Sic transit gloria…

- Na siedemdziesiąte piąte urodziny -

Rosa thea hybrida hort. ,,Kaiserin Augusta Victoria” (Lambert, 1891).
Rosa thea hybrida hort. M-me Caroline Testout (Pernet-Ducher, 1891).
Niniejsza notatkę poświęcam tym dwom różom, które w swoim czasie uchodziły
za prawdziwe objawienie, za wyraz najwyższego postępu w dziedzinie hodowli nowych odmian i przez długie lata na wszystkich lądach świata odnosiły świetne sukcesy, będąc podstawowymi pozycjami we wszystkich uprawach, prowadzonych przez fachowców i amatorów.
Okres ich świetności już przeminął, ale jakże zasłużyły sobię na to, by poświęcić im dzisiaj kilka ciepłych słów pożegnania, jak komuś, komu zawdzięczamy wiele miłych chwil.

kaiserinaugusteviktoria.jpg Fotografia przez uprzejmość: Patsy Cunningham.
,Kaiserin Augusta Victoria” została wyhodowana przez jednego z najstarszych hodowców niemieckich — Lamberta w 1891 r. a więc równo 75 lat temu, / pisane w roku 1965 – przyp. mój/ w wyniku skrzyżowania róży herbatniej ,,Coquette de Lyon
(Pernet-Ducher, 1871) i mieszańca herbatniego ,,Lady Mary Fitzwilliam (Bennet, 1882). Jak na owe czasy, reprezentowała walory najwyższej klasy. Podziwiano przede wszystkim jej pysznie uformowane, bardzo pełne  i powoli się rozwijające, trwałe kwiaty o upajającym zapachu i bardzo subtelnym kolorycie: białe z odcieniem żółtawozielonkawym. Zachwycano się zwłaszcza nawet i dzisiaj rzadko spotykaną szlachetnością i doskonałością ich kształtu, który przez wielu znawców uważany jest za idealny.
Dalszym, bodaj jeszcze cenniejszym przymiotem było jej obfite i ciągłe
długotrwałe kwitnienie, która to cecha w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku nie należała do powszechnie spotykanych.
Nowość o tak niepospolitych wartościach od razu podbiła serca wszystkich miłośników róż, wprowadzając się na długie, długie lata do ogrodów,parków, szkółek — a nawet szklarni, i przez lat chyba pięćdziesiąt należała do najprzedniejszych pozycji doboru. Pamiętam ją doskonale jeszcze w czasach mojego dzieciństwa. Była podstawową odmianą naszych upraw i cieszyła się ogromnym wzięciem, mimo utyskiwania na jej dość znaczne wymagania glebowe i pewną wrażliwość na mróz i wilgoć. Istotnie jest
w niej coś z pięknej, wytwornej, ale delikatnej damy, wrażliwej na kaprysy aury oraz niezdolnej do życia w byle jakich warunkach. Taką była zawsze, a mimo to iluż miała wielbicieli… Zupełnie jak wymagająca, ale piękna kobieta..
Ta piękność  ma już obecnie lat 75, ale mimo to w dalszym ciągu czaruje nas nieodpartymi urokami swojej wdzięcznej postaci, na wspomnienie kt6rych czulem się w miłym obowiązku pogwiqci6 jej tę notatkę.

,,M-me Caroline Testout” pochodzi równie2 z 1891 r., jest więc jest rówieśnicą poprzedniej. Urodziła się w południowej Francji, w warsztacie hodowlanym niezr6wnanego Perneta-Duchera. Rodzicami jej byli, herbatnia
,,M-me de Tartas ” (Bernede, 1859) i mieszaniec herbatni ,,Lady Mary
Fitzwillian” (Bennet, 1882).
Jeśli o Kaiserin Augusta Victoria powiedzieliśmy, że robi wrażenie
pięknej, wytwornej, ale delikatnej damy, to tę por6wnać można do kobiety
niezbyt urodziwej, ale niesłychanie pracowitej, nie wymagającej, skromnej. Że przymioty te posiadają wysoką wagę — udokumentowała to
wspaniała jej kariera, kariera wyjątkowa, nie mająca wielu przyklad6w
w cudownym świecie róż.

madame-caroline-testout

Określając ,,M-me Caroline Testout” jako niezbyt urodziwa, oczywiście miałem na myśli jej kwiaty, których forma nie należy do najdoskonalszych. Jej pąki są dość krótkie, pękate, a kwiat w pół-rozwoju ma wetrz jakby nieco przypłaszczoną od góry kulę, otoczona wieńcem płatków zewnętrznych. Ten typ kwiatu jest dla niej i wielu odmian pochodnych bardzo charakterystyczny. Najlepiej prezentuje się w faza.: rozwijającego się puka, nie widać bowiem jeszcze owego kulistego środka, stanowiącego słabą stronę jej urody. Kwiaty są jedwabiste, różowe i bardzo
przyjemnie silnie pachną. Największymi zaletami ,,Staruszki Testout” są
wszakże: zupełnie wyjątkowa zdolność ciągłego kwitnienia, co pozwoliłem
sobie nazwać ,,pracowltością”, oraz — Itak na mieszańce herbatnie — nad-
zwyczajna odporność na mrozy, w czym dorównuje remontantkom. Dalsze
walory to: dobry, zdrowy wzrost w niemal każdych warunkach glebowych
oraz odporność na choroby.
Opisywana odmiana również towarzyszyła mi od dzieciństwa, przy
czym, ponieważ była mniej wymagająca od poprzedniej, a więc praktyczniejsza, cieszyła się zawsze bodaj większym wzięciem niż poprzednio
opisana ślicznotka, choć przecież urodą wyraźnie jej ustępowała. Popularność jej była nadzwyczajna. Do niedawna była chyba najpowszechniej znaną i masowo sadzoną odmianą, szczycąc się przy tym wszechstronnym zastosowaniem, choć specjalnie nadawała się na kwiat cięty, zarówno w gruncie, jak i pod szkłem.
We wspomnieniu o ,,M-me Caroline Testout” nie podobna pominąć jej
rekordowej wprost żywotności. W starych, przedwojennych źródłach niemieckich spotkałem wzmiankę, że 35-letnie rabaty z tej odmiany, założone
na terenie Rosarium w Sangerhausen, wyglądają ciągle jeszcze imponująco
i nie mają prawie wypadów. Ten fakt nie potrzebuje komentarzy. W szkółkach mojego ojca w mateczniku rosły krzewy ,,Testout’ , które towarzyszyły mi przy urodzeniu, a później były świadkami mego ślubu. żywotność doprawdy w tej rasie bez precedensu: to najlepszy chyba dowód jej odporności na przeciwności klimatu i gleby. Nie ma jej już dzisiaj w bajecznie kolorowym orszaku obecnie wielbionych cudowności. Jej wdzięki mają stare mebelki i bibeloty, może i dla niej znajdzie się w ogrodzie trochę miejsca wśród ,,dzisiejszej młodzieży” różanej.

Obie opisane solenizantki są przyrodnimi siostrami, mają bowiem
wspólną ,,rodzicielkę”, wyhodowaną przez Anglika Benneta w 1882 r. –
bardzo słynną w owym czasie i rewelacyjną ,,Lady Mary Fitzwillian”,
która była pierwszą klasyczną przedstawicielka nowej rasy róż ”mie -
szańców herbatnich — (Rosa theo h3/broda Hart.) i pochodziła ze krzyźowania róży herbatniej ,,Devoniensis” (Forster, 1850) z remontantką ,,Victoc Verdier” (Lacharme, 1860). Ta właśnie ,,Lady Mary Fitzwilliam” oraz wyhodowany w 1884 r. również przez Benneta drugi mieszaniec herbatni ,,William Francis Bennet” — otworzyły nową erę w hodowli róż: z nich wywodzi się olbrzymia większość wspaniałych dzisiejszych odmian.
Obie siostry-rówieśnice, takie cenne, a takie przecież różne — stano-
wiły niezwykle wartościowy, wyjściowy materiał hodowlany, pozostawiając po sobie nader liczne potomstwo, z którego wyłowić można wiele pozycji reprezentujących bardzo wysoką klasę.

Tak np. ,,Testout” jest jednym z rodziców  popularnej i uprawianej jeszcze dzisiaj , doskonałej  Frau Karl Drushki stanowiącą również piękną kartę  a albumie hodowli róż. w bardzo wielu odmianach stanowiących czołówkę dzisiejszego asortymentu, jest sporo krwi tych wielce zasłużonych staruszek.

****

Artykuł ten  , autorstwa Inżyniera  Karola Wiznera, zamieszczony został w  Roczniku Polskiego Towarzystwa  Miłośników Róż z roku 1965 strony 90-92 -  a udostępnionym mi przez Pana Tadeusza Kurka.

Obie te odmiany zostały szeroko omówione przeze mnie w encyklopedii, ale zestawienie ich i porównanie – wydało mi się świeże i odkrywcze. Może po lekturze tego artykułu znajdziemy dla tych „staruszek” miejsce w naszym ogrodzie?

*Kaiserin Augusta Victoria *

* Mme Caroline Testout *

Druga para opisana w roczniku PTR z roku 1967,przez  Karola Wiznera, to :

SOUVENIR DE LA MALMAISON” (BELUZE, 1843)
FRAU KARL DRUSCHKI (LAMBERT, 1901)  .
Snując nić wspomnień nad odmianami, które w swoim czasie były
pierwszymi damami dworu Królowej Kwiatów, pragnę  tę notatkę
poświęcić dwom innym wielce zasłużonym staruszkom :
,Souvenir de Malmaison” należy do najstarszych odmian, jakie
jeszcze znajdują się w uprawie. Reprezentuje rasę róż burbońskich, otrzymanych około 1820 r., prawdopodobnie ze skrzyżowania róży herbatniej
z różą francuską. Pierwszą ogrodową odmianę tej rasy uzyskał słynny
hodowca francuski Laffay w 1832 r., nadając jej nazwę Mistress Besanquet”.
Róże burbońskie w drugiej połowie XIX wieku stanowiły czołówkę uprawianego wówczas doboru, imponując zwłaszcza obfitym kwitnieniem,  aż do mrozów: pod tym względem znacznie przewyższały uprawiane nawet do tej pory rasy i odmiany. W końcu ubiegłego stulecia
znajdowało się w Europie około 500 odmian róż tej rasy.
Najlepszą i najpiękniejszą w tym nader licznym zespole była niewątpliwie ,,Souvenir de la Mlalmaison”, wyhodowana przez Francuza Beluze
w 1843 r.,  ze skrzyżowania róży burbońskiej ,,Mme Desprez” (Desprez, 1831) z jakąś pełnokwiatową formą róży francuskiej  . Wspomniana przez nas ,,Malmaison” od razu zrobiła prawdziwą furorę. Wychwalano jej zdrowy, dość silny wzrost, znaczną wytrzymałość na mrozy oraz — co było wówczas najistotniejsze — długo-
trwałe, aż do jesieni kwitnienie. Cechy te, obfitość dużych, pełnych, cielistoróżowych, trwałych i pachnących kwiatów oraz wyjątkowa odporność
na wszelkie choroby pochodzenia grzybowego — sprawiły, że odmiana ta
na przestrzeni 100 lat była jedną z najlepszych róż kwietnikowych, rabatowych i grupowych. Poza tym w początkowym okresie swojej kariery triumfowała również w uprawie szklarniowej, zwłaszcza w kulturach doniczkowych. Głównie jednak zasłużyła się terenom zieleni publicznej, należąc przez długie lata do najlepszych i najefektowniejszych roślin ozdobnych tego typu.

Wszystkie róże tej rasy, a więc również nasza bohaterka, mają wszakże poważną wadę: rozwinięte kwiaty są płaskie, a pąki krótkie; poza tym
większość odmian nie wykazywała dostatecznie silnego wzrostu oraz odpowiedniej odporności na mrozy. Nic zatem dziwnego, że w naszych dzisiejszych doborach nie ma ani jednej przedstawicielki róż tej rasy. Najdłużej utrzymała się ,,Souvenir de la Malmaison”, ale i ona zdystansowana została przez lepsze i piękniejsze i odejść musiała w cień..
Imię jej kojarzy się z rezydencją Napoleona 1 — zamkiem Malmaison
pod Paryżem, gdzie jak głosi legenda, porzucona przez cesarza Józefina
zgromadziła ogromne bogactwo rzadkich i ciekawych roślin, znajdując
w ich otoczeniu ukojenie po dotkliwych ciosach, jakich nie poskąpiło jej życie.
Odmiana ta, odznaczająca się wieloma cennymi przymiotami, była
przedmiotem zainteresowania hodowców -  na tym polu jednak nie spełniła
pokładanych nadziei jako roślina macierzysta kompletnie zawodziła, co
silnie podkreśla jeden z najwybitniejszych hodowców obecnej doby
Wilhelm Kordes. Jako roślina ojcowska przyczyniła się do powstania zna-
nej róży pnącej ,,Gloire de Dijon” (Jacotot, 1853). Wydała również sport
o kwiatach kremowobiałych — ,,Kronprinzessin Victoria” (Spath, 1888).
Wspominając dzisiaj ,,Souvenir de la Malmaison”, zdajemy sobie
sprawę z tego, że wraz z nią pożegnaliśmy całą rasę róż burbońskich
które przed stu laty odnosiły świetne sukcesy, lecz zgodnie z normalną
koleją losu — ustąpiły miejsca innym, nowszym, lepszym i efektowniej-
szym. Jakże długo i skutecznie broniła się biedna ,,Mlalmaison” przed bo-
lesną degradacją. Przez z górą 100 lat potrafiła skupiać na sobie uwagę
ogromnej rzeszy fachowców i miłośników róż, pozwalając cieszyć oczy
swoimi wdziękami. Nic zatem dziwnego, źe w zadumie nad starymi, zasłużonymi odmianami, wysuwamy ją do pierwszego szeregu.

Remontantka ,,Frau Karl Druschki” jest właściwie jedyną przedstawi-
cielka tej wartościowej rasy róż ogrodowych, znajdującą się w aktualnie
uprawianych doborach. Na pozycję tę zasłużyła sobie rzetelnie swoją
65-letnią, ofiarną służbą na rzecz człowieka, który jej imię wypowiadał
z największą czcią, podziwem i zachwytem, dla jej wspaniałych, olbrzy-
mich śnieżnobiałych kwiatów, którymi hojnie go obdarowywała od ciep-
łych dni wiosny do zimowych podmuchów jesieni. Do niedawna wszyscy
wychwalaliśmy ją za zdrowy, bujny wzrost i niesłychaną obfitość czysto białego, przepięknego kwiecia. Ta śnieżna biel jej szlachetnych w formie kwiatów i jej królewska pozycja w krainie róż wyrobiły jej w Niemczech przydomek Schneekónigin — ,,Królewna Śnieżka’

Nasza ,,Królewna Śnieżka” ‚ wyhodowana została przez Niemca Lamberta w 1901 r., przez skrzyżowanie równie jak i ona słynnej i zasłużonej
,,Mme Caroline Testout” (Pernet-Ducher, 1891) z remontantką ,,Merveille
de Lyon” (Pernet-Duchem, 1888). Rasową remontantką zatem nie jest,
mając wśród swoich rodziców mieszańca herbatniego; o zaliczeniu do tej
grupy zdecydował charakter jej wzrostu, bardzo zbliżony do remontantki,
obfitość kwitnienia natomiast przejęła od swej głośnej matki — ,,Mme
Caroline Testout”, od której jest młodsza o okrągłe 10 lat.
Narodziny ,,Frau Karl Druschki” — jak się niebawem o tym przekonano — rozsławiły hodowlę Lamberta na cały świat . Był to już jego drugi ogromny sukces o rozgłosie światowym, po pierwszej wspaniałej
kreacji z 1891 r., jaką była również biała z subtelnym żółtawozielonkawym odcieniem ,,Kaiserin Auguste Victoria”. ,,Śnieżka” okazała się praw-
dziwym ,,majstersztykiem” i w ciągu kilku zaledwie lat zajęła najpierwsze
miejsca wśród uprawianych na wielu kontynentach róż, zadziwiając wyśmienitym wzrostem, wybornym, ciągłym kwitnieniem, no i śnieżną
bielą swoich królewskich, kwiecistych szat.
Wzrost ma silny, od l do 1,5 m i wydaje sztywne, proste, bardzo obficie ulistnione pędy, które rozkłada nieco na boki, tworząc dość luźne. nieregularne krzewy. Sztywność pędów, ich gęste ulistnienie, dochodzące
aż po sam kwiat, bardzo silna krótka szypułka kwiatowa, duża kolczastość
oraz matowa, jakby nieco szarawa zieleń liści — to cechy tak charaktery-
styczne, że nawet bez kwiatów można tę odmianę bez trudu rozpoznać.
Kwiaty ma również charakterystyczne: bardzo duże, niekiedy wprost
olbrzymie, niezbyt pełne, pięknie jajowato uformowane, czysto białe;
kwiaty te na płatkach zewnętrznych mają nieliczne karminowe cętki.
plamki lub smużki, które widoczne są tylko w fazie ścisłego pęka i dzięki
temu nie kalają bieli rozwijających się kwiatów. Kwiaty te, jako praw-
dziwie czysto białe, zawsze cieszyły się dużym wzięciem jako materiał
do bukietów ślubnych, chociaż  nie pachną, czego im wszelako
za złe nie mamy, gdyż ślubne suknie są zwykle silnie uperfumowane.
Doprawdy żadna dotąd róża nie była świadkiem tylu obrzędów ślubnych, odprawianych we wspaniałych katedrach i skromnych wiejskich
kościółkach, i nie uczestniczyła w tylu przyjęciach weselnych w apartamentach pałacowych i skromnych izbach robotniczych  co ona. Ale nie tylko łzy radości padały na chłodną biel jej płatków, zraszały ją częste łzy głębokiego żalu, towarzyszące ostatniej posłudze… ,,Frau Karl Druschki” ma za sobą wspaniałą karierę, będąc  w okresie międzywojennym najpospoliciej uprawiana odmianą, bo ludzie ciągle się żenia i codziennie umierają.

Szybko odkryto, że doskonale nadaje się do pędzenia pod szkłem.
głównie w uprawie doniczkowej w której jeszcze i dzisiaj jest podstawową pozycją.
Czy wobec tylu zalet można wysunąć pod jej adresem jakiś zarzut?
Tak, można: słabą mrozoodporność. Pod tym względem do najwytrzymalszych nie należy. W rasie remontantek jest odmianą nietypową, wykazując wytrzymałość na niskie temperatury, zaledwie na poziomie  mieszańców herbatnich, ale też jej bogactwo i ciągłość kwitnienia nie jest
typowe dla towarzyszek z rasy remontantek. Ulega wielu odmianom
w zimie, ale bije je z kretesem w lecie ta przewaga jest więcej warta niż
słabości. Oceniła to praktyka, wynosząc ją na szczyt powodzenia.
Mająca wzrost klasycznej remontantki, nasza ,,Królewna śnieżka”
przy starannym okrywaniu na zimę, i właściwym umiarkowanym cięciu może być  doprowadzona do imponujących rozmiarów i wyda dziesiątki kwiatów. widziałem takie krzewy , wywołujące  słowa najwyższego zachwytu jako prawdziwa ozdoba  każdego ogrodu.
W zakresie hodowli ma opisywana odmiana również chlubną kartę;
Występuje w rozlicznych krzyżowaniach, które ciągle przeprowadzane
w celu przekazania jej wartościowych cech na potomstwo. Tutaj jednak
wykazywała znaczne opory, choć i na tym polu nie brak osiągnięć wysokiej rangi, jak np. otrzymanie pierwszej róży bukietowej o dużych, pełnych kwiatach.  Była to odmiana Gruss an Aachen  która przez prawie 30 lat stanowiła unikat wśród róż
bukietowych, zadziwiając swoimi kwiatami o kształcie wielkokwiatowych
róż ogrodowych.

Napisz komentarz