La Reine

la-reine la-reine-jpg2_ la-reine-fot-antuque-rose-emporium.jpg

Burbońska, remontantka.

Synonimy – Queen, Reine des Francais, Rose de la Reine, Autumnal Centifolia. Bardzo popularną nazwą była zwłaszcza Reine de Laffay. Nazywano tę odmianę w ten sposób jako, że była to w owych czasach bardzo popularna nazwa i róże te były między sobą mylone.

Hodowca - Jean Laffay z roku 1842.

Kwiaty – ciemno różowe, półkulistej formy i średnicy ponad 12 cm.  Są bardzo dobrze wypełnione,, składając się z około 80 płatków. Kwitnie obficie przez cały sezon a jej kwiaty są bardzo trwałe.

W roku 1881  , w USA ukazała się mała książeczka An Essay on Roses, autorstwa Mrs. M.D.Wellcome, a w niej czytamy: „W roku 1880, we Francji drogą głosowania, próbowano ustalić którą różę rosomanes uważają za najlepszą. La France uzyskała 79 głosów, General Jacqueminot, 52, La Reine 42 a elegancka Marie van Houtte tylko 25.”

Zapach – mocny, podobny do zapachu centifolii.

la-reine

la-reine-tr Fotografie – Małgorzata Kralka i Urszula Trętowska w rosarium Meldorf 2012.

Krzew o wzroście do około 1,5m. Pędy  zielone, prawie bez kolców, listowie karbowane,  jasnozielone. Mrozoodporność strefa 5usda

Pochodzenie : siewka William Jesse. W swoim czasie była chętnie używana jako roślina rodzicielska.

  La Reine  jest początkiem bardzo ciekawej serii  zdarzeń, bowiem La Reine wydaje sport Souvenir de la Reine d’Anglegaterie, ta z kolei wydaje sport Baroness Rotschild a baronessa obdarza nas kolejnym sportem Merveille de Lyon a ten wieńczy ten ciąg samoistnych mutacji remontantką Spencer . Oczywiście nie jestem pewien czy to koniec owego łańcucha, po prostu nie znam innych zdarzeń. Posumujmy: mamy tu do czynienia z poczwórnym sportem.

la-reine ilustracja z Les plus Belles Roses …

la-reine-1880-3  Chromolitografia z Gallica Biblioteque Numerique – Journal des Roses

H. Ellwanger w The Rose tak o niej pisze: La Reine, zgodnie ze swoją nazwa królowała w ogrodach przez wiele lat i nadal jest bardzo przydatna różą, ale poza tym winniśmy jej szacunek jako rodzicowi bardzo przydatnej rodziny Hybrid Perpetuals w skład której wchodzą: Anne de Diesbach, Antoine Moutin, Auguste Mie, Belle Normande, François Michelon, Gloire de Vitry, Laelia, Louise Peyronny, Alice Dureau, Mme. Nachury, Reine du Midi, Ville de St. Denis,czy Paul Neyron.

Cytat który teraz zaproponuję do przejrzenia, jest  fragmentem swoistego brewiarza różanego a pochodzi z książki „Róże w ogrodzie” autorstwa Bronisława Gałczyńskiego, wydanej w roku 1927.

„W pierwszej połowie wieku XIX główna uwaga hodowców róż była zwrócona na udoskonalenie i pomnożenie
odmian dawnych róż, od wieków hodowanych w ogrodach Europy. Najwybitniejsi ówcześni hodowcy to Vibert i Laffay. Otóż Vibert, chociaż wyhodował w r. 1828 pierwszą doskonałą różę rasy Noisette, a mianowicie do dziś dnia hodowaną różę Aimee Vibert, jednak nie wróżył wielkiej przyszłości różom tej rasy. Od tego czasu minęło już prawie sto lat i dotychczas przewidywanie Viberta wydaje się słuszne: istnieje dzisiaj zaledwie kilkanaście odmian róż rasy Noisette’a, a w tym tylko dwie naprawdę hodowane po ogrodach: stara Aimee Vibert i nowsza William AllenRichardson. Pozostałe znaleźć można tylko w wielkich kolekcjach. Vibert nie wierzył w ogóle w przyszłość róż z Dalekiego Wschodu—bengalskiej i herbatniej—i poświęcił się specjalnie udoskonaleniu i pomnożeniu odmian róż od dawna hodowanych w Europie: centyfolji, róży francuskiej(z Provins) i damascenie. W tej dziedzinie osiągnął on bardzo dużo: wyhodował mnóstwo doskonałych odmian, z których niektóre jeszcze dzisiaj hodowane są w ogrodach jak np. Cristata (mchowa) i Oeillet Flamand (francuska,pstra). Te róże nie kwitną długo, ale za to bardzo obficie, a przy tem cudnie pachną, silnie rosną i co jest bardzo ważne —w naszym klimacie nie potrzebują przykrywania na zimę. Drugi z czołowych hodowców róż pierwszej połowy XIX wieku — Laffay — innego był zdania co do róż z Dalekiego Wschodu. W krzyżowaniu z różą bengalską a zwłaszcza z różą herbatnią widział przyszłość rozwoju róż w Europie. Już w roku 1832 udało mu się otrzymać prześliczną różę burbońską — Mistress Bosanquet—do dziś dnia jedna z najmilszych róż—biała,nieco  zapłoniona , równie pełna wdzięku i niegdyś równie powszechnie hodowana na rabatach, jak jej bliska kuzynka —młodsza o 11 lat Souvenir de la Malmaison. Ale kwiaty róż burbońskich choć liczne i piękne , nie są ani bardzo wielkie, ani bardzo pachnące, a kiedy się rozwiną, są płaskie. Natomiast marzeniem ówczesnych hodowców róż było otrzymać krzak róży, który by dawał kwiaty wielkie kuliste lub półkuliste, pięknie i mocno pachnące i pojawiające się na długich i silnych pędach, które by przy tem kwitły nie tylko w czerwcu, jak centifolie i róże francuskie, ale żeby dobrze, lepiej, niż damasceny, powtarzały kwitnienie na jesieni. Otóż Vibert miał nadzieję, że osiągnie ten cel za pomocą udoskonalenia róży damasceńskiej, natomiast Laffay sądził, że tylko krzyżowanie z różą herbatnią może doprowadzić do tego celu. Po kilkunastu latach prób i zawodów udało mu się otrzymać różę różową ( z odcieniem lila), która miała wszystkie wyżej wymienione zalety.Było to w r. 1843. Laffay nazwał tę swoją różę La Reine. Otóż ta Królowa odegrała wśród róż XIX wieku prawie taką rolę, jak królowa pszczół w ulu: stała się matką całego rodu, rodu róż powtarzających kwitnienie (remontantek). Wprawdzie Desprez o rok wcześniej (w 1842) otrzymał swoją powtarzającą Baronne Prevost, ale róża ta miała kwiaty płaskie, nie mogła równać się z La Reine i prędko została zapomniana. Tymczasem La Reine wystawiona przez Laffay’a w Belle Vue została uznana przez miłośników róż za najpiękniejszą z pośród 2000 istniejących wówczas odmian róży. ”

W czasie gdy się pojawiła, powszechnym było przekonanie iż oto nadchodzi róża która zdetronizuje centifolie. Dziś z perspektywy ponad 150 lat, widzimy, że proroctwo to się nie wypełniło. Po krótkim okresie czasu dominacji remontantek i zmierzchu popularności centifolii obie odeszły w cień, pogodzone przez mieszańce herbatnie i floribundy. Dziś, na początku XXI wieku wraca moda na stare róże ogrodowe w tym i na centifolie i na remontantki. A w moim ogrodzie La Reine zajmuje poczesne, eksponowane miejsce.

Wracając jeszcze na chwilę do owego sporu Laffaya z Vibertem.  Praktyka stanęła po stronie Jean Laffay’a. Jednakże i dziś nie brak upartych marzycieli, którzy stawiają sobie za cel wyhodowanie róży kwitnącej  niezawodnie i obficie powtarzającej kwitnienie , ale nie zawierającej genów róży chińskiej. Jako przykład , opisałem w innym miejscu dążenie Rolfa Sieversa, któremu po cichu kibicuję. Niewiele zostało mu czasu…

 

 

 

4 komentarzy do “La Reine”

  1. Kurek Tadeusz napisał:

    Jak ona zimuje u Pana?

  2. admin napisał:

    Nie pamiętam kiedy ostatnio zima była.

  3. Klimek napisał:

    Piękna,lubię taki kolor rózy La Reine.Gdzie można ją nabyć?

  4. admin napisał:

    Doprawdy nie pojmuję dlaczego w polskich szkółkach powszechnie dostępna jest La Reine Victoria, natomiast La Reine nie sprzedaje nikt. W szkółkach np. niemieckich kupi Pani natomiast bez trudu i to bez względu na stan stosunków polsko niemieckich.

Napisz komentarz