Sto róż na stulecie…
Amerykański oddział The Heritage Roses Group w swoim biuletynie z sierpnia 2018 roku zamieścił artykuł pióra Darrela Schramma zatytułowany Centenarians: Roses of 1918. Przygotowując się do napisania tego artykułu, autor zadał sobie trud przejrzenia i zliczenia odmian , które powstały sto lat temu, w roku 1918. Wyszło mu na to, że mimo wielu dramatycznych wydarzeń, jakie w tym roku targały społeczność światową, hodowcy najważniejszych w tej branży krajów tj. Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec Francji i Irlandii wyhodowali około 90 nowych odmian róż. Z tej puli do dnia dzisiejszego, według niego, przetrwało szesnaście odmian.
Nie to bym autorowi nie dowierzał, ale mnie , przy przeglądaniu zasobów HMF, wyszła zupełnie inna liczba. Natomiast nie wiem czym posiłkował się Pan Schramm. Jednakowoż zainspirowany jego pomysłem, przedstawiam co też według mnie dobrego wydarzyło się w świecie róż w roku 1918. Otóż wyhodowano wówczas około 125 odmian róż z czego 36 odmian tj. około 30% ocalało do dnia dzisiejszego. Najwięcej, bo 75 odmian wyhodowano mieszańców herbatnich tj. 60% ogółu wyhodowanych nowości. Druga licząca się grupa to polyanthy których wyhodowano 16 odmian i 14 – 16 odmian pernetian – zależy jak dana odmianę zaklasyfikujemy. W zestawieniu liczą się jeszcze mieszańce wichury /8 odmian/ i i mieszańce piżmowe Pembertona – 3 odmiany.Pozostałe grupy róż reprezentowane są przez pojedyncze egzemplarze. na przykład rugosy, remontantki czy burbońskie.
Oczywiście od razu zaintrygowało mnie co przetrwało a co przepadło. Otóż przepadło 13 pernetian, Została tylko żółta Christine Samuela McGredyego II, oraz również żółta Pax Labor Chambarda. Przepadło 80% mieszańców herbatnich, 40% mieszańców wichury i 30% polyanth,jak też 25% tj jeden czterech wyhodowanych mieszańców piżmowych. W tym czasie de Goey poprzez firmę Grootendorst umieszcza na rynku mieszańca rugosy, dobrze nam znaną F.J.Grootendorst.
Co więc pozostało po brutalnej weryfikacji 100 lat? Wyliczając je, pozwolę sobie zatrzymać się przy niektórych na dłużej. A więc mieszańce herbatnie:
Black Boy i* Sunny South * A. Clarka. Pierwszy to wspaniały klimber o pięknej głębokiej czerwieni którą odziedziczył po Bardou Job. Natomiast druga, Sunny South, to
jego ulubiona i chyba najlepsza róża wyhodowana przez niego. Kwiaty ma różowe z tym , że nasada płatków jest żółta, półpełne o bardzo mocnym zapachu.
Catalunya -również klimber, będący – w co trudno uwierzyć ze względu na relatywnie drobne i kwitnące kiściami kwiaty – sportem od Gruss an Tepliz.
* Clarice Goodacre*.- kremowy, mieszaniec herbatni Dicksona ,dziś unikalna róża, przechowała się jeszcze w rosarium Sangerhausen
Elisabeth Didden i Mevrouv Boreel, - obie Mathiasa Leendersa. to chyba nie przypadek, sława tego rosarianina była jak widać załużona.
Gloire de Hollande i *Etoille de Hollande *-To siostrzane siewki. Obie pochodzą z tej samej krzyżówki General MacArthur x Hadley. Wprawdzie większą karierę na świecie zrobiła Etoille de Hollande, ale mnie bardziej się podoba ta druga.
*Golden Ophelia *- Otrzymana przez Benjamina Cant’a, która powstała w 1918 roku poprzez krzyżówkę Ophelia z Mrs. Aaron Ward na fotografii obok.

Ophelia , ta bez przymiotników, zaistnieje jeszcze raz w roku 1918 gdy to wyda słynny sport Madame Butterfly , oraz gdy wspólnie z lokalną odmianą wyda czerwoną Victor .

ilustracja pochodzi z katalogu Dingee & Conard .
Heldengruss, czerwony mieszanie Kiesego, potomek wspomnianej już Etoile de Hollande.
Luna Poulsenów, to żółty potomek słynnego Sunbursta, Robert Betten Johanna Schmidta. Dalej ,
Rose d;Esperanze Verschurena , czy Secretaris Zwart wywodząca się ze szkółek van Rossem, potomkini słynnej pary rodzicielskiej General MacArthur x Lyon Rose o różowym kwiecie bardzo przypominającym dzisiejsze divy i mogąca z powodzeniem brylować w dzisiejszych szkółkach ubiegając się całkiem skutecznie o serca rosomanes.
Polyanthy – to grupa róż, która w właśnie tym właśnie czasie przeżywała swoje ostatnie najlepsze dni przed pojawieniem się ich śmiertelnych wrogów – floribund. Rosomanes wydały na nich wyrok cięższy od wyroku śmierci. Zostały bowiem skazane na zapomnienie, ale nie z nimi takie numery. Swemu żelaznemu zdrowiu i woli przetrwania zawdzięczają to, że możemy je nadal dziś podziwiać mimo, że w tym czas pojawiło się mnóstwo wspaniałych i zda się piękniejszych od nich róż. Na 15 polyanth wyhodowanych w roku 1918, do dzisiejszych czasów doczekało się dziesięć z nich , tj, dwie trzecie. Przypomnijmy, że mieszańców herbatnich dotrwało zaledwie 20%
Niektóre z nich jak Eblouissante, dzięki wspaniale dobranej nazwie, są popularne do dziś.
Fotografia Marian Sołtys Roseraie l’Hay 2011.
Wyhodowana została przez Eugene Turbata. Jej nazwa/olśniewający, oślepiający/ obiecuje w przypadku tej róży chyba zbyt wiele, choć trzeba przyznać, że jej purpurowo czerwone o aksamitnej teksturze kwiaty, zaskoczyć nas mogą swą niecodzienną formą.
Borderer, – dał nam ją przywoływany już Alister Clark uzyskując jej wspaniałe, łososiowo miedziane kwiatki z siewki Jersey Beauty,
Baby Herriot, bardziej znana jako Etoile Luisante. Pewną ciekawostką może być to, że zdobyła pewna popularność w owym czasie, mimo, że pojedyncze kwiaty w owym czasie były swego rodzaj ekstrawagancją. Autorem jej jest Eugene Turbat, który w tym czasie przeżywał szczyt możliwości autorskich bowiem w roku 1918 poza tu omawianą i wcześniej wspomnianą polyantą Ebluissante wyhodował jeszcze piękną multiflorę Daisy Brasilier i całkiem udane pnącze będące mieszańcem róży wichury tj Fernand Rabier.
Dunkelrote Elen Poulsen, to tylko czerwony sport od Ellen Poulsen.
*Joseph Guy* -Jej para rodzicielska jest nad wyraz wytworna,


Rodhatte x Richmond, obiecywała ona bardzo wiele i faktycznie przyniosła efektowne, soczyście czerwone kwiaty. W Stanach Zjednoczonych była bardzo popularna, pod nazwą Lafayette. Jak podaje HMF, Dreer, który był dystrybutorem tej odmiany, poprosił A.Nonina , autora tej róży, by zmienił jej nazwę , ponieważ w USA słowo „guy” ma znaczenie obraźliwe. Ale już w Anglii odmiana ta była zupełnie nieznana.
I jeszcze dwie polyanthy z nurtu jak byśmy to powiedzieli martyrologicznego. Pamiętajmy bowiem, że w tym czasie trwa krwawa wojna, skończyła się wszak dopiero w listopadzie. Są to:
Marechal Foch,* inaczej Red Orleans Rose będący czerwonym sportem od Orleans Rose ,
Fotografia: Elżbieta Sołtys Roseraie l’Hay 2011.
wyselekcjonowany przez Levavasseura i Verdun – będący malutką kompaktową różyczką o nieznanym pochodzeniu którą wprowadzili na rynek bracia Barbiere.
Kolejna grupa róż to mieszańce wichury:
Breeze Hill - Róża ta wyhodowana została przez Waltera van Fleet przed rokiem 1918. Jednakowoż hodowca nie zobaczył już chwały swej nowej kreacji, zmarł bowiem w roku 1922 a róża weszła do obrotu handlowego w roku 1926. Introdukcją zajęło się American Rose Society, gdzie główną rolę odgrywał Horace McFarland. On też nadał imię tej odmianie. Zauroczony pięknem tej róży nadał jej imię Breeze Hill - tak jak nazwał swoje słynne ogrody.

fotografia Museo giardino rose antiche rok 2018
Fernand Rabier, to kreacja Turbata, o czym wspomniałem wcześniej, pyszni się pięknymi karmazynowymi, kulistymi kwiatami
Henri Baruet, braci Barbiere ,odmianę tę mogą sobie bracia zaliczyć do najlepszych osiągnięć hodowlanych a jej kwiaty przypominają najlepsze kreacje Nabonnandów zasiedlające Lazurowe Wybrzeże. Trudno pojąć dlaczego ten klimber nie zajął bardziej poczesnego miejsca w sercach rosomanes. Nie sądzę by tu jakąś rolę odgrywała kwestia niejasnego pochodzenia tej odmiany. No bo na ten przykład inny mieszaniec wichury Maxime Corban nie sprawia nam takiego dyskomfortu, wszak wiemy, że to potomek słynnej Leonnie Lamesch, ale nie od dziś wiadomo, że urodziwi rodzice niekoniecznie dają równie urodziwe potomstwo.
Nokomis, to ostatni z omawianych pięciu zachowanych mieszańców wichury na osiem jakie powstały w roku 1918. Wyhodował ją M. Walsh w Stanach Zjednoczonych.
No i w końcu trzy mieszańce piżmowe Pembertona.
*Pax *- Nazwą tą Pemberton w ten oto swoisty sposób uczcił fakt zakończenia I Wojny Światowej. Kwiaty do 5 cm średnicy złożone z 10-15 płatków o bardzo świeżym energetycznym wyglądzie.

Fotografie – przez uprzejmość Pani Małgorzata Kralka Europa Rosarium Sangerhausen 2013.
Mieszańce Pembertona mają niejakie kłopoty z powtarzaniem kwitnienia. nie wszystkie czynią to jednakowo chętnie. Pax , należy do tych które kwitną swobodnie i bez wysiłku przez cały sezon rozwijając swe rześkie kwiaty do samych mrozów. No, ale krzew łakomie pożerający przestrzeń potrzebuje trochę miejsca w ogrodzie.
Z kolei Daybreak – to krzew o pokroju kopiastym, wysokości do 1 m. Jedna z mniejszych odmian Pembertona.
Thisbe – Zamyka ona nasz przegląd około 40 odmian powstałych w roku 1918 i uprawianych po dzień dzisiejszy.Jest owocem krzyżówki polyanty Marie Jeanne i chińskiej Perle des Jardins . Wprawdzie zaliczana jest siłą rozpędu do mieszańców piżmowych, to jednak jej rodowód wskazywałby raczej na prekursora floribund.
Na deser zostawiłem rugosę.*F.J.Grootendorst,* zwaną też Grootendorst lub Grootendorst Red. Być może różę tę nazwano od Floris J. Grootendorst (1852-1937), holenderskiego hodowcy drzew, który miał również syna o tym imieniu (1886-1958).Wyhodował ją w roku 1918 Holender De Goey.Tak brzmi wersja oficjalna, ale szperając w necie, znalazłem artykuł podpisany przez Robert A. Osborne Petitcodiac, N.B. w którym przytacza słowa Franka Skinnera, znanego rosarianina z Kanady, że pierwszą udaną krzyżówką jaką wykonał była krzyżówka r. rugosa i Mmme Norbert Levavasseur.

Fotografie: Przez uprzejmość Dorota Szczepaniak.
Pakiet /paczkę z tą odmianą wysłał był do słynnej firmy Grootendorst celem zapewne oceny i słuch zaginął. Po upływie 15 lat od tego wydarzenia na rynku różanym wypłynęła ona pod nazwą F.J.Grootendorst. Jak widzimy, sprawa mimo, że jest już ponad pół wieku po śmierci F. Skinnera jeszcze się nie kończy i z ostatecznym ustaleniem ojcostwa poczekajmy.
I tak się oto ten nasz świat plecie. W tym czasie, sto lat temu, w okopach Francji w ciągu ostatnich 3-4 lat zginęły miliony ludzi, W Rosji najlepszych synów swego narodu pożera rewolucja bolszewicka. Polska pławi się we krwi wykuwając swoje granice państwowe. Tymczasem za frontem biegnie normalne ludzkie życie. No cóż front który przewalił się przez Luxemburg zniszczył pola i szkółki róż , ale na głębokim zapleczu nadal jest zapotrzebowanie na piękno. Optymizm ludzi nie przygasa, hodowcy wiedza, że wojna się skończy, że trzeba będzie odbudować domy i zasadzić nowe róże.
Artykuł ten, w stulecie odzyskania naszej niepodległości, poświęcam pamięci tych co 100 lat temu oddali swe życie byśmy dziś mogli pisać i nadal czytać o różach.
Marian Sołtys Włodawa 15 grudzień 2018.
czwartek, 20 Grudzień 2018 o godz. 20:21
Nie wiem jak wytłumaczyć fakt,że nie przetrwało aż tyle mieszańców herbatnich mimo,że to one wiodły prym na liście wyhodowanych wtedy róż.Naturalna selekcja,a może były to nieszczęśliwe przypadki które dotknęły akurat HT?Dziękuję za ten artykuł.
środa, 26 Grudzień 2018 o godz. 10:48
To nic wyjątkowego. Dzisiejsza selekcja i długi czas obserwacji pozwalają na dość dokładne przesianie ziarna od plew. A jak było wówczas, sto lat temu?Posłużę się nieco starszym przykładem. L.Leveque w latach 1864 1904 wyhodował 175 remontantek, do dnia dzisiejszego przetrwało 6-8 odmian a są to bardziej odporne róże niż HT. Verdier w tym czasie dawał na rynek po 10 odmian remontantek rocznie. I gdzież są one? Weryfikacja , podówczas musiała być dość łagodna. Sądzę, że w podobnej sytuacji znalazły się opisywane HT.