Maiden’s Blush. Great Maiden’s Blush. Maiden Blush Small

greatmaidensblush1-iso.jpg greatmaidensblush_0488.jpg

Pierwszy wpis dotyczący tej róży/ tych róż/ sformułowałem w roku 2008. Upłynęło więc wystarczająco dużo czasu by napisać go na nowo. Wszak przez ten czas dowiedziałem się o różach znacznie więcej. Przede wszystkim dostrzegam potrzebę ujęcia bardziej syntetycznego.

To alba. Nikt ze znaczących autorów piszących o różach tego nie podważa, choć równie powszechnie uważa się iż jest to mieszaniec alby i centifolii. Znana jest z całą pewnością od XV wieku, ale zapewne narodziła się jeszcze wcześniej.

alba-incarnata-schutt

alba-incarnata-schutt2 fotografie – przez uprzejmość Urszula Trętowska w ogrodzie Lost Beauties 2012.

Ma ogromną ilość nazw synonimicznych. Dowodzi to, że róża ta występowała od bardzo dawna – prawdopodobnie przyszła do nas  z głębi odległego XV a może i XIV wieku, po drodze unikając wyginięcia – oraz, iż była powszechnie znana, towarzyszyła prawie każdemu przydomowemu ogródkowi, więc w każdym względnie izolowanym środowisku – a o to było 500 lat temu nieporównywalnie łatwiej jak dziś – musiała się jakoś nazywać. Wszak nie było towarzystw różanych które by unifikowały klasyfikowały i wyjaśniały. Nazwy te, to od pospolitej i mało finezyjnej, Rosa Alba Incarnata, poprzez trywialne Bella Donna, po wymyśle i finezyjne jak Grande Cuisse de Nymphe. O ile nazwy Maiden’s Blush i Great Maiden’s Blush używane są zamiennie – o tyle Maiden Blush Small, jest zapewne  klonem, naturalna mutacją Maiden’s Blush. Jest dostrzegalnie mniejszym krzewem i ma trochę mniejsze kwiaty.

Dla porządku napiszmy, że kwiaty są w lekkim, delikatnym różu i dorastają do średnicy około 8 cm. Jest oszałamiająco piękna i nie będzie zbyt wielkiej przesady, jeżeli powiem że natura nie stworzyła kwiatu bardziej wyrafinowanego niż kwiat tej odmiany róży. Jednakże by zapewnić wyrównany plon jej pięknych kwiatów będziemy musieli część pąków poświęcić i usunąć.

Zapach -Podobnie jak w przypadku innych członków rodziny alba, jednym z najbardziej ujmujących atrybutów Maiden’s Blush jest jej  zapach. Bowiem z kwiatów tej odmiany rozchodzi się jeden z najbardziej wyrafinowanych/ ze wszystkich róż/ zapachów i trudno jednoznacznie powiedzieć co w niej zachwyca bardziej -  kształt i forma kwiatu  czy ów niespotykany zapach.

Krzew dorasta do 2m a czasem i więcej i jest porządnie zbudowany. greatmaidenb.jpg

W ogóle jak się czyta opisy, to składają się one z samych superlatywów. No bo jeszcze odporna na choroby, mrozoodporna, jest ekstremalnie odporna na uprawę na stanowiskach zacienionych. Gdybyż to wszystko było prawdą to gdzie tu miejsce na doskonalenie. Jak mawiał mój ukochany autor Oskar Wilde „zasmuca mnie pani mówiąc, że jestem doskonały gdyż doskonałość wyklucza rozwój, a ja chciałbym się rozwijać”. Toteż i hodowcy szybko dostrzegli również jej poważne wady jak np.: krótki okres kwitnienia. Któż z nas by nie chciał by ta piękna chwila trwała wiecznie! A trwa tylko, czy też aż 6 tygodni. Dziś to poważny defekt. Mimo ewidentnego renesansu zainteresowania  różami historycznymi. Popyt na nie jest ograniczony. Temat ten , w latach siedemdziesiątych podjął Rolf Sievers, który wyhodował początkowo całą serię różonobarwnych mieszańców alby, nie powtarzających kwitnienia / pisze o tym  nieco dalej/ a następnie  od nich wyhodował całą rodzinę powtarzających kwitnienie mieszańców alby. Niestety, ich przymioty podziwiać możemy jedynie na fotografiach ponieważ Sievers nie pogodził się z surowymi prawami  wolnego rynku. Czy kiedyś będziemy mogli je mieć w swoich kolekcjach? Tego nie wiem. Z tym samym problemem zmierzył się polski hodowca,  Łukasz Rojewski, który  postanowił użyć alby do  zwiększenia odporności  na niekorzystne warunki atmosferyczne  swoich mieszańców, jak też zwiększyć ich odporność na choroby  grzybowe. Pan Łukasz ma już na swoim koncie interesujące odmiany róż które  pochodzą od   r. alba. Taką odmianą  jest na przykład bardzo obiecująca, interesująca odmiana nazwana przez Pana Łukasza,  Rosa Polonica.

Ale wracając do naszej Maiden’s Blush. Peter Beales, wspomina, że w róży tej zakochał się po raz pierwszy już jako dziecko. Dobrze pamiętał, gdy  jako 4 letniemu brzdącowi  pokazywał ją dziadek, który w czasie wojny uprawiał warzywa.Pisze: „Sam , jeszcze długo nie przypuszczałem, że będę zarabiał na życie jako producent róż. Gdy w połowie lat 60 ubiegłego wieku,  rozmnażałem Great Maiden’s Blush, to oczka pobierałem z tej właśnie róży którą poznałem jako pierwszą a którą nazywaliśmy jako Róża Dziadka. Dziś sprawia mi wielką przyjemność to, że każda sadzonka tej odmiany , które sprzedaję na całym świecie, pochodzi od od tej róży którą poznałem jako pierwszą.”

Jak już wspominałem, Great Maiden’s Blush ma swoją równie urodziwą mniejszą (młodszą) siostrę Small Maiden’s Blush. Tu opinie specjalistów różnią się od siebie. Jedni twierdzą, że to samoistna mutacja, sport – a drudzy, jak na ten przykład Rolf Sievers,  że to siewka pochodząca ze swobodnego zapylenia. W pewnym momencie spoczęło na niej czujne oko właśnie Rolfa Sieversa, który uczynił z niej główną aktorkę, kreatorkę w swoim programie hodowlanym. I tak oto ze Small Maiden’s Blush  jako rośliny matecznej w latach siedemdziesiątych ub. wieku powstały takie  obiecujące wspaniałości jak: Crimson Blush Lemon Blush Morning Blush Royal Blush Red Blush White Blush Golden Blush Summer Blush Yellow Blush Tender Blush  czy Northern Blush.

Nazwy Great i Small Maiden’s Blush,  odnoszą się konkretnie do ich wzrostu. Pierwsza, jak sama nazwa wskazuje, jest większa i jest w stanie wyrosnąć na wysokość  3 metrów. Ta druga rzadko osiąga wysokość większą niż 120cm. O ile wiem, różnica w wielkości poszczególnych kwiatów jest niewielka lub żadna. Czasami jednak występuje znaczne zróżnicowanie się głębi koloru kwiatów u obu form., Ale wydaje się, że jest to zjawisko związane albo z glebą, albo z klimatem lub prawdopodobnie z tymi obydwoma czynnikami.

Obie formy są równie odporne na choroby i obie są wyjątkowo odporne na cień, dlatego mają wiele zastosowań jako rośliny ogrodowe. Chociaż forma Great   jest zasadniczo dużą różą krzewiastą, to od czasu do czasu można spotkać ja uprawianą jako pnąca np z wykorzystaniem drzew. Uprawiana w ten sposób może być najbardziej satysfakcjonująca, a tolerancja na cień daje jej przewagę nad większością innych róż pnących o podobnych cechach, ponieważ nigdy nie wydaje się dąsać wśród gęstych liści swojej naturalnej podpory.

Będzie szczęśliwie rosnąć, nawet jeśli zostanie posadzona na północnej stronie drzew iglastych, gdzie przeniesie swoje pędy tak, aby  pokazać kwiaty po jaśniejszej południowej stronie. Zarówno duże, jak i małe formy Maiden’s Blush są bardzo dobrymi  partnerami w połączeniu z innymi krzewami lub bylinami, szczególnie ich ołowiano-zielone liście dobrze łączą się z roślinami o liściach bordowych lub śliwkowych. Będą również dobrym żywopłotem, jeśli będą odpowiednio pielęgnowane.
Formę „Great” najlepiej od czasu do czasu przycinać, tak  aby zrobić nieformalny żywopłot.

Forma Small ma naturalnie uporządkowany pokrój i nie wymaga tylu starań.
Najlepszym sposobem osiągnięcia tego efektu jest skrócenie tegorocznych pędów kwiatowych do połowy ich długości w jak najwcześniejszej fazie wzrostu, co należy wykonać natychmiast po zakończeniu kwitnienia roślin każdego lata. Pomaga to zagęścić krzew w początkowych latach. Później, od około trzeciego do czwartego roku, jedyną pracą konieczną do utrzymania żywopłotu w dobrym stanie jest usunięcie wszystkich przekwitniętych kwiatów.

Jest to roślina długowieczna. Świadczy  o tym fakt, że znajdujemy ją w bardzo różnych miejscach, po ogrodach i ogródkach gdzie nie powinniśmy spotykać róż. Gdy uda się porozmawiąć z włąścicielką takiego ogródka to z reguły towarzyszą  temu rzewne wspomnienia jak to  maja babcia opowiadała jak jej z kolei opowiadała jej babcia, że ta róża już wówczas  była w posiadaniu rodziny. Tej długowieczności sprzyja jej  zdolność wypuszczania odrostów korzeniowych. Często bywa tak, że przesadzamy ją w inne miejsce bo zmieniła nam się koncepcja i na dawnym stanowisku Maiden Blush   zakładamy grządkę warzywną. I nagle po kilku latach, gdy już prawie zapomnieliśmy  co tam przedtem rosło , pojawia się silny pęd róży. To nasza Maiden’s Blush  przypomniała nam o sobie i z resztek systemu korzeniowego którego nie usunęliśmy zupełnie, pojawia się  zdrowy, piękny pęd, zaczątek nowego życia, nowego bytu.

I tak oto , z wykorzystaniem wspomnień Petera Bealesa, dobrnęliśmy do końca naszej opowieści o Maiden’s Blush.

 

 

Napisz komentarz