M
-
Magali
Fotografie: Marian Sołtys rosarium Pruhonice 2011.
Mieszaniec herbatni
Hodowca Charles Mallerin rok 1952
Kwiaty różowe , do łososiowo różowych, średnicy 10cm, złożone z około 25-30 płatków.
fotografie – Marian Sołtys w Roseto Botanico Cavriglia 2014 .
Zapach ?
Krzew o wyprostowanym pokroju wysokości do 110cm.
Liście ciemno zielone, skórzaste, błyszczące,
Pochodzenie; Brasier x Charles P. Kilham .
-
Magda
Róża miniaturowa.
Hodowca – Odmiana wyhodowana przez Pana Lucjana Kurowskiego z Końskowoli, rok?.
Kwiaty pomarańczowo czerwone. Kwitnie obficie przez cały sezon.
Krzew – wysokości około 35 cm.
Jeszcze w roku 2003 miał ją w swej ofercie słynny szkółkarz lubelski, pan Tadeusz Hempel.
Fotografia: Marian Sołtys Ogród Botaniczny UMCS Lublin. rok 2008
-
Magenta
Floribunda
Hodowca -Reimera Kordesa z roku 1954.
Kwiaty – Magenta to jednocześnie nazwa koloru powstającego przez zmieszanie czerwonego i granatowego, np. jaśniejszą odmianą magenta jest kolor fuksjowy. Jednakże róża Magenta wcale nie ma koloru magenta, jest to raczej mieszanka fiołkowo lawendowa z dodatkiem różu. Ten róż nie wiedzieć czemu szczególnie mocno przebija się na fotografiach. Kwitnie niewielkimi wiechami/ do 15 kwiatów/ 25 płatkowych kwiatów o średnicy 7 cm. W latach 50 ubiegłego wieku z pod ręki Kordesów wyszło wiele róż o niezwykłych i niespodziewanych kolorach. Magenta jest jednym z wielu przykładów.
Zapach – o intensywnym zapachu.
Krzew o dobrym wigorze dorastający ponad 150cm, liście ciemno zielone skórzaste, błyszczące niezbyt liczne. Nie lubi pełnej ekspozycji słonecznej. Mrozoodporność 6 strefa usda.
Pochodzenie; Nienazwana siewka floribundy x Lavender Pinocchio. Fotografia: Marian Sołtys Sangerhausen 2009 i Pruhonice 2011, oraz Elżbieta Kozak 2010. Fotografie Pani Kozak sa o tyle cenne, że pokazują nam tą odmianę bez makijażu. Mamy w ten sposób pewne wyobrażenie o jej rzeczywistej wartości dekoracyjnej. Wiele odmian o wysmakowanych kwiatach rozczarowuje w codziennej praktyce.
-
Maggie, Eugene E. Marlitt
Dzieło Rudolfa Geschwinda z roku około 1900. Róża o niejednoznacznym pochodzeniu. Jeżeli opisywalibyśmy ją na podstawie zamieszczonej fotografii Franka Harrella to ewidentnie widzimy silny wpływ róż chińskich. HMF podaje za znawcą dorobku Geschwinda – Erichem Unmuthem, że August Jager w Rosenlexikon a roku 1936 opisuje ją ją jako mieszańca herbatniego.
Fotografie obok: Marian Sołtys rosarium Borova Hora 2011
Ponieważ pochodzenie jej jest skryte w pomroce dziejów, a skądinąd wiemy iż kreacje Geschwinda miały niezwykle zawiłe powinowactwa poprzez wielokrotne krzyżowania, każde wyjaśnienie będzie zawierać w sobie duża dozę prawdy. W tym wszystkim nie pasuje mi tylko jej zbyt amerykańska brzmiące imię – Maggie. Dlatego przyjmijmy częściej spotykaną w Europie nazwę nadaną przez samego Geschwinda – Eugene E. Marlitt czy też Madame Eugene E. Marlitt. Spotkamy się też z nazwą Kakinada Red oraz Pacific. HMF, za The Encyclopedia of Roses, podaje że texański ogrodnik William Wellch znalazł ją w Luizjanie, po czym stała sie niezwykle popularna w Stanach Zjednoczonych. Natomiast imię Maggie otrzymała po babce żony Wellcha – Maggie, przy gospodarstwie której została przez niego znaleziona
.Małgorzata Kralka w Arboretum Borova Hora.
Kwiaty jej o średnicy 8-10 cm w kolorze soczyście karmazynowo – purpurowym, są ładnie wypełnione, kuliste w kształcie i umiarkowanie pachnące.
Fotografie – przez uprzejmość Pani Urszula Trętowska – Montisfont Abbey
Kwitnie bardzo obficie w niewielkich grupkach, przez cały sezon wegetacyjny. Brent Dickerson w The Old Rose Advisor na stronie 100 podaje informację iż dobrze rozwinięty krzew wydaje 100- 200 sztuk doskonałej jakości, nadających sie na kwiat cięty, kwiatów rocznie. Kwiat jest równie dobrej jakości przez cały sezon bez tendencji do tracenia barwy kwiatów w miarę przekwitania, choć przy chłodniejszej pogodzie kwiaty przybierają bardziej intensywną , ciemniejszą barwę.
Fotografie – Nina Wroobel, różanka ogrodu botanicznego w Bronx. Przy tej fotografii muszę niestety postawić duży znak zapytania. nie spodziewałem sie, że w tak eksponowanym ogrodzie różanym znajdę tak niepewnego pochodzenia egzemplarz.
Krzew dorasta do 150 cm wysokości a pędy jej są prawie bezkolcowe.Dobra zdrowotność. Mrozoodporność 5 strefa usda.
Pochodzenie Nieznane.
Wypadałoby jeszcze napisać parę słów o imienniczce tej róży. Eugenia Marlitt/1825 – 1887, niestety nie miała szczęścia oglądać róży jej poświęconej. Już nie żyła. Była to pisarka, taka drugiej kategorii. Coś takiego jak dzisiejsi autorzy różnej maści tasiemcowych seriali. W zasadzie to nazywała się Eugenia John, ale tamtych czasach kobiecie nie było łatwo. W zasadzie to miała być muzykiem ,ale los pokierował inaczej – utraciła słuch.
Nie rozstrzygając czy Eugene E. Marlitt i Julius Fabianics de Misefa to te same róże , zaproponuję Państwu jeszcze jeną wersję tej historii, tym razem opowiedzianą według Molly i Dana Glenzer, którą zawarli ją w pięknej książce o nazwach róż, zatytułowanej Pink ladies.
Rzecz będzie o niemieckim powieściopisarzu a właściwie „producencie” romansideł Eugene Marlitt, który tworzył je masowo na przełomie XIX i XX wieku a którego sława przebyła spienione fale oceanu i dotarła do Stanów Zjednoczonych. Krytycy wyrażali się o tych dziełach lekceważąco , ale czytelnicy je docenili. Do tego stopnia, że jak za ocean dotarła róża pionierskiego hodowcy europejskiego pod nazwą Julius Fabianics de Misefa, to sprzedawcy zdając sobie sprawę z beznadziejnej pozycji marketingowej róży o tak beznadziejnej nazwie, nadali jej nazwę Mme Eugene E.Marlitt. I tak oto piękna w swej istocie róża i chwytliwa za oceanem nazwa, wzajem się w walce o sukces rynkowy wsparli . Nic jednakże nie trwa wiecznie, nawet miłość w najlepszych romansach. Róża poszła w zapomnienie. Dopiero w późnych latach osiemdziesiątych, znany amerykański /Teksański/ogrodnik William Welch zobaczył piękną nieznajomą w ogródku babci swojej żony. Oczywiście nikt już nie znał jej imienia więc jak to jest w przypadku starych róż, taki odnaleziony klejnot przybierał nazwę związaną z odkrywcą . W tym przypadku Welch nadał jej imię Maggie po rzeczonej babce. Gdy w swe ręce sprawy wzięli fachowcy szybko okazało się, że to uważana za zaginioną Mmme Eugene Marlitt. Przy okazji jak się już zrobił szum to się okazało, że Indianie, którzy chętnie tej odmiany używali do wyrobu wieńców/ może dlatego, że jest prawie bezkolcowa/ nazwali ją Kakinada Red.
Wróćmy jeszcze do owego Eugene czy też jak nazwali to inni Eugenie Marlitt. Tak jak nie było róży Maggie , tak nie było Eugene Marlitta. Podwójna zagadka? Otóż w słynnym z urodzenia się tam Johanna Sebastiana Bacha niemieckim miasteczku Armstadt, żyła sobie w latach 1825 – 1887 niejaka Eugenie John. Urodziła się w nobliwej rodzinie kupieckiej, ale zasłynęła pięknym głosem i księżna Mathilde von Swarzburg zauroczona jej talentem sfinansowała jej edukację na śpiewaka operowego. Zresztą później, wraz z księżną , towarzyszącą jej na fortepianie zwiedziły całą Europę występując w najsławniejszych salach koncertowych. No i tedy stało się to co może się zawsze przydarzyć. Pani Eugenia straciła słuch.Bądź mówiąc precyzyjniej , ogłuchła. By jakoś odnaleźć się w nowej sytuacji zaczęła pisać romansidła, ale w tamtych czasach jako kobie ta nie miała szans. Wydawca więc zaproponował by skryła się za pseudonimem. Eugenia przyzwyczajona do maskarad operowych szparko przystała na ową propozycję. Tak oto powstał pseudonim pisarski Eugene Marlitt. Świetnie się w tej nowej roli spełniła zostawiając po sobie trzynaście powieścideł o tak chwytliwych tytułach jak np, The Lady with the Rubie, The second wife, czy Mam’selle’s Secret. Odniosła też niekwestionowany sukces komercyjny gdyż stają ją było na kupienie sobie szykownej willi Marlittshouse. W jej długim i pełnym wrażeń życiu zabrakło tylko jednego akcentu. Niestety, nie doczekała się tej róży która posłużyła nam z pretekst do tej opowieści. Różę tę bowiem Rudolf Geschwind wyhodował już po jej śmierci w roku 1900 a otrzymała ona nazwę Mmme Eugenie E. Marlitt jako poświęconej nieistniejące małżonce w realu nieistniejącego pisarza Eugene Marlitta.
-
Magic Carrousel
Róża miniaturowa – nominalnie, w rzeczywistości dorasta do 50cm wysokości a i kwiaty są całkiem spore bo o średnicy 6cm. Kwiaty białe, z różowymi brzegami , bardzo ładnie ukształtowane, są jak gdyby pomniejszonymi kwiatami mieszańców herbatnich, dobrze wypełnione, pachnące. Powtarza kwitnienie ale jak gdyby z ociąganiem. Mrozoodporność 5 strefa usda. Ma ładne, zdrowe liście, długo utrzymujące się na krzewie. To klasyk róż miniaturowych, jedna z pierwszych kreacji -1972r- mistrza od miniatur różanych Ralpha S. Moore’a a jednocześnie bardzo popularna po dziś dzień.
Ale wyraźny urok Magic Caroussel leży w jej w pełni otwartych, kwiatach o ułożonych dachówkowato płatkach, które są białe lub kremowe, mocno obszyte ciemno różowym lub jasnym szkarłatem. Jest to odmiana o wybitnych walorach wystawowych.
Krzew 30 x 40cm. Liście ciemno zielone, błyszczące, bardzo zdrowe.
Pochodzenie; Little Darling x Westmont- Może być używana na małe rabaty czy mini obwódki
-
Magic Hit Magic
Mini flora, hodowli Pernile i Mogens Olesen z roku 200. Kwiaty czerwone z żółtym rewersem. Kwitnie przez cały sezon.
Krzew dorasta do6o cm wysokości, liście zdrowe, ciemno zielone, błyszczące. Odmiana do wszechstronnego zastosowania tak na rabaty, zwłaszcza na rabaty mieszane, jak i do uprawy kontenerowej, np. na tarasach. Mrozoodporność wg. HMF 6 strefa usda.
Pochodzenie: Nieujawnione. Fotografia:Dorota Blicharz Europa Rosarium Sangerhausen 2009.
-
Magic Meidilland
Lub inaczej Magic Meillandecor. Polyantha, wyhodowana przez Alaina Meillanda z roku 1992. Kwiaty różowe, półpełne, składające się z 15-25 płatków, odsłaniające wdzięcznie żółte pręciki. Kwitnie obficie przez cały sezon niewielkimi gronami kwiatowymi, umiarkowanie pachnie.
Krzew dorasta do 120 cm wysokości i z racji tego, że jest mocno rozkrzewiony, może być ostatecznie używany jako róża okrywowa. Liście , które zapewne odziedziczyła po roślinie matecznej rosa sempervirens , są bardzo dekoracyjne, ciemno zielone, błyszczące z brunatnymi
obwódkami w pierwszej fazie rozwojowej. Ma bardzo dobra odporność na choroby grzybowe. Mrozoodporność wg. HMF 6 strefa usda. Otrzymała certyfikat jakości ADR za rok 1995.
Pochodzenie: Rosa sempervirens x/ Milrose x Bonica/ . Fotografia: Marian Sołtys Europa Rosarium Sangerhausen, oraz Elżbieta Sołtys w rosarium Abbaye de Valsaintes 2010.
-
Magic Rokoko
Fotografie – na wystawie róż Święto Róży 2019 Kutno .
Floribunda .Rokoko.
Grupa róż Rokoko to perła w koronie firmy hodowlanej Rosen Tantau. Tworzą ją odmiany, które mają nieco mniejsze kwiaty od standardowych róż. Same kwiatostany zebrane są w formie gęsto nabitych pąkami kwiatowymi gron. Jednak to co przede wszystkim odróżnia grupę róż Rokoko® od pozostałych to niezwykle szlachetne, romantyczne, zaokrąglone na kształt pomponów kwiaty stanowiące niewielkie dzieła sztuki. Ponadto kwiaty róż Rokoko® cechuje niebywała wytrzymałość na złe warunki pogodowe. Krzewy jakie formują są bardzo krępe, gęste i wykazujące wybitny wigor we wzroście. Do grupy tej zaliczamy oprócz Magic Rokoko, jeszcze : Lovely Rokoko, Candy Rokoko, Playfull Rokoko, Lemon Rokoko.
Zapewne wszyscy jeszcze pamiętamy inną różę Eversów z roku 1987 nazwana po prostu Rokoko – bez przymiotników.
Hodowca – Hans Jurgen Evers, rok 2014.
Kwiaty - ciemno różowe, średnicy 5 cm, złożone z około 20 – 25 płatków.
Zapach – nie pachną
Krzew o pokroju wyprostowanym, wysokości do 80 cm.
Liście -
W swojej ofercie handlowej szkółka Hyży, tak ją opisuje:”Krzewy róży Magic Rokoko® noszą na sobie kwiaty stanowiące małe dzieła sztuki. Niezwykle wyrazista malinowa barwa płatków i ich ścisły układ formujący zgrabną rozetę zachęcają do zatrzymania się choć na chwilę. Kwiaty te są dodatkowo wybitnie wytrzymałe na niepogodę i trwają na krzewach przez długi czas. Krzew wymaga jednak poświęcenia czasu i ochrony przed chorobami w trakcie sezonu. Jego struktura jest bardzo krępa, rodzi z nasady wiele pędów. Polecamy sadzić różę Magic Rokoko® w formie rabat, większych grup krzewów, przy ścieżkach chodników, w głębokich donicach i w popularnych obecnie kamiennych donicach tworzących obwódki lub w patio. Jej kwiaty świetnie nadają się do ścinania do wszelakich bukietów.”
-
Magic Wand
Niestety, nie mam fotografii tej odmiany.
Róża miniaturowa, klimber. Pierwsza odmiana tego rodzaju.
Hodowca – Ralph Moore , rok 1957.
Kwiaty – ciemno różowe, niepozorne, malutkie, góra 2,5 cm. Płaskie, półpełne składające się z nie więcej jak 20 płatków. Dobrze powtarza kwitnienie.
Zapach -
Krzew wysokości około 120-150cm o bardzo ciernistych pędach. Jest to plastyczna roślina. Może być prowadzona jako wolnostojący krzew, ale równie dobrze możemy ją prowadzić przy kratce trejażowej. Dobrze reaguje na cięcie.
Liście – drobne, ciemno zielone o niebieskawym odcieniu i matowej teksturze.
Pochodzenie – Eblouissant x Zee – czyli Carolyn Dean x Tom Thumb.
grafika pochdzi z ksiązki R. Moore – Wszytko o miniaturowych różach.
Obok Zee, jest to chyba najbardziej znacząca odmiana w programie hodowlanym R. Moore. Patrząc na te niepozorne półpełne kwiaty aż wierzyć się nie chce , że może być matką tak eleganckiego i tak zróżnicowanego potomstwa. Oglądając listę jej potomków aż zaczynamy wierzyć, że ma chyba jakieś właściwości magiczne godne jej nazwy./ Magic Wand , to Różdżka/. Wiele z najbardziej znanych miniatur ostatnich 35 lat zawdzięcza swoje piękno i doskonałość Magic Wand, na przykład: Baby Darling’, ‚Beauty Secret’, ‚Toy Clown’, ‚Trinket’, ‚Jet Trail’, ‚Judy Fischer’, ‚Kathy’, ‚Little Chief i Jeanie Williams’, by wymienić tylko kilka z pierwszego pokolenia potomstwa. Wiele z tych róż wciąż może konkurować z najlepszymi z nowymi odmianami w ogrodzie. Kilka z nich uzyskało nagrody jakości a Secret Beauty została wprowadzona do Hall of Fame róż miniaturowych. Z Jet Trail udało się wyhodować kolejną Miniature Rose Hall of Fame. Potwierdzając swoją popularność większość hybryd z jej udziałem i ona sama jest nadal obecna w handlu do dzisiaj. Jednak w 1957 roku , gdy to została wyhodowana była na tyle nowością, że sprzedawała się źle, bo rynek nie wiedział co z takim cudakiem zrobić.
Gdy spojrzymy na listę potomstwa i potomków omawianej właśnie odmiany, zauważymy, że wiele najlepszych hybryd wyszło z krzyżówek Little Darling i Magic Wand. W połowie lat sześćdziesiątych ub. wieku , Moore wydał książkę zatytułowaną : Wszystko o miniaturowych różach.Znajdziemy tam taki akapit: ” W ostatnim czasie, niektóre krzyżówki Little DArling i Magic Wand okazały się bardzo owocne i ekscytujące. Z tych krzyżówek pochodzą miniatury w oszałamiającej gamie kolorów. Mamy czerwony, miękki żółty, różowy, i odcienie różu i biały. Pojawiły się mieszanki kolorystyczne i bicolors. Prawie wszystkie mają piękny kształt pąka, jak u mieszańców herbatnich , a wiele z nich jest pachnących. ”
Chociaż Ralph Moore i kilku innych hodowców zbadali już właściwości Magic Wand dokładnie, to jednakże przykład Mariposa Gem z roku 1995 pokazuje nam, że jeszcze nie wszystkie możliwości tej odmiany zostały wyczerpane i z jej udziałem hodowcy mogą uzyskać interesujące „pełnowymiarowe” odmiany.
Lista znanych potomstwa:
Najwięcej powstaje ich w drugiej połowie lat sześćdziesiątych. Potem już znacznie mniej a kończy wzmiankowana wcześniej Mariposa Gem, która daje pełnowymiarowy krzew…
Fringette
Baby Darling
Hi Ho
Jet Trail
Trinket
Jeannie Williams
Beauty Secret
Yellow Necklace
Pink Ribbon
Toy Clown
Gold Coin
Judy Fischer
Kathy
Fiesta Gold
Little Chief
Dessert Charm
Sundust
Orange Cascade
Little Guy
High Stepper
Mariposa GemPrzy tworzeniu opisu tej odmiany, korzystałem z artykułu Paula Bardena z jego strony – http://www.paulbardenroses.com/main_magic.wand.html
-
Magicienne
Mieszaniec herbatni.
Hodowca Louis Laperiere rok 1978.
Kwiaty w kolorze czerwono pomarańczowym, klasycznej budowy o średnicy przekraczającej 10cm, złożone z 30-40 płatków.
Zapach – bez zapachu.
Krzewy – kompaktowe o wysokości nie przekraczającej 100cm, dobrze krzewiące się. Świetnie prezentuje się w nasadzeniach masowych.
Liście jasno zielone o skórzastej teksturze.
Pochodzenie -
Dwadzieścia lat wcześniej Laperiere wypuścił na rynek mieszańca herbatniego o tej samej nazwie, ale jak widać z całego tego przedsięwzięcia udała mu się tylko nazwa. Postanowił więc wykorzystać ją powtórnie.
Fotografia: Dorota Blicharz Bagatelle 2011.