Pernet Ducher Joseph

pernet-ducher

Dzieje rodziny Pernet gdy spojrzymy na nie od strony historycznej, zaczynają się od Claude Perneta/nie znamy daty jego urodzin ani zgonu/  , który w roku 1845 założył w Villeurbanne,  w okolicach Lyonu szkółkę róż. Jednakże nie wiemy czy  sam był twórcą nowych odmian. Nie zachowały się na ten temat żadne źródła. W roku 1832 rodzi mu się syn  Jean Claude, który również postanawia zająć się uprawą róż. Nie wiemy jednakże czy Jean startując z własną działalnością w roku 1856, przejął firmę od ojca czy też założył własną. O działalności Jean Claude Pernet/ 1832-1896/, wiemy już całkiem sporo.W roku 1858 ożenił się biorąc za żonę 18 letnią Jeanne Marguerite z domu Bonnaire/1840 – 1885/. Zawarty kontrakt przedmałżeński  stanowi, że Marguerite wnosi 120 franków posagu, natomiast Jean 30 franków. Małżeństwo ich od początku nie układało się dobrze. Mimo tego, że już 7 czerwca 1859 roku rodzi się im syn Joseph, już w roku 1865 małżonkowie wnoszą o rozwód i sąd orzeka separację mimo pojednawczych prób ze strony Marguerite. Kończy się to rozwodem,  wydaleniem jej z domu wraz za zwrotem posagu. Cała ta historia ma zresztą bardzo dramatyczny rys jako, że Marguerite umiera w roku 1885 w trzy miesiącu po orzeczeniu sądu o nieważności małżeństwa. Joseph, nie otrzymał nic po śmierci ojca, cały majątek  Jean, przepisał na córkę  niejakiej  …..  która była u niego gosposią a zapewne i czymś więcej.

Jean, legitymuje  znaczącym dorobkiem hodowlanym 65 nowych odmian róż. Przykładowo na swoim koncie ma tak udane odmiany jak: Baroness de Rotshild, Louis Leveque, Merveille de Lyon, czy Cecile Brunner. Nie możemy też wykluczyć, że miał spory udział w wyhodowaniu przez syna Josepha -  Soleil d’Or.

Natomiast Joseph Pernet , jak już wspomnieliśmy, urodził się w roku 7 czerwca 1859 w Lyonie , gdy natomiast umierał 23 listopada 1928 nosił już nazwisko Joseph Pernet-Ducher. Opowiedzmy pokrótce jak do tego doszło.

Josephowi, przyszło dorastać w ciężkich czasach, biorąc pod uwagę perypetie rodziców. Nadto lata jego późnego dzieciństwa przypadły na czas klęski Francji w wojnie  z Prusami i spłaty potężnej kontrybucji.Sytuacja społeczeństwa francuskiego nie była wówczas najlepsza.  Nic więc dziwnego, że już jako 12 letni chłopiec trafia jak to się mówiło na praktykę do innego szkółkarza M. Alegatiere, mającego dobrą reputację w Lyonie. Siłą rzeczy był tam chłopcem na posyłki jako, że Alegatiere miał niewielką szkółkę – około półtora hektara powierzchni i siłą rzeczy dorabiał czym się dało. Jean był jednak ambitny i byle czego robić nie chciał, szybko więc został przyuczony do prac okulizacyjnych. Tak, że w wieku w którym jego rówieśnicy chodzili do szkoły, on był już wprawnym rzemieślnikiem. Z tego co tu napisałem można by było wyciągnąć mylny wniosek, że czas spędzony u Allegatiere to czas stracony. Tak jednak nie było. Jak wspomina  w swojej „A Rose Odyssey”, J.H.Nicolas, Pernet w rozmowie z nim kilkakrotnie podkreślał jak wiele z tego co umie zawdzięcza właśnie Allegatiere. Jednak szybko okazuje się że to gospodarstwo to jest dla niego za ciasne.  Podejmuje więc pracę u Claude Duchera. Gdy ten w roku 1874, zmarł zostawiając kwitnącą firmę na głowie żony, Joseph szybko wybija się na szefa firmy. Już w roku 1880 zostaje zaproszony przez Lyońskie stowarzyszenie różane na ów słynny meeting na którym to prezentuje się słynny angielski hodowca Henry Bennet – no bo i gdzie miał przyjechać jak nie do stolicy światowego różarstwa. Lyońscy hodowcy byli wówczas u szczytu swej sławy ,  a przykładowo swych paryskich kolegów traktowali jak prowincjuszy. Henry Bennet , człowiek o silnym charakterze, zrobił na młodym Pernecie duże wrażenie. Abstrahując od tych oficjalnych wyników spotkania gdy to uznano , przyjęto do wiadomości istnienie nowej grupy róż – mieszańców herbatnich, to wydaje mi się , że to nieformalne było dla hodowli róż a zwłaszcza młodego Perneta jeszcze ważniejsze. Choć oczywiście jest to nie do udowodnienia.

Po tym spotkaniu Pernet wiedział, że będzie hodował róże. Odnotujmy więc jeszcze, że zakupił od Benneta całą kolekcję odmian jego hodowli, która ma się stać jego stadem rozpłodowym. Przyglądając się im , po raz pierwszy uświadomił sobie, że nie ma wśród nich koloru żółtego. Od tego czasu, wprowadzenie koloru żółtego do róż staje się jego idee fix. W owym bowiem czasie nie było żółtych mieszańców herbatnich ani żółtych remontantek. Jedynie róże herbatnie pyszniły się  – zresztą bardzo umownym, żółtym kolorem.

Została jeszcze do rozstrzygnięcia sprawa osobista, jego małżeństwa z córką Ducherów – Marią/ 12 październik 1859 – 10 listopad 1938/. Szybko dochodzi do porozumienia z wdową Ducher. Małżeństwo zostaje zawarte 26 czerwca 1884 roku. Teściowa,  Pani Ducher przechodzi na emeryturę a Pernet celem zachowania ciągłości tradycji rodu Ducher przybiera podwójne nazwisko Pernet Ducher.  Nadto już jako Pernet Ducher usynawia  Claudiusa urodzonego 12 października 1882 roku. Wszystkie te postanowienia podejmowane są w obecności wysokich świadków jak: Józef Reballet, Jean-Croibier Fluttaz Jacques i Józef Métral Charreton, wszyscy to ogrodnicy.

Spróbujmy jeszcze przez chwilę zatrzymać się nad pytaniem: Dlaczego Joseph Pernet przyjął nazwisko  teścia? Oto jak tę kwestię widzi  Nathalie Ferrand w swojej książce Createurs des roses :” Znacznie bardziej niż bezpośrednie pochodzenie, trwałość farmy Ducher zapewniła zewnętrzna rekrutacja i realizacja endogamicznego małżeństwa, które wzmacniło zdobyte pozycje. Rzeczywiście, to przez córkę Claude’a Duchera, Marie, w której sukces nazwiska rodzinnego, obecnie połączonego z nazwiskiem jej męża Josepha Perneta, który przejął firmę od jej teściów, jest trwale wpisany. Bez wątpienia należałoby zakwestionować rzeczywiste powody, które skłoniły Józefa do zachowania nazwiska teściów. Czy taka postawa jest wyrazem wdzięczności wobec wdowy Ducher? Czy dla tego młodego hodowcy róż, stojącego u progu obiecującej kariery, nie chodzi raczej o to, by wykorzystać reputację domu Ducher, zachowując przy tym korzyści klienteli nabytej w firmie? Niewątpliwie konfliktowe stosunki  z ojcem wyjaśniają wykorzenienie Josepha Perneta ze swej rodziny i utożsamienie się s domeną Ducherów. Historia gałęzi Pernet, w której skrywają się talenty i umiejętności ogrodnicze analogiczne do [)ucherów. Pozwala to w równym stopniu wyjaśnić przekaz rodzinnej tradycji skoncentrowanej na uprawie   róży, jak i zastanawiać się nad przeznaczeniem , osobistymi motywacjami i drogą, którą obrał ten wielki hodowca róż.” Tamże str 101.

Małżeństwo to ostatecznie cementuje czwórka dzieci jaka się z tego małżeństwa wywodzi. Jako pierwszy w roku 1886, 11 września, rodzi się ich pierwszy wspólny syn Georges. Co ciekawe, obaj jego synowie nazywali się już tylko Pernet.                                                                                                              Kontrakt który Józef Pernet zawarł ,miał dla firmy same dobre strony. Uzyskał dostęp do oszczędności rodzinnych i wiedzy. Odziedziczył doskonałe kontakty handlowe tak krajowe jak i zagraniczne, że nie wspomnę o takich drobiazgach jak cztery domy w Lyonie. W roku 1898 zmiana charakteru dzielnicy Guillotiere, zmusza ich do przeprowadzki do pobliskiego Venissieux, gdzie są łatwo dostępne grunty. Nie jest to jakaś wielka farma, zaledwie dwa hektary kamienistej nie najlepszej ziemi.  I to by było tyle jeżeli chodzi o stronę materialną firmy.

Wracając do róż. W zasadzie od momentu przejęcia firmy od teściowej, mając dobre oparcie materialne, pracuje nad wprowadzeniem foetidy do mainstreamu  hodowli róż. Wykorzystuje do tego celu egzemplarz rosnący w Parku Tete d’Or. Jak się później okaże zajmie mu to około 20 lat pracy. Do roku 1899, do czasu gdy wypuścił do handlu Soleil d’Or wyhodował 36 nowości. Początki nie są łatwe. Pierwsza jego róża, którą mu się bezpośrednio przypisuje to remontantka Ambrogio Maggi z roku 1879. Niestety, odmiana ta nie dożyła naszych czasów choć jeszcze wymienia ją jeszcze Rosenlexikon z roku 1936. Czas do roku 1890 nie jest zbyt łaskawy dla niego . Wprawdzie w tym pierwszym okresie wyhodował  13 odmian to nie ma tam jakichś wystrzałowych kreacji. Poza tą już wymienioną pierwotną będą to jeszcze np. herbatnia  Edouard Gautier czy mieszaniec herbatni Comte Henri Rignon z roku 1885. W roku 1887 wyhodował polyanthę, którą nazwał na cześć drugiego syna George Pernet.  Jednakże  biorąc pod uwagę silne zaplecze materialne rodziny Ducher, o czym wspomniałem wcześniej, nie było to dla niego większym problemem i może spokojnie realizować swoją idee fixe z r. foetida.   Karta zaczyna mu zdecydowanie lepiej iść po ponad 10 latach pracy. Rzuca na rynek takie tuzy jak: Madame Caroline Testout rok 1890, Madame Abel Chatenay, rok 1894, Beaute Lyonnaise , rok 1895, Ferdinand Jamin rok 1896, czy Souvenir du President Carnot z roku 1993. O każdej z nich można by napisać odrębne opowiadanie. A to jak w nazwie odmiany Madame Caroline Testout zbiegło się nad wyraz udanie promowanie samej róży i motywów róży w modzie. Wszak Madame Caroline była wziętą modystką a Lyon to centrum tekstyliów i wzornictwa przemysłowego. Nadto sukces tej róży polegał na tym, że miasto Portland w Oregon, sadząc tysiące róż tej odmiany uzyskało w Stanach Zjednoczonych miano miasta róż. A to róża Madame Abel de Chatenay  staje się najpopularniejszą różą ciętą Europy produkowaną w setkach tysięcy sztuk. Wszystkie Panie młode chcą koniecznie z wiązanką tych róż iść do ołtarza.

Powiedzmy o jeszcze jednej odmianie – Madame Ravary,  nie zajęła tak  eksponowanego miejsca na jaki zasłużyła sobie przez swoją urodę. Winę za ten stan rzeczy ponosi w dużej mierze sam hodowca.  Początkowo bowiem jego plan przewidywał wypuszczenie do obiegu handlowego w pierwszej kolejności właśnie Madame Ravary jako tej odmiany u której przejawiają się bardzo silne i widoczne wpływy koloru żółtego. Rozumował poprawnie, chciał zaintrygować zaciekawić tym rosomanes  a jednocześnie przyzwyczaić ich do całkowitej niespodzianki którą już przygotował a mianowicie odmiany Soleil D’Or. Sprawiała mu pewne kłopoty z namnożeniem, dlatego zwlekał z pokazaniem jej. Jednakże nie mógł bądź nie chciał przegapić takiej okazji jaką była światowa wystawa ogrodnicza w Lyonie w roku 1897. Tam właśnie Soleil pokazał. Nie wiem czy to ten właśnie fakt zadecydował o mniejszym zainteresowaniu śliczną przecież Madame Ravary. Taką w każdym razie stawiam hipotezę.

Przez cały ten czas trwa walka z trudnością materii  foetidy. Joseph za nic ma opinie w sumie przychylnych sobie osób jak   swego dawnego pracodawcy Alegatiere , który twierdzi, że niezgodność genetyczna foetidy nie pozwoli na uzyskanie dobrych krzyżówek, czy Ernesta Viviand Morel wydawcy Lyon Horticole.  HMF podaje , że wyhodowana została przez Josepha Pernet-Duchera w roku 1900. Jednakże sprawa nie jest tak prosta. W   roku 2014 ukazała się fundamentalna praca Nathalie Ferrand, która to wydarzenie oświetla trochę inaczej. Pernet Ducher prace nad wprowadzeniem koloru żółtego do róż rozpoczął tuż po śmierci Marie Ducher. Jak pisze C.C. Hurst : W latach 1883 – 1888 cierpliwie i wytrwale krzyżował tysiące Hybrid Perpetual i zapładniał je pyłkiem Persian Yellow. W efekcie, mógł 3 maja roku 1897, na wystawie ogrodniczej w Lyonie, pokazać różę pięknej żółto pomarańczowej barwy. Jego osiągnięcie, nazwane Soleil D’Or jest ogromną niespodzianką , zachwyca wielu entuzjastów i profesjonalistów, którzy gromadzą się w mnogości by kontemplować tą pierwszą  nowoczesną żółtą różę.  Wreszcie 20 czerwca, 1898 roku , komisja delegatów Towarzystwa Ogrodniczego w Lyonie, składająca  się z takich tuzów jak Józef Bonnaire, Pierre Bernaix,  Pierre i Jean Guillon oraz Claude Griffin zdecyduje, jednogłośnie przyznać złoty medal  tej wyjątkowej róży. Koledzy a w sumie przecież rywale wznoszą się nad poziom codziennej konkurencji i korzystając z Kongresu  hodowców róż w Paryżu, 27 lipca 1899, Pierre Guillot pragnie podkreślić znaczenie tej nowej rasy róż, który w swoim wystąpieniu  na kongresie podkreśla wyjątkowość tego wydarzenia. W efekcie uzyskuje chyba znacznie więcej niż zamierzał. Koledzy oficjalnie uznają tę różę za pierwszą hybrid lutea/mieszańca herbatniego – pernetiana/ a to na cześć hodowcy  Perneta. Oznacza to ustanowienie nowej grupy róż. Postanowienie to wzbudza pewne kontrowersje u angielskich, bardzo konserwatywnie nastawionych hodowców, którzy kwestionują unikalność tych kolorów. Pernet otrzymuje nieoczekiwane wsparcie ze strony National Rose Society w roku 1902 i ostatecznie Royal Horticultural Society uznaje ją w roku 1903, jednocześnie przyjmując do wiadomości kontrolowane/ sztuczne/ krzyżowanie/ zapylanie/.  Proponuję więc przyjąć rok 1897 jako pojawienie się pierwszej pernetiany, jako ten gdy to nowa odmiana została przedstawiona szeregowym rosomanes. Dane te podaję za pracą wspomnianej Nathalie Ferrand Createurs de Roses, strona 82.

Ta nowa odmiana zadebiutowała w Anglii w roku 1901, ale odbiór jej był znacznie mniej entuzjastyczny. Powód był prozaiczny , jej podatność/ jak się okazało / na czarną plamistość powodowała, że rośliny nie dawały rady przeżyć  w wilgotnym angielskim klimacie, nawet pierwszej zimy. Pernet Ducher był zszokowany takim obrotem sprawy. J.H.Nicolas, który często odwiedzał Perneta, zwierzył się mu z kłopotów jakie ma z czarną plamistością. By pokazać Pernetowi o czym mówi, spędził na polu parę godzi nim znalazł jeden zainfekowany listek. Przypisywał to specyficznemu odczynowi gleby , podejrzewał też , że wpływać może na to specyficzna atmosfera Lyonu. Dziś już wiemy, że  zanieczyszczone siarczynami powietrze w przemysłowym Lyonie posiadało jak gdyby naturalne fungicydy i  czarna plamistość w tej okolicy nie była znana. Jeżeli już wspominam Nicolasa, to warto tu wspomnieć jego opinię zawartą w „A Rose Odyssey”, że wprawdzie Pernet, gospodarząc na małym spłachetku ziemi nie był liczącym się producentem, ale jego róże były wyjątkowej jakości. Nicolas , wiedział co mówi , gdyż będąc odpowiedzialnym za produkcję w firmie Jackson & Perkins, sprowadzał róże od różnych francuskich producentów. Ta wyjątkowa jakość róż od Perneta, mimo, że rzędy były bardzo blisko siebie, była pochodna specyficznej agrotechniki jaką on stosował. Mianowicie gleba była ręcznie przekopywana na głębokość ponad 40 cm. Na spód dawał odpady z szamba i nawóz bydlęcy. Warstwa powierzchniowa była sterylna. Jego ulubiona podkładka była r. canina, ale twierdził, że r. laxa daje ładniejsze, większe rośliny i gdy wysyłał swoje nowe kreacje na konkursy, zawsze okulizował je na r. laxa.

Pozycja  jego na tyle się stabilizuje, że stać go  w tym czasie na wysłanie swego syna Klaudiusza na naukę do Williama Paula. A sukcesy idą za sukcesami.  Tworzy w roku 1900 Prince de Bulgarie czy w roku 1905 Melanie Soupert, w dwa lata potem pojawia się słynna Lyon Rose. W Paryżu w roku 1907, administratorzy świeżo założonych ogrodów różanych w Bagatelle organizują otwarty konkurs na najpiękniejszą różę. Ten pierwszy konkurs wygrywa oczywiście Pernet Ducher a kolejny różą Lyon Rose  a w latach 1907  1926 zdobywa 13 głównych nagród.

W roku 1909 odwiedza go słynna pisarka, G.Kingsley, autorka Roses and Rose Growing. Jak już mogliśmy to wcześniej poznać Pernet po tym, że był świetnym hodowcą , był także mistrzem piaru. Wiedział jak jest moc rażenia pani Kingsley. Zrobił więc wszystko by ją oczarować. Jako pierwszej pokazuje jej prawdziwie złotą różę, potomka Soleil d’Or a mianowicie  Rayon d’Or. Pani oczywiście jest zachwycona. Orzeka – to jest najpiękniejsza żółta róża  jaka istnieje. W nagrodę za te słowa, przesyła jej do domu bukiet tych pięknych róż. Nic więc dziwnego, że mając takiego orędownika  zdobywa złoty medal National Rose Society dla tej odmiany. Nie wszyscy są jednakowoż równie entuzjastycznie nastawieni.  Joseph Pemberton miał powiedzieć, że odmianę tę spotka taki sam los jak wcześniej Soleil d’or.  I rzeczywiście, nie okazał się fałszywym prorokiem, gdyż los jej był jeszcze bardziej okrutny gdyż Soleil d’or przetrwała do naszych czasów , czego o Rayon d’or nie da się powiedzieć. Pemberton, miał jeszcze inny powód by wydać tak niepochlebną opinię. Otóż on również eksperymentował z rosa foetida/ Star of Persia/ i jego róża  spotkała się na konkursie z La Reve Perneta i wyraźnie przegrała. Porażka ta musiała Pembertona tym bardziej zaboleć jako, że Pernet początkowo nie zamierzał tej róży w ogóle dawać do obrotu handlowego, jako, że uważał ją za słabą odmianę.

Te wszystkie sukcesy hodowlane przynoszą mu wiele zaszczytów honorowych a w tym i tytuł Kawalera Legii Honorowej  w roku 1910. Zbliża się rok 1912, wystawa w Chelsea. Nie brak tam i Pernet Duchera z jego pięknościami. Bogaty dziennik The Daily Mail, proponuje dla Perneta królewską nagrodę 1000 funtów  za różę która zdobyła pierwsze miejsce, pod warunkiem, że będzie się nazywała  The Daily Mail Rose, ale Pernet ma już dla niej nazwę . Jest to Madame Eduard Herriot poświęcona żonie burmistrza Lyonu. Długotrwałe targi doprowadzają do tego, że odmiana ta otrzymuje podwójną nazwę a nagroda trafia w ręce Pernet Duchera. Jack Harkness w swojej The makes Heavenly Roses komentuje to złośliwie. „Po raz pierwszy Baron Northcliffe nie dostał tego co chciał”. Piękny przykład lojalności wobec przyjaciela ze strony Pernet Duchera, zresztą sowicie wynagrodzony przez los gdyż Pan Herriot niebawem , w obliczu I wojny Światowej zostaje premierem Francji.

I jeszcze jedna historia znakomicie ilustrująca przymioty jego charakteru i wielkości  jako człowieka. Historia róży Antoine Rivoire . Antoine Rivoire, był szkółkarzem z okolic Lyonu z którym Pernet się przyjaźnił. W książce autorstwa J.H.Nicolas, „A Rose Odyssey” znajdziemy  opowieść o tym jak to szkółki Perneta nawiedził książę Bułgarii , późniejszy car Ferdynand I, i tak mu się ta róża podobała, że zażyczył sobie by Pernet nazwał ją jego imieniem, ale znany z uporu i wierności swoim przyjaźniom Pernet , nie zgodził się. Nie interesowały go przy tym żadne pieniądze. Koniec końców po dłuższych deliberacjach książę zgodził się na inną różę.

Jak wiemy  Claudius Pernet , tuż przed I Wojną bawił w Anglii pobierając nauki m. innymi u Williama Paula. Był tam bardzo lubiany. Jack Harkness w The Makers Haevenly roses, na stronie 41 opowiada, że bardzo chętnie dzielił się z kolegami po fachu tajnikami kuchni, np. w jaki sposób zabezpiecza rośliny przed przypadkowym zapyleniem. Wielce prawdopodobna więc jest  rozmowa w której został zapytany o rodziców Chateau Clos de Vogueot . Odpowiedział: „Mój ojciec  bezwzględny porządek to ma w ogrodzie, natomiast w papierach niekoniecznie.”  Z innych ciekawostek w książce tej znajdziemy również ploteczkę którą miał wynieść z domu Pernetów odwiedzający ich E. Gurney Hill, amerykański szkółkarz otóż. Claudius miał się zakochać w córce Jean Baptiste Guillot- Marie. Niestety, Joseph Pernet Ducher , który żywił jakąś zapiekłą urazę za jakąś przeszłą głupotę w stosunku do Guillota, nie wyraził na to małżeństwo zgody.

Ostatnie lata przed wojną to najlepsze lata w jego życiu. Jest u szczytu sławy i powodzenia. U jego boku jest jeszcze żona i trzy córki. Zostaje Kawalerem Legii Honorowej , honorowym obywatelem  Londynu, Tokio i Portland. Zostaje odznaczony wielkim złotym medalem stan Massachusetts i innymi  medalami i trofeami dla swych róż , którymi wypełnić by można pokaźną skrzynię. Wtedy właśnie w jego życie wkracza przeznaczenie. Przychodzi I Wojna Światowa. Synowie meldują się do wojska nie czekając na pobór i równie ochotnie giną. Claudius, walcząc w obronie Paryża wywieziony taksówką na front  jak miliony innych, zostaje śmiertelnie ranny i umiera w szpitalu w Paryżu.  Georges również niebawem ginie w walkach w Wogezach. Ojciec przyjmuje to ze stoickim spokojem mówiąc: Módlmy się za nich.

Wyhoduje jeszcze wiele wspaniałych róż – doliczyłem się około 40 odmian. Dwie z nich nazwie imionami swoich ukochanych synów. Będzie to Souvenir Claudius Pernet z roku 1920 i Souvenir de Georges Pernet z roku 1921, obie pernetiany. W roku 1924 przepięknego mieszańca herbatniego nazwie imieniem swej drugiej córki – Angele Pernet.

Pomimo odnoszonych  sukcesów,  zamyka się w sobie. Staje się jeszcze bardziej małomówny. Bardzo odczuwa brak synów a znużenie które zaczyna go ogarniać, nadwątlone zdrowie, to wszystko sprawia, że szuka kogoś kto pomógł by mu  utrzymać zdobytą reputację. Co ciekawe, nie obdarzył zaufaniem swych dwu zięciów. Charlesa Sireta małżonka  Marii Henrietty i Adriena Bonneta małżonka Angeli,  których zwyczajnie nie lubił, choć ci  wyrażali chęć poprowadzenia firmy.

W 1924 roku wybór pada na 21 letniego Jean Marie Gaujard pochodzącego z Chateauroux, syna kolegi po fachu Raymonda Gaujard . Jego umiejętności techniczne nabyte od roku 1921 w szkółkach  Duval i Vilmorin, dają niejaką nadzieję na utrzymanie reputacji. Co więcej, ten młody człowiek jest spadkobiercą długiej tradycji ogrodników i szkółkarzy w wykonujących ten  zawód od 17 wieku. Służąc Le Notre, Pierre Gaujard, ogrodnik w Wersalu, otrzymał nawet herb od króla Ludwika XIV. Raymond Gaujard z piątej generacji, to Commandeur du Mérite Agricole. Bardzo szybko Pernet polubił młodzieńca i zaoferował mu przejęcie/ nabycie/ jego szkółek. Deklaruje się wprowadzić go w tajniki zawodu. Gaujard, po naradzie z ojcem przystaje na tę propozycję. wprawdzie fakt braku fizycznego rozdziału majątku i codzienna obecność Perneta  było przyczyną wielu napięć, ale Gaujard zachował wielki szacunek dla mistrza, najlepszego podówczas hybrydyzera na świecie i do jego dorobku. Jeszcze w 9 lat po śmierci Perneta daje do handlu różę Rene Astrid, którą przypisuje mistrzowi.

Na rok przed śmiercią postanawia dać do obiegu słynną pernetianę Julien Potin wywodzącą się od Souvenir de Claudius Pernet. Poświęcił ją pamięci Wiceprezesa Krajowego Towarzystwa Ogrodniczego Francji i gorącego wielbiciela róż z kręgu lyońskiego. Odmianę tę szczególnie upodobał sobie Domenico Aicardi, który wyprowadził od niej szereg swoich mieszańców zwanych potocznie „siostrami Aicardiego”.

Umiera 23 listopada roku 1928 w wieku 69 lat i zostaje pochowany na cmentarzu miejskim w Venissieux a miasto po jego śmierci jego imieniem nazwało jedną z nowych ulic. Pomnik nagrobny dochował się do dzisiejszych czasów, został pięknie odrestaurowany  a jego otoczenie przypomina dziś mini ogród różany.  Do ostatnich dni, żył  bardzo intensywnie. Zostawił bowiem po sobie ogromny materiał hodowlany  będący jeszcze pod obserwacją następcy, J Gaujard. Przeglądając jego dorobek  doliczyłem się 17 odmian introdukowanych przez Gaujarda już po jego śmierci. Będą to takie róże jak: Kidwai, Olimpiad, Lucile Rand, Maison Pernet Ducher,Joseph Perner d’Annemasse i szereg innych. Jeszcze w latach trzydziestych ub. wieku Gaujard wypuszczał odmiany sygnowane jego nazwiskiem jak np. Rose d’Amour rok 1936, Roi Alexandre, rok 1937, czy Rene Astrid też z roku 1937.

Umiera wielki hodowca, ale przede wszystkim wielki człowiek , z wielkim charakterem. Pamiętamy jak niepomny na przestrogi przyjaciół uparcie dąży do zaimplementowania koloru żółtego z foetidy. Do końca, do szczęśliwego końca. Pamiętamy jak odrzuca propozycje ogromnej nagrody 1000 funtów za zmianę nazwy róży bo wcześniej przyrzekł ją przyjacielowi i w końcu fundator musi ustąpić. Przywoływany już wielokrotnie Jack Harkness pisze jak poproszony o udział w Międzynarodowej  konferencji na temat róż w roku 1912, by opowiedział o swej drodze dojścia , proponuje by poświęcić ją pamięci  Henry Benneta, który mu tą drogę wskazał. Bowiem on sam niewiele wiedział o genetyce, polegając głównie na swej intuicji.

Musiał też być wielkiej skromności człowiekiem . Znam tylko jedno jego zachowane zdjęcie. Nadto jest obecny wraz z żoną i dużą grupą innych rosarian  na zjeździe rosarian w Londynie w roku 1912 . I to wszystko.

W sumie dochował się 5 dzieci. Dwu synów poległo na wojnie

Claudius -12 grudnia 1882 – 24 listopad 1915  w bitwie o Paryż

Georges – 11 wrzesnia 1886 – 24 czerwiec 1914 w Wogezach

Córka Marie Henriette/1894 – 1962/ wyszła za mąż za Charlesa Siret /1891 – 1961/i dochowała się dwu synów . Georgesa Siret ur. w 1923 roku i  Jeana Siret  ur ww roku 1927

Druga córka -Angela /1890 – 1955/ wyszła za mąż w roku 1925 za  Adriena Bonnet i dochowała się córki Louise Bonnet urodzonej w 1927 roku

Wreszcie trzecia córka Louise  urodziła się w roku 1902 i wyszła za mąż za Mariusa Gauthier. O jej dzieciach brak danych.

Jean-Marie Gaujard (1903-1995) pracował razem z Josephem Pernet-Ducher latach 1923-1925, a następnie przejął jego szkółki.

Jego sława była powszechna, żył jak artysta, pracował jak uczony Być może dzisiaj jeszcze bardziej doceniamy jego znaczenie , znaczenie jego pracy. Na zawsze zaznaczył swoje miejsce w światowym ogrodnictwie.

Artykuł ten opiera się o dwa teksty: Makers Haevenly roses Jacka Harknessa i Createur de roses Natalii Ferrand. Artykuł ten należałoby czytać łącznie z:

Pernetiany *

Wczesne hybrydy foetida *

Soleil D’Or *

Ducher, dzieje rodziny *

Fabien Ducher *

Pozostanie mi jeszcze napisać o dalszych losach córek Pernet Duchera oraz sukcesora szkółek Perneta – Jean Marie Gaujarda.

Marian Sołtys 2 luty 2016 Włodawa

 

Napisz komentarz