Museo Giardino Rose Antiche
Kto mógł przewidzieć, że wiosna 2018, tak mocno przyśpieszy. No, z całą pewnością nie wiedziałem tego zimą, gdy to rezerwowałem loty i noclegi. W rezultacie, i tak niezbyt przyjazny na taki wyjazd termin jakim była połowa czerwca, stał się nieporozumieniem. Nic więc ciekawego nie sfotografowałem, a i te egzemplarze , których kwiaty dotrwały do mojego łaskawego pojawienia się, nie były już dobrej jakości.
Sam ogród, jak to możemy zobaczyć na kilku fotografiach jest przecudnie położony i rozciągnięty na kilku pagórkach w pobliżu Modeny, ale nie zasługuje na los jaki go spotkał. Otóż trafił w ręce jakichś koszmarnych bałaganiarzy i sprawia wrażenie jak gdyby nikt się nim nie opiekował od dłuższego czasu. Rabaty, jakie tam można zobaczyć toną w chwastach i doprawdy trudno mi pojąć jak nie wstyd ludziom tym darem zarządzającym , by to pokazywać i jeszcze się reklamować w internecie. Mało tego, na stronie poświęconej temu miejscu wylewa się jakiś pseudoekologiczny bełkot. Sprawdźmy to zresztą sami - http://www.museoroseantiche.it/
Czy to znaczy , że odradzam wizytę w tym miejscu? Nie. Trzeba tylko trafnie dobrać termin odwiedzin i nie spodziewać się zbyt wiele.
wtorek, 31 Lipiec 2018 o godz. 19:37
Zasmuciły mnie pańskie słowa! To miejsce było w moich planach na przyszłość, nie udało mi się odwiedzić go 3 lata temu, bo jak zawsze za mało czasu a za dużo obiektów, ale może uda mi się wcelować w lepszym terminie …Ale tak naprawdę któż to wie.. Ostatnie 2 lata nic nie wychodzi jak planowaliśmy…
piątek, 3 Sierpień 2018 o godz. 08:01
Tak, okres świetności tego miejsca już minął. Tak to jest gdy pewne przedsięwzięcia nie mają solidnego umocowania instytucjonalnego a opierają się jeno na czyjejś woli bądź entuzjazmie. Zabraknie tego kogoś i cała inicjatywa upada. I tak zapewne jest w tym przypadku
piątek, 10 Sierpień 2018 o godz. 21:00
Rzeczywiście szkoda, mając takie bogactwo, tak je zapuścić. A dziś właśnie wróciłam ze Świętokrzyskiego i muszę zameldować różomaniakom, że w Kielcach otwarto nowiusieńki Ogród Botaniczny, niewielki co prawda, ale z sekcją róż i położony bajecznie – na wzgórzu Karczówka z widokiem na miasto i okolice. Sama w nim nie byłam, niestety, bo otwarty jest tylko 3 dni w tygodniu, i to w dodatku w te, które mi nie pasowały, ale widziałam zdjęcia i relacje z pierwszej ręki. Pierwsze rośliny posadzono w zeszłym roku, więc nie można się spodziewać nie wiadomo czego. Z pewnością przy najbliższej okazji zajadę na Karczówkę i obejrzę ogród różany. I jeszcze jeden przykład z Kielc – w ogrodzie tzw. włoskim przy Pałacu Biskupów Krakowskich rosną sobie i kwitną piękne, zdrowe historyczne róże w narożnikach regularnych rabat. Wydaje mi się, że to jedna i ta sama odmiana i to Comte de Chambord (choć mogę się mylić). Ale bardzo spodobała mi się idea wprowadzania na nowo historycznych odmian róż do przypałacowych ogrodów.