Teasing Georgia

Picture 2 of 13

Krzewiasta, English Roses, hodowli Davida austina z roku 1988. Róża ta doskonale uzupełnia rodzinę żółtych róż Davida Austina i poszerza jego ofertę. W palecie żółtych róż z grupy English Roses, każdy już znajdzie dla siebie coś odpowiedniego. Jej pokrój jest bardziej zwarty niż Grahama Thomasa i nie musimy czekać po trzy cztery lata nim ten się na dobre zadomowi w naszym ogrodzie by pokazać pełnię swoich możliwości, pędy ma bardziej sztywne od Golden Celebration a kwiaty większe niż Pilgrim. Teasing Georgia lokuje się raczej w poetyce mieszańców herbatnich, wnosząc dodatkowo przepięknie zbudowane ćwierćrozetowe kwiaty, które są pełne wdzięku nie tylko we wczesnej fazie rozkwitu. Pachnie, mocno pachnie, została nagrodzona w roku 2000 Henry Edland Medal za najlepiej pachnącą odmianę na Royal Rose Society Trials . Krzew dorasta do około 1m wysokości, choć w cieplejszym klimacie przejawiać będzie skłonności do przybierania formy klimbera.

Mrozoodporność jej, nie jest najwyżej oceniana przez portale internetowe zajmujące się różami a w tym i przez HMF,  który definiuje ją na poziomie 6 strefy usda czy podobnie jak floribundy. Przeczy temu jednakowoż praktyka. Teasing Georgia świetnie przeszła przez zimę 2016/17 o spadu temperatury do -25c. Przezimowała bowiem bez uszkodzeń pod lekkim okryciem z gałązek świerku. Równie dobrze sprawiła się podobna do niej Golden Celebration.

Pochodzenie: Charles Austin x nienazwana siewka . Nazwa jej odnosi się do Georgii Tornow Meyer. David Austin zalicza ją w swojej klasyfikacji róż do grupy Leander komplementując ją jako super przykład tej grupy róż.

Te wszystkie piękne fotografie są autorstwa Pani Mai Zamroch i pochodzą z jej ogrodu. Oto co sama pisze na jej temat: …Kwiat piękny, na początku kwitnienia żółty, z czasem kremowy z ciepłym odcieniem(jak to piszą na angielskich stronach apricot-cream).Pachnie silnie, najmocniej na etapie żółtego kwiatu,potem mniej, jakby zapach zanikał wraz z blaknącym kolorem. Posadzona jest w trudnym miejscu, na tarasie południowo-zachodnim, przy murze. Z tego miejsca musiałam wiosną ewakuować Tatoo,bo nie wytrzymywała nagrzanego powietrza.Teasing najwyraźniej nie przeszkadzają wysokie temperatury, rośnie sobie nie za szybko, ale zdrowo, i kwitnie jakby nigdy nic od czerwca- zakwitła jako pierwsza w moim ogrodzie!.

6 komentarzy do “Teasing Georgia”

  1. Elżbieta napisał:

    Jacku, pisałeś o różach podatnych na zamieranie pędów. Czy mógłbyś wymienić te róże, które Twoim zdaniem często zapadają na tę groźną chorobę?

  2. Jacek napisał:

    No cóż – mogę tylko pisać o różach, które mam. A mam niezbyt dużo. Nie zauważyłem śladów tego typu uszkodzeń na tych różach, które nie podlegają żadnym uszkodzeniom mrozowym w zimie, np na Flammentanz, Louis Odier, Fruhlingsduft, Hansa itp. Z kolei duże uszkodzenia występują na Abraham Darby, Paul’s Himalayan Musk i Bobbie James, a więc różach, które są raczej odporne na mróz, ale nie całkowicie. W przypadku PH Musk wrotami infekcji są niewątpliwie przemarznięte przedwcześnie rozpoczynające wegetację pąki. A. Darby nie ma tendencji do przedwczesnej wegetacji – jest po prostu wrażliwa. Gertrude Jekyll – pojedyncze uszkodzenia tego typu, ale u mnie rośnie pod okapem, co może chronić przed infekcją.

    Trudno natomiast mi się wypowiadać o podatności róż, które są wysoce wrażliwe na mróz, bowiem wtedy części nie przykryte ulegają tak nasilonym uszkodzeniom mrozowym (w ostatnich dwóch latach), że trudno na tym tle wyśledzić zamieranie o innej przyczynie (np Westerland, Aloha Kordesa).

    Kluczowe wydaje mi się współdziałanie mrozu, wilgoci i czynnika infekcyjnego.

  3. Elżbieta napisał:

    Dziękuję Jacku.
    Potwierdzam podatność Abrahama na zamieranie pędów. Dorzucę jeszcze Rosarium Uetersen i Westerland.

  4. admin napisał:

    Myślę , że to również sprawy indywidualne i środowiskowe. U mnie przez dłuższy czas cierpiała na to właśnie Flamentanz. I nie mam bladego pojęcia dlaczego. Od kilku lat jak ręką odjął, rośnie pięknie i zdrowo.

  5. Ewa Miszczak napisał:

    U mnie Abraham D. tak właśnie skończył. Najpierw bardzo cierpiał na czarną plamistość. Miałam wrażenie, że to rozsiewnik wszelkiej zarazy na inne róże, bo właśnie od Abrahama zaczynały się plamistości i mączniaki. A potem zamarł. I więcej nie kupiłam tej odmiany. Szkoda patrzeć, jak tak spektakularnie żywe stworzenie męczy się.

  6. Dagmara napisał:

    Teasing Georgia to jedna z moich najładniejszych żółtych róż. Piękne rozety w delikatnym żółtym kolorze, mozna powiedziec, ze lekko pastelowym. Kilka lat temu, na drugi rok po posadzeniu rozy kupionej w doniczce, temperatura spadła do minus 25 stopni i myślałam, że już po niej. Przyszła wiosna i z róży został tylko brązowy pieniek w ziemi, który nie dawał znaku życia. Kupilam wiec kolejne 2 sztuki i posadzilam z obu stron przemarznietej roży, żeby zajęły jej miejsce.
    Jakież było moje zdziwienie, gdy w sierpniu, z rzekomo martwego pieńka zaczęły wyrastać pędy! Na drugi rok róża wyglądała z powrotem imponująco, a teraz po 3 latach pieknie rozrosla się, ma już 3 metry i zamiast róży krzaczastej mam piękną różę pnącą. A raczej trzy, bo pozostałe dwie też nieźle sobie radzą. Tylko musze dodać, ze to juz trzecia bardzo łagodna zima z rzędu, temperatura w zeszłym roku nie spadła ani raz poniżej minus 10, a w tym roku jak na razie najniższa wyniosła minus 7 w nocy, a wszystkie dni mamy na plusie. Co ciekawe, tej zimy Georgia ma cały czas piękne liście, chyba w ogóle nie przeszła w stan spoczynku, bo jest srodek zimy i caly czas wypuszcza nowe. Zobaczymy, jak będzie kwitła po takiej zimie. Dzięki TG wiem już, że całkiem przemarzniętej róży trzeba dać drugą szansę i nie wykopywać jej na wiosnę, gdyż jest szansa, że przez lato nabierze siły i odbije od korzeni na początku jesieni.

Napisz komentarz