Hamilton Princess
To jedna z najnowszych róż hodowli Harknessów, o nazwie „Hamilton Princess”. Jest to bardzo świeża introdukcja bo zaledwie zeszłoroczna. I również od zeszłego roku rośnie w moim ogrodzie. Mam mieszane uczucia do tej róży.
Jeden z egzemplarzy całkowicie wymarzł zimą, mimo iż był solidnie okryty ziemią. Póżną wiosną musiałem go usunąć. Dwa pozostałe,w tym jeden w pojemniku,rosną w miarę dobrze. Być może w angielskim klimacie mają większy wigor. Za to z pewnością obroni się zapachem kwiatów i odpornością na choroby.
Krzew ma średnią wielkość,pokrój wyniosły i przez to wygląda dość ubogo.
Pędy prawie bez kolców z ciemno zielonymi skórzastymi liśćmi. Kwiaty o średnicy ok 11 cm i 30 – 35 płatkach.
Kolor tylko dla amatorów – pudrowo cukierkowy róż z tym, że pod koniec swojego życia wyraźnie jaśnieją.
Niestety – kwitną tylko kilka dni mimo, że są niewrażliwe na deszcz. Rekompensuje to ich zapach. Silny,wyraźnie cytrusowo – damasceński z klasycznym „herbatnim” tłem. Duży plus za ten aromat.
Minusem jest jej niepewna mrozoodporność,tym bardziej,że żadnych informacji na temat tej róży nigdzie nie uświadczy. Harknessowie z zasady nie podają pochodzenia swoich odmian, a nazwa tej róży upamiętnia dość znany hotel – kurort na Bermudach.
Zastanawiam się czy nazwa Hamilton Princess nie jest też jakimś tropem w ustaleniu rodziców tej róży. Wszak Bermudy to również temat hodowli róż.
Tekst i fotografie – przez uprzejmość – Pan Jacek Kondratowicz.