Gergely Mark

gergely-mark

Urodzony w 1921 roku Gergely Mark,  to więcej niż 50 lat węgierskiej hodowli róż. W tym czasie zdołał wyhodować ponad 600 odmian róż! Jego działalność nie miała orientacji rynkowej.Fakt ten znajduje odzwierciedlenie choćby w nazwach róż, które reprezentują wielkie postacie węgierskiego panteonu.Choć wiele jego dzieł zdobyło międzynarodowe uznanie, to jednakże dzieło jego życia jako takie, nie jest na świecie znane a jego róże nie są łatwo dostępne.

W ostatnich latach stał się bardziej rozpoznawalny zwłaszcza w Niemczech ze względu na wysiłki rosarianki Evy Kigyossy Schmidt , emerytowanej profesorki uniwersytetu niemieckiego. Jest ona bliskim przyjacielem rodziny i doskonałym ambasadorem jego dokonań. Będąc bardzo aktywną osobą, poprzez swoje kontakty oraz wykłady i odczyty promuje jego odmiany róż. Doskonałą okazją po temu była na przykład 800 rocznica urodzin św, Elżbiety Węgierskiej gdy to wypromowana została wspaniała odmiana jego autorstwa Szent Erzebet. Odmiana ta jest na prostej drodze do światowej sławy. Również Węgrzy wiele uczynili by odmiana ta  w ich kraju była w miarę powszechnie uprawiana.

Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Nauk rolniczych w Budapeszcie w roku 1950, rozpoczyna pracę w instytucie Badań Ogrodniczych gdzie pracował do emerytury.   W Budapeszcie, dzięki niemu, było rosarium, drugie co do wielkości rosarium w Europie gdzie rosło 2700 odmian róż. Po przejściu na emeryturę w roku 1981, Gergely Mark wykupił dwa hektary nieużytków w Torokbalint gdzie prowadził swoje prace hodowlane i gdzie rośnie około 600 odmian! róż jego hodowli. Doczekał się uznania dla swojej pracy, między innymi od Węgierskiej akademii Nauk z okazji 85 rocznicy urodzin, a nawet Węgierskiej Poczty która wydała okolicznościowy znaczek pocztowy w roku 2006.

Róże Marka uważane są za tak zwane „Hungaricums” czy węgierskie wartości. A są to odmiany wyjątkowe, nawet jak na standardy światowe.Część z tych róż wykazuje mrozoodporność powyżej średniej , nadto ich długie okresy kwitnienia, intensywna gra kolorów  płatków,poza tym  wiele odmian jest o prostych kwiatach i dobrze widocznych pręcikach co mocno przykuwa uwagę. Często te cechy idą w parze z przyjemnym zapachem.
Specyfiką pracy hodowlanej  Gergely Mark jest to, że ponad 80%   nowych jego odmian zostało opracowane wyłącznie w ramach otwartych warunków gruntowych. Ponieważ nie jest to bardzo efektywne, to tego typu metoda hodowli prawie zanikła, jednak róże wyhodowane w ten sposób wykazują odporność na przeciwności pogody powyżej średniej.Márk’a róże są dobrym przykładem tego, jak bardzo dobrze dostosowały się do ekstremalnych warunków klimatycznych i pogody na Węgrzech. Swoich odmian Pan Gergely Mark nie okrywa zimą i nie nawadnia w suche lata. Przez takie traktowanie, zdecydowana większość jego odmian doskonale jest przystosowana do wysokich i niskich temperatur jak i też na brak wody. Nie jest więc przypadkiem, że jego róże na konkursach są wysoko cenione. Już w roku 1963 jego mieszaniec herbatni Budateteny otrzymał złoty medal na IGA w Niemczech.W swoim programie hodowlanym użył trzech odmian R.Geschwinda. W wyniku tego uzyskał swoje najbardziej wytrzymałe odmiany jak:

• Miniatury: Fruzsi, Gömör, Zsófi

• okrywowe: Szent Imre Emléke
• Mieszańce herbatnie: Marcsika
• Polyanthas: Lippay János emléke, która została przyznana brązowy medal w Rzymie
w 2005 r.
• Floribundas: Ilma, Inge Kläger, Nagyhagymás
• Parkowe i pnące: Árpádházi Szent Erzsébet emléke, Domokos János
emléke, Rodosto, Tunder Ilona, Virág Benedek

Pracami jego zainteresował się bliżej Erich Unmuth i zamierza róże wyhodowane przez Gergely Marka posadzić w Rosarium Baden.

Gergely  również pisał. Znana jest jego napisana po niemiecku praca Die Rose  oraz Księga Węgierskich róż.

Artykuł ten nie jest , powiedziałbym, domknięty. Nie mam skąd skorzystać z materiału. Nie znam ani węgierskiego ani niemieckiego. Jednak pokazuję go w nadziei, że ktoś to przeczyta i zechce uzupełnić. Bardzo na to liczę.

Gdy pisałem ten artykuł  Gergely Mark jeszcze żył. Zmarł 28 listopada 2012. Pozostała ogromna spuścizna po nim, ale z przejmowaniem dorobku twórców różnie bywa.

Opowiada Kamila Szlązkiewicz: „Jego rodzina nie specjalnie zna się na różach, ale jest kobieta która „pomaga”, mieszka w Niemczech,  Eva Schmidt, udało mi się nawet z nią rozmawiać wspólnie z Hansem i Radoslavem Petrovicem z Serbii. Zaoferowaliśmy pomoc w rozmnożeniu i rozpropagowaniu. Cóż z tego, kiedy odbiliśmy się od muru, bo Pani Eva ma dokładnie ten sam tok myślenia co Sievers. Uznała że dorobek ten zostanie natychmiast „rozkradziony” i rodzina nic nie będzie z tego miała. I w ten smutny sposób mnóstwo odmian Marka przepadnie, jego róże (około 2000!) są przenoszone z pola (które ma być sprzedane) i sadzone przy jakimś pałacu. Któż dopilnuje oznaczeń odmian? Nikt.”

I kto to mówi, że historia jest nauczycielką życia?

 

Marian Sołtys

Napisz komentarz

You must be logged in to post a comment.