Lykkefund
Hybrid helenae.
Wyhodowana przez Aksela Olsena w roku 1930.
Kwiaty – W zasadzie białe żółtymi przebarwieniami. Kwiaty o średnicy około 5cm, w zasadzie pojedyncze do półpełnych , złożone z 5- 10 płatków, dość nieporządnej budowy. Nie są odporne na niesprzyjającą pogodę. Deszcz powoduje uszkodzenia delikatnej substancji płatków przez co łatwo czernieją i stają sie ogólnie nie porządne. nie przepadam za tego rodzaju kwiatami. Kwitnienie jest bardzo obfite, ale niestety nie powtarza kwitnienia. Zakłada drobne, pomarańczowe owoce.
Fotografie obok wykonała Pani Joanna Smolińska w rosarium Powsin, jesienią 2012, zwracając naszą uwagę na ogromne walory dekoracyjne jego owoców.
Zapach – pachnąca.
Krzew – Jej bezkolcowe pędy, jak to możemy wyczytać w literaturze, osiągają sześć metrów długości
Jak widać na fotografii, należy do różanych olbrzymów. Opisy odmianowe mówią, że osiągnąć dla niego 6m wzrostu nic wielkiego. W Sangerhausen rośnie sobie wpleciony w drzewo gigantyczny egzemplarz dorastający do 10m wysokości. Niestety, gdy byłem w tymże rosarium nie znalazłem jej a szkoda gdyż fotografie byłyby przepyszne. Pani Walentyna Gubała pisze: „Jeśli chodzi o zdrowotność, to jest fantastyczna ! Nie chcą jej atakować ani grzyby ani owady – nie przesadzam- nawet mszyce jakoś w niej nie gustują. Rośnie u mnie 7 lat, a nigdy nie chorowała na “różane dolegliwości”.
Pochodzenie: Rosa Helenae x *Zephirine Drouhin*tak podaje HMF, ale opinie na ten temat są rozbieżne. Na przykład Peter Beales twierdzi, że to mieszaniec multiflory. Gdybyśmy dążyli koniecznie do tego by dzielić w tej kwestii włos na czworo, to zwróciłbym uwagę na znaczenie nazwy. Otóż jest to – „znaleźć szczęście” - może więc jest to po prostu róża znaleziona przez A. Olesena a dzieje jej skrywają się przed naszym wścibstwem jak ptactwo w jej splątanych pędach. Jest to więc odmiana , którą mogę polecić tym amatorom, którzy znajdą dla niej wystarczaj aco dużo miejsca. Napisałem, że to odmiana bezkolcowa, lecz jak pisze Charles Quest-Ritson w swojej fundamentalnej pracy Climbing roses of the World: ” Podobnie jak w przypadku wielu róż bez kolców, spód liści nadal ma małe kolce l wzdłuż nerwów – nie ma czegoś takiego jak róża bez kolców”. str. 27
piątek, 27 Czerwiec 2008 o godz. 09:34
Jeśli chodzi o zdrowotność, to jest też fantastyczna !
Nie chcą jej atakować ani grzyby ani owady :)
Nie przesadzam, nawet mszyce jakoś w niej nie gustują.
Rośnie u mnie 7 lat, nigdy nie chorowała na „różane dolegliwości”.
Nawet nie przemarzła zimą 2005/2006, a wtedy temperatura spadła w mojej okolicy do prawie -30 i w zasadzie przemarzła większość róż.
W tej chwili najdłuższe pędy mają może z 4 metry, rośnie na bardzo trudnym gliniastym stanowisku, więc nie wiem, czy dojdzie do tych 6.
Najśmieszniejsze jest to, że dostałam ją pomyłkowo od pewnego znanego szkółkarza.
I w sumie dopiero niedawno odkryłam, co to za odmiana.
Z czystym sumieniem mogę ją polecić wszystkim, bo na razie wychodzi na to, że jest to róża całkowicie bezproblemowa, o ile rzecz jasna znajdziemy dla niej miejsce, gdzie będzie mogła wyrosnąć na te swoje 6 m.
piątek, 8 Listopad 2013 o godz. 17:43
Ciekawa mieszanka róż. Jeśli z tym pochodzeniem to prawda, to Lykkefund powinna zawierać geny trzech jakże różnych gatunków: r. helenae, r. gallica i r. chinensis. Na dodatek pochodzących z trzech różnych sekcji rodzaju rosa. Jakoś tego po tej róży nie widać – głównie widać r. helenae. Ale jeśli rzeczywiście są tam ukryte różne geny – rośliny z samozapylenia powinny być bardzo zróżnicowane. Mogłąby się też chyba zdarzyć powtarzająca kwitnienie.
Czy ktoś kiedyś siał nasiona Lykkefund??
piątek, 8 Listopad 2013 o godz. 21:09
Róże burbońskie prawdopodobnie powstały z R, damascena semperflorens i Old Blush China – ale tylko badania genetyczne mogą stwierdzić czy w odmianie R. helenae ‘Lykefund’ są ich geny
powtórka kwitnienia to geny recesywne mogą pokazać sie dopiero w 3 pokoleniu, kto sie tego podejmie….
piątek, 8 Listopad 2013 o godz. 22:01
Oczywiście Rosa chinensis ‚Old Blush China’
niedziela, 10 Listopad 2013 o godz. 05:13
Nie chodziło mi specjalnie o cechę powtarzania kwitnienia ani o szczegóły rodowodu. Raczej o to, że powątpiewam w obecność genów pochodzących z róż burbońskich. Ale jeśli jednak są (dobrze ukryte) to z samozapylenia powinno się uzyskać mocno zróżnicowane siewki.I ciekawi mnie, czy ktoś się w to bawił. Ja mam młody krzew Lykkefund i pierwsze owoce w tym roku, ale przede wszystkim nie mam gdzie prowadzić takich eksperymentów i obserwacji.
niedziela, 14 Czerwiec 2015 o godz. 12:56
Spośród róż które mam – jedyna która potrafi kwitnąć w całkowitym cieniu – pod starym świerkiem. Na dodatek robi to co roku. Natomiast w takich warunkach kwiatów jest niewiele.
Patrz komentarz do Bobbie James
niedziela, 7 Luty 2016 o godz. 09:55
Czy może Pan napisać jak się sprawuje Lykkefound po paru latach obserwacji?
poniedziałek, 8 Luty 2016 o godz. 06:39
Przejrzałem i poprawiłem wpis, dodałem nowe informacje. Rekomenduję ją każdemu, kto ma dość miejsca by ją posadzić.
poniedziałek, 8 Luty 2016 o godz. 16:46
Dziękuję.
Mam ja 3 lata. Posadzona jest pod bardzo starą czereśnią, taką ok 8m wysokości. Przy sadzeniu miałam kłopoty bo było tak gęsto od korzeni, że nie mogłam jej wsadzić. Ma w tej chwili ok 3m, kwitnie i zawiązuje owoce. Na razie to nic spektakularnego.
Z racji bardzo trudnego stanowiska corocznie jest nawożona kompostem i różnego rodzaju gnojówkami. I ją podlewam, w tegoroczne upały było widać że wyraźnie konkuruje o wodę z czereśnią. Niestety pędy muszę jej ręcznie zarzucać na gałęzie. Też polecam ją znajomym.
poniedziałek, 8 Luty 2016 o godz. 21:49
Moją posadziłam jesienią 2009 roku i niestety zimą 2011/2012 przemarzła do kopczyka. Może dlatego że była jeszcze bardzo młoda, a może dlatego że była to okropna zima dla róż.
Niestety uwielbia ją u mnie ogrodnica. To problem wielu jasnych róż ale ją atakują wyjątkowo. Na szczęście kwiatów jest tak ogromna ilość że szkody nie są drastycznie widoczne.
Zgadzam się ze wszystkimi wcześniejszymi superlatywami. I podkreśliłabym tylko wspaniały zapach. Krzew jest ogromny więc i tego zapachu jest jakby wielka chmura dookoła.
niedziela, 12 Czerwiec 2016 o godz. 20:41
Mogę tylko potwierdzić, że jest w stanie regularnie kwitnąć w całkowitym zacienieniu, umiarkowanie obficie. Z róż, które mam tylko ta to potrafi (a także R. helenae semiplena). Tolerancja wobec piaszczystej ziemi i suszy całkiem niezła. Szkoda, że kwiaty nie są choć trochę ładniejsze…
poniedziałek, 19 Czerwiec 2017 o godz. 10:06
U mnie trzy egzemplarze rosną bez problemu, choć musiałam pomyśleć o solidnych podporach. Natomiast w tym roku zaobserwowałam pojedyncze pędy o zupełnie innych kwiatach u dwóch Lykke. Podobne do r.canina. Nie wiem, czy możliwa jest taka rewersja?
wtorek, 13 Luty 2018 o godz. 16:28
Pomiędzy lotniskiem Skavsta, a Sztokholmem, troche w strone Baltyku leży miasteczko Trosa. Jest ono całe, naprawdę całe obrośnięte różami Lykkefund. Rosną wszędzie, na drzewach (10 m to żaden wyczyn), parkanach, na dziko i przepięknie wypielęgnowane. Te pielęgnowane prowadzone są na reprezentacyjnym deptaku w wąskich, wysokich koszach i wyglądają niczym kwitnące spore jabłonie. Miasteczko samo w sobie urokliwe i warto je zobaczyć, ale w połowie lipca, podczas kwitnienia Lykkefund powinno byc obowiązkowym punktem na mapie miłośników róż. Nie jest to jedyna z miejscowych odmian. Innych kwiatów i ziół jest tam również moc.
środa, 14 Luty 2018 o godz. 09:48
Zamawiam Fotografie!