Leonardo da Vinci


Floribunda, to jedna z róż Meillandowskiej serii Romantica, grupującej róże o kwiatach w stylu starych róż. To odpowiedź Meillandów na kreacje D. Austina.
hodowli – Alain Meilland z roku 1994.
Kwiaty o średnicy około 9 cm różowe/ cyklamen/ o budowie rozetowej, czasami przechodzące w ćwierćrozetowe, złożone są one z dużej ilości drobnych płatków, które często mogą mieć problem z samooczyszczaniem się.Gorszym problemem jest to, że zatrzymują one wodę z opadów deszczu, co może prowadzić do wyginania pędów lub wyłamywania szypułek kwiatowych. Prowadzi to nas do konkluzji, że lepiej sprawuje się w rejonach cieplejszych i suchszych. Kwiaty pojawiają się na pędach w niewielkich kiściach złożonych z 5 – 10 kwiatów. Kwitnie w sposób ciągły.
Zapach - o delikatnym, herbacianym zapachu



Róża ta, to nadzwyczaj udane połączenie staroświeckiego kształtu kwiatów ze zwartym pokrojem krzewu i ciągłym obfitym kwitnieniem przez całe lato. Nadaje się na kwiat cięty, ponieważ kwiaty doskonale sprawują się w wazonie.


Krzew – o bardzo kolczastych pędach osiągających ponad 1m wysokości, dobrze rozgałęziony, dobrze ulistniony, okryty odpornymi na choroby, ciemno zielonymi, błyszczącymi liśćmi, dzięki czemu z powodzeniem może rosnąć zarówno na pełnym słońcu jak i w półcieniu.


Nadaje się doskonale do sadzenia w grupach ale ze względu na eleganckie, interesujące kwiaty, świetnie będzie się prezentowała posadzona pojedynczo. Mrozoodporność strefa 6 usda.





Pochodzenie: Sommerwind x /Milrose x Rosamunda/ Fotografie:Marian Sołtys Sangerhausen 2009 i Bagatelle 2011. Przedstawiają one formę pnącą, kolejne dwie formę podstawową. Dwie kolejne – Elena Pshestemska i Elżbieta Kozak. Wreszcie ostatni blok zdjęć jest autorstwa Valentiny Aleksandrovej.
Kolorystyka, wyszła tak sobie, ale chciałem pokazać niezwykłe wypiętrzenie kwiatostanu. Pokazuje on ogromy potencjał kwitnienia tej odmiany. Szkoda, że jałowiec Blue Arrow , który jej służył za tło już nie rośnie.
sobota, 5 Październik 2019 o godz. 08:42
Bardzo udana róża. Na początku w ogóle mnie nie zachwyciła – kwiaty przeciętnej urody, wzrost słaby. Zastanawiałam się nawet, czy nie przesadzić jej w nieeksponowane miejsce w ogrodzie. Postanowiłam jednak dać jej jeszcze rok i, ku mojemu zaskoczeniu, w kolejnym sezonie krzew ten wyglądał jak zupełnie inna odmiana. Przede wszystkim bujnie się rozrósł, a i kwiaty były piękne, pełne, w stylu starych róż. W moim ogrodzie jest to róża całkowicie odporna na choroby grzybowe. Teraz, w październiku, kiedy na większości krzewów widoczne są czarne plamki w mniejszej bądź większej ilości, Leonardo da Vinci ma liście zupełnie zdrowe, błyszczące, w kolorze żywej zieleni. Zdrowotnością tej odmianie dorównuje jedynie jedna rabatówka z mojej kolekcji – Garden of Roses. Dodam jeszcze, że mrozoodporność jest na wysokim poziomie. Zdecydowanie polecam.
niedziela, 21 Czerwiec 2020 o godz. 18:43
Chodziłam wokół tej odmiany chyba ze 4 lata, nim zdecydowałam się ją kupić. W opisach bywalców różnych forów stało, że kwiat wygląda na cukierkowy, sztuczny, plastikowy, że kolor jest nie bardzo ciekawy itd. itp. Więc z obawami posadziłam ją w tym roku z donicy nabytej w pobliskim centrum ogrodniczym. I powiem Państwu, że bardzo mi się spodobała. Nie widzę w niej niczego sztucznego, to, że kształt ma doskonały i kolor nietuzinkowy zaliczam zdecydowanie na plus. Może to mój plebejski gust decyduje, że podobają mi się zwyczajnie ładne kwiaty. Ponadto nie dostrzegam w swoim ocenianiu piękna roślin skrzywienia w kierunku wyrafinowania. Leonardo jest piękny w znaczeniu klasycznym. Cieszę się, że mam tę odmianę.
środa, 14 Październik 2020 o godz. 22:49
Odmiana bardzo udana. Po 6 latach mogę zdecydowanie stwierdzić, że to róża bardzo dobrze zimująca, nie chorująca. Kwitnąca niezwykle obficie przy pierwszym kwitnieniu, potem powtarza, lecz bez efektu WOW. Po prostu z początkiem lipca kwiaty usiane są tak gęsto, że nie widać spod nich liści. Dodam, że mój Leonardo po przygięciu pędów (dł. ok 2 m) prezentuje rozłożysty, zdrowy krzew o wysokości ok. 1,2m i szerokości dochodzącej do metra.
Kwestię urody kwiatu i nieskomplikowanego koloru pozostawiam bez komentarza – rzecz gustu.
wtorek, 17 Listopad 2020 o godz. 08:16
U mnie co roku kwiaty zagniwają, płowieją, niedotykalne, bo lecą jak martwe, krzew zbyt szeroko i nisko rozłożysty, choruje… nie wzbudza zachwytu, i nie jestem z niej zadowolona absolutnie.