„Niebieskie” ramblery
Charles Quest – Ritson w w swojej interesującej pracy Climbing Roses of the World, jeden z podrozdziałów poświęcił omówieniu niebieskich pnących róż. Jak sam pisze, tematem tym zajął się niejako po drodze, dociekając jakież to źródła genetyczne dały nam, wg. niego najpiękniejszą z pnących niebieskich róż tj. *Bleu Magenta *. Róży tej poświęciłem odrębny obszerny wpis, więc nie będę jej tu poświęcał jakiejś szczególnej uwagi choć w jednym się z Quest-Ritsonem zgodzę: to piękna róża.
Swoje dociekania Ritson tak podsumowuje:
„Postanowiłem umieścić wszystkie niebieskie róże w jednej z części tego rozdziału, nie tylko dlatego, że ułatwia to analizę tego, w czym są sobie bliskie i czym się różnią , ale głównie dlatego, że miałem nadzieję, że takie ćwiczenie umożliwi mi wstępną identyfikację pochodzenia owej tajemniczej piękności - Bleu Magenta.
Wszystko, co wiemy o tej o najbogatszym purpurowym błękicie róży, pochodzi z archiwum rozarium L’Hay. Doszedłem do wniosku, że prawdopodobnie była to Mmme E. Rocque, róża wyhodowana z krzyżówki Veilchenblau x Reine des Violettes i wprowadzona w 1918 roku przez Lottina, niezbyt ważnego szkółkarza z Avranches położonego na granicy Normandii i Bretanii.
Przekonany, że Mme E Rocque była prawdziwą tożsamością znajdy znanej jako Bleu Magenta, zapytałem francuskiego rosarianina Francois Joyaaux, który jest również wiceprezesem stowarzyszenia przyjaciół Roseraie de L’Hay, czy zechciałby sprawdzić zapisy, czy jest jakikolwiek ślad po Mme E Rocque.
Joyaux, na moją prośbę, sprawdził indeksy kart i stwierdził, że nigdy nie uprawiano jej w L’Hay. Tak więc nie jesteśmy bliżsi wytropienia rodziców temu najpiękniejszemu ze wszystkich niebieskich ramblerów.
Veilchenblau jest powszechnie uważany za założyciela grupy fioletowych róż. Choć chyba bardziej słuszne byłoby przyznanie zasług rodzicom Veilchenblau, niezwykłej geschwindowskiej hybrydzie setigera Errinerung an Brod i Turner’s Crimson Rambler, ponieważ wiadomo, że prawie wszystkie niebieskie ramblery mają jednego lub drugiego za przodka. Jednak to Veilchenblau był tym płodnym rodzicem niebieskich róż i jest tą różą, do której wszystkie inne niebieskie były niezmiennie porównywane.
Róże te, jako grupa mają tendencję do otwierania kwiatów w odcieniach ciemnofioletowych lub ciemnopurpurowych które z czasem stają się bledsze, aż do odcienia fioletu, lilii lub szarości. Następnie mają niedobrą cechę niezrzucania płatków kwiatowych. Veilchenblau przekazuje im również swą cenną cechę bezcierniowości. ”
Przez długi czas hodowcy uporczywie trzymali się Veilcheblau w nadziei, że wreszcie uda się otrzymać prawdziwie niebieską różę. Zapewne stąd tak wiele niebieskich ramblerów spowinowaconych z Veilchenblau. Ciekawie i w specyficznie angielskim stylu te usiłowania spuentował Jack Harkness. „Moja własna wiara jest jednoznaczna: ważne jest, aby docenić osiągnięcia z przeszłości, zachowując jednocześnie otwarty umysł na przyszłość.”
Popatrzmy na tą pokaźną gromadkę.
Amethyste
Aurelien Igoult
Bleu Magenta
Donau
Gartenstadt Liegnitz
Coolidge
Mosel
Mosellied
Purpurtraum
Rosemarie Viaud
Schloss Friedenstein
Veilchenblau
Violette
Vltava
I dodałbym jeszcze od siebie współczesną, wyhodowaną już po zamknięciu tu cytowanej książki – Perenial Blue. Kwiaty tej róży nie mają stabilnej kolorystyki i zawierają się w szerokiej gamie kolorystycznej od ciemnego różu do fioletu. Ponadto Perenial Blue, jak to multiflora, zakłada mrowie owoców bardzo łatwo kiełkujących. Z tych nasion , wiosną, bez większego kłopotu, pojawia się cała paleta siewek .Od jasnych różów, po purpury. Każdy więc, jeżeli najdzie go ochota, może sobie coś ciekawego wyhodować.