nadana przez rosarianina z Nowej Zelandii Roberta Davida Pedena, który to wyhodował ją w 1997roku a zaklasyfikował ją jako mieszańca herbatniego. Żaden z hodowców francuskich nie wpadł na ten prosty – zdawałoby się- pomysł.
Jest jeszcze inna możliwość, że jest to Notre Dame de Rosaire, całkiem świeża bo z roku 2010 hodowla Dominique Massad, zaliczona przez niego do kolekcji Generosa. Kwiaty pachnące,w kolorze pomarańczowo różowym z białymi rewersami płatków.
Na portalu internetowym Nord Littoral pod datą 12.09.2010 znalazłem taką oto informację o przesłaniu przez szkółki Bealesa trzech róż o nazwie Notre Dame de Calais a wyhodowanych w jego szkółkach a prezentowanych już na Chelsea Floral Show w roku 2010. Jest to pnącze o białych kwiatach z żółtym centrum i cytrusowym zapachu. W przyszłości 100 sztuk tej odmiany ma być posadzonych w ogrodach przykościelnych Calais. Idąc tym tropem zajrzałem na stronę samego Beales’a. I rzeczywiście, jest to nowość hodowli Beales’a, który tak ją zachwala:
„Notre Dame de Calais ma całkiem sporych rozmiarów, półpełne kwiaty w kolorze od cytrynowo żółtego do kremowego z ciemniejszym środkiem o delikatnym zapachu. Ma dużą łatwość kwitnienia, powtarza kwitnienie późnym latem. Bardzo bujnie się rozrasta a jej bardzo kolczaste pędy stworzą żywopłot nie do przejścia dla złodzieja czy innych niepożądanych gości. Liście ciemno zielone, duże, ekstremalnie zdrowe.”
Dodajmy jeszcze od siebie, że kwiaty jej są bardzo atrakcyjne dla pszczół i innych przedstawicieli dzikiej fauny a pędy dorastają do 3m długości. Toleruje uprawę w miejscach częściowo zacienionych i ogólnie gorsze warunki uprawowe. O pochodzeniu i mrozoodporności brak danych.
-
Uprawiając pnące róże. Mrozoodporność. cz.III
Mrozoodporne pnące róże – gatunki i odmiany
Od pewnego czasu poświęcam więcej uwagi tym różom pnącym, które bez większego problemu wytrzymają przynajmniej te -20c. Skąd takie ograniczenie? Otóż o ile w przypadku mieszańców herbatnich które z reguły winny być uprawiane w 6-7 strefie usda nie przeszkadza mi to ograniczenie i akceptuję, że muszę je okrywać i przycinać. O tyle w przypadku róż pnących jest to zdecydowanie za mało. Jeżeli mamy do czynienia ze szczególnie cennymi i nadzwyczaj urodziwymi róż pnącymi jak Gloire de Dijon czy Achymist mogę zaakceptować 5 strefę usda, ale z reguły myślę o Strefie 4 .Dlaczego traktuję je tak niesprawiedliwie? Mieszańcowi herbatniemu wystarczy niewielki kopczyk z ziemi , który z reguły zabezpieczy pędy w sposób wystarczający a następnie z wiosną doskonale zregeneruje i przepięknie zakwitnie i będzie nas cieszył swą urodą do późnej jesieni. Podobnie się sprawa ma z różami herbatnimi czy chińskimi, jeno one nie tolerują zbyt silnego cięcia i będą zamierały. Całkiem inaczej sprawy mają się w przypadku róż pnących . Ich czar opiera się nie tylko na kwiecie, gdyż o wiele bardziej atrakcyjne kwiaty zapewnią nam inne odmiany, ale na rozmiarach krzewu co pozwala na formowanie z nich różnych pożytecznych figur ogrodowych od nieśmiertelnych łuków począwszy. Jeżeli jeszcze mamy do czynienia z takimi odmianami jak Dorothy Perkins, które po przemarznięciu zregenerują z dolnych partii a następnie zakwitną, to strata jest połowiczna. Po prostu krzew co jakiś czas/bywa że rokrocznie/ redukuje swe rozmiary, ale nadal cieszy nas kwieciem. Problem zaczyna się gdy to nasz ulubieniec zakwita na pędach ubiegłorocznych jak na ten przykład Albertine, Alchymist czy niestety New Dawn. Wówczas w przypadku powtarzających się rokrocznie mrozów będziemy zmuszeni co wiosnę usuwać owe diabelsko kolczaste/Albertine/ przemarznięte pędy nie otrzymując nic w zamian. Jak doświadczenie uczy, nie ma dobrego sposobu na zabezpieczenie przed uszkodzeniem mrozowym róż pnących. Możemy oczywiście stosować różnego rodzaju pracochłonne zabiegi typu ruchome, dające się położyć na ziemi trejaże czy ogacanie krzewów – do pewnych wszak wysokości- materiałami izolacyjnymi. Aliści ten sposób jest dobry gdy mamy 2-3 krzewy. Co wszakże począć jeżeli mamy ich całą kolekcję.Czy mam ograniczyć apetyt kolekcjonerski? Na to się nigdy nie zgodzę!
Dla amatorów pnących róż, którzy mieszkają na wschód od Wisły i na północ od Bałtyku są tylko dwa wyjścia. Pierwsze bardzo proste to uprawiać te odmiany, które tu rosną a drugie znacznie trudniejsze to wyhodować takie odmiany. Nie liczmy, że zrobią to za nas Kordesy czy Meillandy. Oni zarobią swoje parę groszy znacznie mniejszym wysiłkiem. Im prawdziwie mrozoodporne róże, takie, które to wytrzymywały by -30C nie są potrzebne.
Jak więc rozpoznać /relatywnie/mrozoodporną pnącą różę?
Większość mrozoodpornych odmian róż pnących jest potomkami dwóch gatunków dzikiej róży, Rosa multiflora i r.wichuraiana . Te róże, które najbardziej przypominają oryginalne gatunki mogą być najodporniejsze. Chciałbym miłośnikom róż zwrócić uwagę, że wszystkie te odmiany , które w sposób istotny różnią się od typu, będą miały również w sposób istotny obniżoną odporność mrozową. Najbardziej podejrzane są odmiany o żółtych kwiatach a nawet te które mają kwiaty w jakichś tam odcieniach żółtego. Dotyczy to zwłaszcza odmian starszych. Nowsze zdają się już być w znacznym stopniu pozbawione tej wady. Innym wyraźnym znakiem ostrzegawczym, że odmiana ta będzie miała problemy z mrozoodpornością są duże kwiaty. Postępy hybrydyzacji zastąpiły u róż pnących wiechy drobnych kwiatów mniejszymi skupiskami kwiatów większych , jednocześnie rozwadniając ich pierwotną mrozoodporność.
Przy czym odporność mrozowa jest trudna do jednoznacznego zdefiniowania, ponieważ określenie odporności mrozowej będzie różne w zależności od tego w jakim regionie kraju mieszkamy. Czym innym będzie odporna na mróz róża dla rosarianina uprawiającego róże w augustowskim a czym innym dla tych, którzy mieszkają w dolnośląskim. Na Dolnym Śląsku z powodzeniem mogą uprawiać te odmiany, dla których mrozoodporność zdefiniowana jest jako 5 strefa usda.
Z istniejących w obrocie handlowym odpornych/ w jakimś sensownym stopniu/ na mróz róż wyróżnić by należało trzy zasadnicze grupy
I.Róża wichury i jej mieszańce. Rosa wichuraiana, to pnącze pochodzące z Korei w Ameryce pojawiło się w połowie XIX wieku a pierwszych z nią krzyżówek dokonał M.H.Walsh/ ten od Hiawatha i niejaki Horwath na przełomie XIX i XX wieku. Onże opisując swoje dokonania w American Rose Annual z roku 1930, opisuje jak to jego firmę odwiedził przedstawiciel firmy braci Barbiere. Widać, że wizyta musiała bardzo być udana gdyż niebawem zaowocowała szeregiem wspaniałych mieszańców braci Barbiere. Szczegółowo możemy przeczytać o tym w innym miejscu.Peter Hakness w swojej Encyklopedii róż na stronie 51 podchodzi do tego zagadnienia nieco inaczej. Twierdzi mianowicie, że Bracia Barbiere pracowali na bardzo podobnym typie, mianowicie na róży Luciae. Czy róża wichury i luciae to synonimy – nie będę tego rozstrzygał. Ale wracając do Walsha. Zasłynął on wyhodowaniem Excelsy, która zastąpiła Crimson Rambler. Najsławniejszym jednakże mieszańcem róży wichury miała stać się wyhodowana przez mało znanego Alvina Millera, a wprowadzona do obrotu handlowego przez firmę Perkins – Dorothy Perkins. Wspomnieć tu należy jeszcze o dr Walterze van Fleet. Skrzyżował on rosnącą w Ameryce północnej różę preriowa/setigera/ z r. wichraiana. otrzymał w ten oto sposób niezwykle wartościową siewkę , która dała mu podstawy do dalszych prac. Nie poprzestał na tym, dokonuje krzyżowania r. wichuraiana z Safrano. W następnym pokoleniu skrzyżuje otrzymana siewkę z Souvenir de President du Carnot. Tak oto otrzymamy w 1910 roku piękną różę o mało wyszukanej nazwie dr. W.van Fleet. To pnącze samo w sobie bardzo piękne, wyda niezwykle sławną różę New Dawn zwaną zresztą również Everblooming dr W. van Fleet. Przełamana w ten sposób została tendencja mieszańców r. wichuraiana do kwitnienia całymi wiechami drobnych kwiatków. Od tego czasu kwitną już kwiatami dużymi. Podobnymi do mieszańców herbatnich a nawet jak New Dawn powtarzają kwitnienie.Jak przyjrzymy sie liście odmian róż pnących, wyhodowanych już ostatnio, to widzimy, że jest to i Aloha z 1949 roku jak i Compassion z 1973 oraz Highfield z 1981. A są podstawy by przypuszczać, że lista nie jest zamknięta. Tylko , co z mrozoodpornością…? Spytam nieśmiało. Jakaś tam jest, może czasami i 5 strefa usda. Nie o to jednakże mi w tym całym wywodzie chodziło.
W ostatnim czasie pojawiły się setki odmian opartych na mieszańcach róży wichury a to ze względu na jej dużą łatwość krzyżowania się, zapylania. Dzieje się tak dlatego, że jest wiele wartościowych cech odmiany wyjściowej jak ładne błyszczące liście czy jej bujny wzrost, które zawsze zwracały uwagę hybrydyzerów. No i jak by nie było wydała wiele wspaniałych odmian o wysokiej jakości kwiatach.IA.Sub Zero series.
Pod tą nazwą kryje się cała duża grupa róż będących w mniejszym lub większym stopniu kuzynami róży wichury. Róże z tej grupy pojawiły się gdy Brownellowie , będący prywatnie pasjonatami róż, zamieszkali w miejscu które zbytnio różom nie sprzyjało. Postanowili więc sami wyhodować róże , które spełnią ich oczekiwania. Brownellowie działali w pierwszej połowie XX wieku i dziś z pewnej perspektywy oceniając ich dokonania, najwyższą ocenę dalibyśmy ich mieszańcom herbatnim z udziałem r. wichury jak, / Artic Flame, Lily Pons, Victory Rose czy dr. Brownell/, których odporność mrozowa to 4 strefa usda. Nie zrobiły jednakże – o paradoksie - kariery choć to są niezwykle urodziwe odmiany. Brownellowie bardziej zasłynęli odpornymi na warunki atmosferyczne żółtymi klimberami jak Golden Glow, Copper Glow, Golden Arctic, czy Golden Climber. Więcej na ten temat przeczytać możemy we wpisie o rodzinie Brownell oraz w artykule o mieszańcach róży wichury.
II.Róża multiflora i jej mieszańce.
Najogólniej o tej grupie możemy powiedzieć, że jest mniej urodziwa od mieszańców wichury, ale za to jest bardziej mrozoodporna. Ich grube , mocne pędy osiągają bez problemów 4 i więcej metrów długości. Powtarza wprawdzie kwitnienie, ale jej pospolite, jak gdyby papierowej tekstury kwiaty są akceptowane tylko dlatego, że pojawiają się w wielkiej masie. Mieszańce jej, uparcie trzymają się tej wyróżniającej ją cechy. Ma też problemy z zapachem. Albo nie pachnie a jak już to niezbyt urokliwie. Zwróciłbym jeszcze uwagę na dwie inne ważne z cechy. Wydała bardzo dużo odmian bezkolcowych lub prawie bezkolcowych, oraz to tylko w tej grupie spotkamy odmiany o „niebiesko” zabarwionych kwiatach jak np. Weichenblau. Ostatnimi czasy doszło do tak wielu krzyżówek pomiędzy odmianami wywodzącymi się z róż wichury i multiflory, że klasyfikacja stała się czysto umowna i chyba przestała mieć dla amatorów znaczenie praktyczne.
Jako podgrupy wymieniłbym tu :
IIA.Pnące polyanthy czyli mieszańce róży multiflora i rosa chinensis. Pojawiły się one w drugiej połowie XIX wieku jako mieszańce multiflory z różą chińską. Początkowo jako kwitnące stale odmiany karłowe, potem dopiero jako formy pnące. Zachodziły tu między nimi bardzo ciekawe interferencje . Polyanthy karłowe wydawały samoistne mutacje pnące a te z kolei samoistne mutacje karłowe. Cechą wyróżniającą jest tu zachowanie, odziedziczonej po róży chińskiej zdolności wielokrotnego kwitnienia. I tym się w sposób absolutnie zasadniczy różnią od mieszańców multiflory. Oczywiście nic za darmo. Wraz z pojawieniem się zdolności powtarzania kwitnienia, spadła ich odporność mrozowa. Trudno jednoznacznie stwierdzić z jakiego powodu, ale zapewne jest to kwestia mody, hodowcy poświęcają im aktualnie znacznie mniej uwagi. Kto nie odczytuje znaków rynku wypada z gry, staje się hodowcą hobbystą.
Oraz:
II.B. Lambertianas czyli r. multiflora krzyżowana z innymi formami.Grupa ta wprawdzie powstała jeszcze w latach dwudziestych i trzydziestych dwudziestego wieku , ale prace nad nią zostały jak gdyby zawieszone a ma niewątpliwie jeszcze duży potencjał rozwojowy i wiele się tu może wydarzyć, ale zdaję sobie sprawę, że mają mniej wdzięku i lekkości od mieszańców Pembertona. Powołał je do życia Peter Lambert. Są one bardzo podobne do mieszańców piżmowych Pembertona i są z nimi dość blisko spokrewnione. W zasadzie są to duże formy krzewiaste, dorastają nieco ponad 2m wysokości i jeżeli są prawidłowo prowadzone i przede wszystkim umiejętnie przycinane zachwycą nas wybuchem wspaniałego kwitnienia jesienią. Podsumowując: Są mniej dynamiczne we wzroście i chyba mniej mrozoodporne od np.: Crimson Rambler ale za to powtarzają kwitnienie. Klasyczne coś za coś.
III. Mieszańce róży kordesii.
Rosa Kordesii została wyhodowana przez Wilhelma Kordesa około 1950 roku.jako siewka Max Graf. Kwiaty ma ciemno różowe, półpełne, do 25 płatków.Krzew o niezwykłym wigorze, dorastający do około 150 cm i więcej. Mrozoodporność jest podawana bardzo różnie, w zależności od źródeł od 3 do 6 strefy usda. Ma piękne, bardzo zdrowe liście odziedziczone po rosa wichuraiana, którą to cechę bardzo chętnie przekazuje swoim potomkom, poprawiając ulistnienie całej grupy róż. Utworzyła się w ten sposób nowa rasa/grupa/ róż pnących. Najbardziej znaczące osiągnięcie hodowlane /obok działalności D.Austina/ w zakresie róż w XX wieku.
Tak jak Trier Petera Lamberta odegrał decydującą konstytuująca rolę w tworzeniu hybrid musk, tak rosa kordesii przyczyniła się do powstania całego szeregu doskonałych, bardzo odpornych róż jakie wyszły spod ręki Kordesów czy Felicitas Svejdy.A zaczęło się to od znalezienia nasion na uważanym za bezpłodnego Max Grafa. Wyrosły dwie siewki z których jedna przeżyła stając się założycielem całej grupy róż – hybrid kordesii. Moim zdaniem, najlepsza z tej grupy róż jest Dortmund, dalej Hamburger Phoenix, Leverkusen, Parkdirektor Riggers, Karlsruhe, Rosarium Uetersen, Sympathie, Gruss an Heidelberg, Zweibrucken, czy Bengt Schalin.Róża kordesii stosowana była /i jest / powszechnie w hodowli róż mrozoodpornych. Róże z kanadyjskiej serii Explorer mają w sobie wiele z r. kordesii. Dotyczy to w szczególności takich odmian jak John Davis, Louis Jolliet, Williama Baffin i Champlain, jak też Henry Kelsey i John Cabot. Trzeba też tu wspomnieć o Rolfie Sievers, który użył r. kordesii do wzbogacenia palety kolorystycznej róż alba a przykładem niech tu będzie różowo czerwona Royal Blush. Z kolei odmiana Dortmund używana była w innych programach hodowlanych, na ten przykład przez Ralpha Moore przy hodowli: Sincerely Yours, Rose Giraldi, Scarlet Moss i Chick a dee. Długo się wahałem czy mieszańce róży kordesii uznać za mrozoodporne. Czynię to z pewnym wahaniem jako, że nie jestem do końca pewny czy w warunkach klimatycznych Polski, klimbingi z tej grupy nie zredukują się do solidnych form krzewiastych. Ostatecznie piszę o tej grupie ze względu na osiągnięcia hodowców kanadyjskich. Niektóre z tych wspaniałych odmian/ z serii Explorer i Parkland/ wyrastają sporo ponad 2m wysokości a więc z powodzeniem mogą być prowadzone w formie kolumnowej a nawet jako klimbingi. Skąd owa zwiększona odporność mrozowa? Pamiętajmy, że w programie hodowlanym kanadyjskich hybrydyzerów rosa kordesii była ważna ale nie była jedyną. W ich genach znajdziemy również różę preriową/rosa Arkansana/ i rosa aiciularis.
W tej grupie William Baffin jest jedną z najlepszych mrozoodpornych róż, prezentując nam całe morze truskawkowo czerwonych kwiatów o mocnych pędach dających się jednak swobodnie upinać np. na kratkach. Inne ważne pnącze to róża o czerwonych kwiatach Henry Kelsey, inną znakomitą, ale nieco słabiej rosnącą odmiana jest Quadra, którą zdefiniować możemy właśnie jako mieszańca r. kordesii.
Jest jeszcze inna grupa róż/ dotyczy to nie tylko pnących/ w przypadku, których hodowcy zgodnie z bardzo niedobrym obyczajem ukrywają tożsamość roślin rodzicielskich. W takich przypadkach musimy opierać się o trudno weryfikowalne źródła, mylone często z reklamą, lub weryfikować to na własnej skórze. Przykładem niech tu będzie grupa róż Meillanda: White, Pink, Red i Scarlet Meidilland prezentowana jako 4 strefa mrozoodporności. Inny przykład to firma Bailey z całą serią mrozoodpornych róż pod znamiennym tytułem Easy Elegance.Uprzedzę jeszcze jedno pytanie: Czy austinki english roses, nadaja się do prowadzenia jako klimbingi. Wchodziłem już w tym temacie w polemikę. Dlatego tym razem sformułuję problem miękko. Jeżeli mamy doskonałe stanowisko, jesteśmy doświadczeni w tej materii to przy sprzyjającym przebiegu pogody/ jakieś 2-3 zimy z temperaturą minimalną nie więcej niż -20c/pewne odmiany wykażą się cechami klimberów. Są to: A Shropshire Lad, Abraham Darby, Brother Cadfael, Eglantyne, Gertrude Jekyll, Golden Celebration, Graham Thomas ,Heritage, Mayor of Casterbridge, Pegasus, St. Swithun, Tess of the d’Urbervilles, The Pilgrim, William Morris. Może jeszcze inne, tego nie wiem. Odmiany, które wymieniłem oparte są na obserwacji hodowców amerykańskich.
Jest to trzecia część mojej „trylogii” o różach pnących. Pozostało do omówienia jeszcze wiele aspektów praktycznych, ale sprawami tymi zajmę się dopiero na wiosnę. Do tematu w pewnym sensie powróciłem tłumacząc artykuł D. Andersona o klimberach przydatnych w warunkach Skandynawii.
Pozostałe części.
Marian Sołtys Włodawa 5 .10. 2010.
-
A Shropshire Lad
English roses, to zasłużenie jedna z najpopularniejszych róż D. Austina.
Hodowca – wyhodowana przez Davida Austina w roku 1997.
Kwiaty – Cóż po przejrzeniu tych pięknych fotografii można jeszcze napisać? Może to czego na nich nie widać. Tak więc kwiaty są o średnicy najczęściej u Austina spotykanej a więc około 8 cm, rozetowej budowy składając się z około 80 płatków. Kwitnienie u tej odmiany jest oszczędne a kolor jaśnieje.
Zapach – pachną mocnym owocowym zapachem- jak pisze Pani Walentyna , „omdlewającym” – doskonale kompozycyjnie zintegrowanym z wyglądem i kolorem tej pięknej odmiany.
Krzew – Jest to spory krzew w sprzyjających warunkach klimatycznych aspirujący do klimbera, ale w naszych warunkach nie potrzebuje podpór. Wartym podkreślenia jest praktyczny brak kolców na jego pędach.
Liście – ma duże,gęsto rozmieszczone, błyszczące. Mrozoodporność to 5 strefa usda.
fotografie w ogrodzie Pani Elżbiety Kowalczuk 2017.
Michael Marriott, który jest kierownikiem technicznym w szkółkach Davida Austina spytany przez dziennikarza jakie trzy róże z kolekcji English roses by wybrał , powiedział: „Buttercup za absolutnie pyszny zapach i wesołe żółte kwiaty, Shropshire Lad z powodu pięknych kwiatów i cudownego zapachu oraz Francis E. Lester, wspaniała pnąca róża, która świetnie wspina sie po drzewach , a kwiaty jej malowniczo zwisają w pięknych festonach. Później będą owoce, którymi będę dzielił się z ptakami”.
Pochodzenie: Nieznane, choć HMF powołując się na słowa Austina pisze, że jest ona potomkiem Leandera.” Shropshire Lad”, to nazwa cyklu lirycznych wierszy angielskiego uczonego i poety A.E.Housmana/1859-1936/.Nazwa tej róży upamiętnia 100 lecie ich ukazania się. Trochę nieszczęśliwie wybrana nazwa jako, że istnieje zupełnie inna róża o podobnej/zwłaszcza dla laików nazwie Shropshire Lass.
I jeszcze jedna kwestia. Z opublikowanych dotychczas wpisów dotyczących opisów odmianowych, ten był najczęściej odwiedzany przez czytelników. Jest to 10500 odwiedzin. Zastanawia mnie ten fenomen i nie znajduję dla niego wytłumaczenia. Napiszę więc jeszcze raz o tej odmianie: – Shropshire Lad zachwyci wszystkich, którzy przechadzają się po naszym ogrodzie, – wiem to z praktyki - od poważnego konesera różanego po takiego osobnika, który nieczuły jest na wdzięki ogrodów. Jego zwycięska kombinacja oszałamiających kwiatów i dobrego zdrowia przyniosła jej nagrodę RHS co oznacza, że dobrze sprawdzi się w każdej części kraju i w każdym stylu ogrodu od współczesnego po najbardziej romantyczną i staroświecką stylizację. Pamiętajmy, że rośnie on do rozsądnego rozmiaru, a jeśli jest szczęśliwy, to przez całe lato będziemy cieszyć się bezproblemowymi różami. Szczególnie dobrze prezentuje się na tle ciemnych powojników, takich jak Etoile Violette czy Polish Spirit. Połączyć ja możemy z lawendą lub inną różą krzewiastą, taką jak Kapitan John Ingram. Zaletą nie do przecenienia jest u tej odmiany brak kolców. Czyżby same zalety? No nie, jest trochę za duża by sadzić ja w doniczce
-
William Morris
English roses,wyhodowana przez Davida Austina w roku 1998. Ach! znowu ten niesamowity róż – nie róż – róż Austina. Jakaś nieuchwytna domieszka łososiowego czy też koralowego, sprawie, że kolor ten jest przez innych hodowców nie do podrobienia. Kwiaty rozetowe, średnicy 0koło 8cm, złożone z ponad 40/ nawet do 120/ bardzo aromatycznych płatków. Płatki zewnętrze kwiatu są wyraźnie większe niż te wewnętrzne i nieco jaśniejsze a efekt ten uwielokrotnia się wraz z rozwojem kwiatu. Kwitnie przez cały sezon.Mimo całego swego uroku jest to jedna z całej serii bardzo podobnych do siebie kreacji obok Crown Princess Margreta i James Galway.
Krzew dorasta do 12o cm wysokości.
Pochodzenie: Siewka Abraham Darby. W obrocie handlowym spotkamy się jeszcze z bliźniaczo podobną odmiana o nazwie William Morris Clg. Jest to samoistny mutant o wyraźnie wydłużonych pędach, który może być prowadzony jako klimber. Mam nadzieję, że W toku owych krzyżowań pozbawił Austin swoja nową kreację owej koszmarnej podatności Abrahama Darby na czarną plamistość. Jak pisze Austin w swojej ofercie handlowej , odmiana ta nosi imię Williama Morrisa /1834-1896/angielskiego artysty, projektanta i pisarza z okazji 100 rocznicy założenia Uniwersytetu East London.
Te piękne fotografie są autorstwa Julii Tadeusz z Białorusi.
-
Uetersener Klosterrose
Fotografie: Agnieszka Puchowska/bardzo proszę o komentarze wynikające z doświadczeń w uprawie/
Jest to jedna z najnowszych introdukcji , bo pochodząca z 2006 roku Hansa Jurgena Eversa. Kwiaty kulistego kształtu,średnicy około9- 11cm, kremowo białe o umiarkowanym, miodowym zapachu. Kwitnienie o charakterze ciągłym.
fotografie - *forum.rosa-net.pl*
Klimber, wysokość do 3m.Liście ciemno zielone z wyraźnie zarysowanym żyłkowaniem.W celu zintensyfikowania kwitnienia,konieczne będzie przyginanie pędów.
Fotografie – przez uprzejmość Pani Małgorzata Kralka Europa Rosarium Sangerhausen 2013.
Wydaje się, że jest to odmiana dla osób z pewnym doświadczeniem w uprawie róż. Bardzo dobra odporność na choroby.
Pochodzenie: nieujawnione.
-
Polka
Na ten zbiór składają się fotografie: Eleny Pshestemskiej, Elżbiety Kozak oraz Elżbiety i Mariana Sołtys.
Klimber, choć wyhodowany przez Jacques Mouchotte już w roku 1991, jednakże handel tą odmianą nabrał wyraźniejszego rozmachu dopiero w XXI wieku – sprawdzałem nadal jest w katalogu za rok 2016. Nazewnictwo trafiło się jej od sasa do lasa. Od Lorda Byron we Francji poprzez Twilight Glow w Nowej Zelandii po rzeczoną Polkę w Stanach Zjednoczonych.
Kwiaty dzięki swym nieco pofałdowanym i ząbkowanym płatkom w kolorze brzoskwiniowym, mają ów nieuchwytny czar starych róż uzupełniany całkiem adekwatnym , mocnym , pikantnym zapachem. Może to właśnie w tym nabywcy znajdują w nich ten nieodparty urok. Kwiaty średnicy 7 cm złożone są z około 100 płatków.
Krzewy dorastają do ponad 3m wysokości przy mrozoodporności 5 strefa usda.
Odmiana ta rekomendowana jest jako roślina o bardzo dobrej odporności n a choroby grzybowe.
Liście świetliście zielone, błyszczące.
Pochodzenie:/ Meipaisar x Golden Showers/ x Lichtkonigin Lucia . Róża ta, w roku 1999 wydała żółty sport, również klimber pod wieloma- jakże by inaczej nazwami – Cyrano de Bergerac, Scouts Honour i Full Moon Rising . Nie są znani jej znaczący potomkowie.
Fotografie: Przez uprzejmość Elena Pshestemska.
Fotografie: Elżbieta Sołtys w Bagatelle 2011.Marian Sołtys w Rosarium Abbaye de Valsaintes 2010.
A teraz inaczej.W roku 1958 Marie Luisette Meilland krzyżuje Moulin Rouge i Fashion.
Fotografia obok: Marian Sołtys Rosarium Pruhonice 2011, przedstawia właśnie tą krzyżówkę. I jeszcze jedna fotografia.
Fotografia pochodzi z wydanego na zlecenie Towarzystwa Miłośników Ogrodnictwa w Tarnowie, w roku 1967 – Poradnika dla miłośników róż . Autorzy – Jan Augustynowicz, Antoni Gładysz.
Nową odmianą zainteresowała się firma Conard-Pyle/Star Roses/ i w roku 1960 wprowadza ją do obrotu handlowego w Stanach Zjednoczonych pod nazwą… Właśnie ! Polka. Nie wiem jak ta różowa floribunda sprzedawała się w Ameryce. W każdym razie J. Mouchotte, uczeń Luizette, uznał że w tej nazwie mieści się znaczący potencjał marketingowy i w roku 1991 uczynił jak to opowiedziałem na wstępie.