Rosarium w Malmaison

 

Temat ten zaledwie dotknąłem przy opisie róży Souvenir de la Malmaison. Czas nadszedł by poświęcić mu więcej uwagi.

Marie – Josephe Rose Tascher de la Pagerie/1763 – 1814/ , późniejsza cesarzowa Francji Josephine, urodziła się na francuskiej wyspie Martynice gdzie jej rodzina miała plantację trzciny cukrowej . Powszechnie znana była jako  Rose, dopiero Bonaparte zaczął nazywać ją Josephine.W młodym wieku została wysłana do Francji , gdzie też w 1779 roku, poślubiła młodego Vicomte Alexandre de Beauharnais ,niezbyt przyjemnego młodego człowieka. Mieli dwoje dzieci, syna Eugena i córkę Hortensję. Ale trwa rewolucja i Alexandre trafił na gilotynę. Natomiast Rose miała wiele szczęścia, że nie poszła w jego ślady, gdyż po pięciu dniach aresztu została uwolniona. Marie Joseph Rose Beauharnais i jej dwoje dzieci cudem uniknęli śmierci, ponieważ jej przyjaciółka Comtesse Therese de Fontenay ochroniła ją. Ściślej mówiąc jej mąż- Jean Lambert Tallien, który był jedną z kluczowych postacią rewolucji.

josephine_by_massot-z-viki Józefina, wkrótce poznaje młodego i obiecującego żołnierza, Napoleona Bonaparte . Był to niepozorny, zaniedbany snob, szalenie ambitny, który właśnie poszukiwał żony, która by mogła awansować go społecznie. Szybko zorientował się , że szczupła ,pełna wdzięku Joséphine miała właściwe koneksje. Nadto Józefina otrzymała znaczne odszkodowanie za straty poniesione w czasie jej uwięzienia w Bastylii, co pozwoliło jej stać się silną ekonomicznie, niezależną kobietą. Ślub wzięli w 1796 roku.Ich wspólne życie było trudne, czasami z powodu niewierności po obu stronach i różnicy zdań dotyczących pieniędzy.Nie dochowali się wspólnych dzieci i to będzie przyczyną ich rozwodu w 1809 roku.

Joséphine kupuje dworek Malmaison w 1799 roku.  Była to nieruchomość bardzo zaniedbana. Dawna kolonia trędowatych, osiem kilometrów na zachód od centrum Paryża. Posiadłość obejmowała prawie 150 hektarów lasów i łąk . Po powrocie, z kampanii egipskiej Bonaparte był wściekły żonę za ten zakup, na który wydała niemałą fortunę bo aż 300 000 franków , nadto potrzebny był kapitalny remont , który pochłonąć miał fortunę. Malmaison jednak przyniesie im wielkie szczęście. Małżonek z czasem polubił to miejsce i sam znacznie powiększył ją dokupując tysiąc hektarów. Zatrudnił dwu młodych architektów: Fontaine i Percier do restauracji domu. Młodzi fachmani chwacko się spisali, co możemy dziś stwierdzić oglądając muzeum napoleońskie .Niebawem też stanęły ogromne, zaprojektowane przez Pierre Joseph Redouté szklarnie – na wzór tych z Kew Gardens. Ogrzewane były przez 45 pieców dla ochrony roślin stale kwitnących. empress-viki

Cała posiadłość stała się z czasem jednym,  wielkim naturalistycznym parkiem w stylu angielskim. Rosły tam unikalne egzemplarze drzew i krzewów sprowadzone z całego świata. Z drugiej strony przez swój charakter kolekcjonerski był to rodzaj ogrodu botanicznego założonego jako park w stylu angielskim.Jednakże wśród wszystkich roślin jakie tam spotkamy, dominuje róża.

Olśniewająca historia podboju przez róże naszych ogrodów rozpoczyna się jeszcze przed Josephine i to na dokładkę poza Francją (Anglia, Holandia) a zwłaszcza w tym drugim kraju. Różany kwiat nabiera szlachetnego wyglądu w połowie XVIII wieku. Wszyscy wielcy panowie  chcą mieć ją w swoich ogrodach i parkach, przechodzi do wnętrz domów, w których staje się powszechnym motywem zdobniczym rzemiosła artystycznego. Józefina, która zainaugurowała  XIX wiek z taką gracją, była córką drugiej połowy XVIII wieku i jemu zawdzięcza swój smak i kulturę rosarium Malmaison.

Tak jak Rotschildówna , po tym gdy to nazwano różę jej imieniem widziała wszystko na różowo, tak Józefina, zwana w młodości Różą /jej drugie imię/zakochała się w tej roślinie. Nie była to łatwa miłość. W owym czasie róża dopiero co zaczynała wyłaniać się z ogrodów ziołowych i warzywnych gdzie to spełniała funkcje czysto utylitarne. Odmiany uprawne, jako rzekłem, dopiero zaczynały się wyłaniać. Siłą rzeczy w kolekcji dominują gatunki, których zgromadzono w Malmaison ponad 200. Praktycznie cały znany wówczas świat różany.

[SinglePic not found]Powszechnie za Juliusem Gravereaux, który zinwentaryzował ogród Malmaison na początku XIX wieku, powtarza się bezwiednie, że rosarium to, w okresie swej świetności liczyło około 250 odmian. Profesor Francois Joyaux stanowczo rozprawia się z takim widzeniem  tematu. Pyta podchwytliwie . Czy jest możliwe jest , by cesarzowa Józefina mogła pogodzić się z tym, że kolekcję większą ma np. urzędnik poczty Dupont. Wprawdzie urzędnik niezwykły , ale gdzie mu do cesarzowej. I podaje, że zakupy Józefiny w latach 1808, 1809 sięgnęły 2500 egzemplarzy. Musiało więc w rosarium być nie mniej jak 500-800 gatunków i odmian.  Z całą też pewnością jej kolekcja gatunków była podówczas najświetniejszą w ówczesnym świecie.

Tak się przyjęło, że   autorzy piszący o różach jedni po drugim bezwiednie przepisują pewne twierdzenia zbytnio nie zastanawiając się nad tym co też czynią. I jam tu nie bez grzechu. Jednym z takich jaskrawych przykładów jest przypisywanie zbyt wielu przymiotów Józefinie. Owszem stworzyła ona różane imperium w Malmaison, ale trzeba wyraźnie tu powiedzieć, że wcale nie była to kolekcja najważniejsza, ani też pierwsza. Kolekcja ta jest po prostu najbardziej znana ,  ponieważ kiedy Jules Gravereaux , twórca ogrodu różanego L’Hay podejmie się w latach 1910 – 1912,  trudu inwentaryzacji odmian istniejących w pierwszym Empire, będzie miał w ręku rękopis w którym zinwentaryzowane zostały róże w kolekcji ogrodowej  Soucelles. W tejże miejscowości  w Anjou, rezydował Jean Baptiste Menage /1744 – 1832/, który to restaurując swoją posiadłość i przebudowując okoliczny park , stworzył w nim aleję różaną w latach  1790 – 1810 – a tym samym ważną kolekcję róż. Wprawdzie wspomniany dokument zaginął, jednak zostawił po sobie ślad istnienia wielu starych odmian jak: Duc de Guiche czy Assemblage de Beaute.

Tylko ciągu zaledwie jednego roku, Josephine potrafiła wydać blisko 2600 funtów na zakupy z angielskich szkółek Kennedy’ego i Lee , mimo wojny z Wielką Brytanią . Pomimo morskiej blokady,Admiralicja brytyjska przyznała glejt , przepustkę dla firmy Kennedy i Lee by mogła dostarczyć nowe chińskie róże do  Malmaison . Ogrody Józefiny w Malmaison były prawdopodobnie najważniejszym czynnikiem konstytuującym popularność róż w XIX wieku .

Nie będę się rozpisywał o samym rosarium, gdyż nie wiemy jak wyglądało, nie wiemy też na dobrą sprawę  jakie odmiany w nim rosły, dlatego też skupię się na trzech tematach ważnych dla rozwoju hodowli róży.

I. Spotkanie się tak wielu odmian, bardzo różnych w swoim charakterze, musiało zaowocować  nowymi rozwiązaniami hodowlanymi. Daleko idące konsekwencje miała zwłaszcza obecność róż chińskich. Do stworzenia róż powtarzających kwitnienie i tak by doszło . Niezależnie od tego czy by istniało rosarium Malmaison czy nie, ot stało by się to jakoś później i niekoniecznie we Francji. Niemniej jednak fakty są takie , że to kolekcja Józefiny z wszystkimi najważniejszymi wówczas różami chińskimi stała się decydującym katalizatorem zmian jakie nastąpiły w świecie róż.

II. Skupienie w jednym miejscu tak ogromnego i zróżnicowanego materiału genetycznego  wymagało fachowej opieki. Nic więc dziwnego, że pracuje tam, będący głową ogrodników Andre Dupont, wcześniejszy szef Ogrodu Luksemburskiego. Współpracują z nim André de Vilmorin i Jacques -Louis Descement. Ten ostatni wyhodował np. 150 odmian róż galijskich, które to z pewnością zasiliło ogród Józefiny. Mają wspaniałe pole do wykazania się inicjatywą i pomysłowością. I wykorzystują tą szansę . Po śmierci Józefiny rozjeżdżają się po kraju, ale to czego się nauczyli , co widzieli, idee jakie wykiełkowały w ich głowach  w tym czasie, zostaną zaszczepione w całym kraju. Z postaciami A.Duponta i Descemeta wiąże się postać Viberta, który wróciwszy  z wojaczki ranny podczas oblężenia Neapolu, zakłada w Paryżu sklep w pobliżu którego może podziwiać kolekcję Duponta. Gdy po absolutnej klęsce Napoleona z powodów politycznych Descemet musi wyjechać z kraju/ jak wiemy do Odessy/, kolekcję jego kupuje właśnie Vibert, łącznie z nowymi odmianami a było tego około 10000 sadzonek.

III. Dziś to doskonale wiemy i nie ma powodu tego udowadniać, że w przeważającej mierze przypadków marketing jest podstawą sukcesu. Najlepsze nawet rozwiązanie, jeżeli nie przekonamy do niego innych, nie będzie miało większego znaczenia. W tym przypadku zapewne był to li tylko zbieg okoliczności, koincydencja pewnych zdarzeń i przypadków. Tak wspaniały ogród miał bowiem niejako z urzędu zapewnioną frekwencję. Jakże bowiem nie bywać u pierwszej osoby w Państwie, toż to zaszczyt i obowiązek. Najwspanialszy nawet ogród Kowalskiego miałby marną szansę na publicity. Kogóż mamy naśladować jak nie tych co na topie. Wypadało naśladować. Więc naśladowano. Ale również , co strach pomyśleć, również konkurowano.Na ten przykład Madame hrabina Bougenville  i markiz Blanchford , którzy starali się zgromadzić jak najwięcej nowych róż czy wspomniany już Dupont. Tworzy się więc określona moda. Powstają podobne założenia ogrodowe. Choć czasem z przekąsem wyrażano się o naturalistycznych założeniach. To jednak takie powstawały, jak też i inne ogrody różane.

portrait_de_pierre-joseph_redout-bylboilly.jpg redoute-damask-rose.jpg

Na portrecie Redoute z roku 1825 . Portret malowany przez Leopolda Boilly/foto wikipedia/.Rycina obok- autorstwa Redoute -przedstawia różę damasceńską. Techniką  tą nazywaną grafiurą.

Czas oddziaływania tego fenomenu był jednakże krótki. Cóż to jest 10 lat w życiu społecznym. Dlatego decydujące było tu zatrudnienie Pierre Redoute by to wszystko , te wszystkie cudowności utrwalił. Fotografii nie było. To był wspaniały wybór. Redoute jak mało kto nadawał się do tego zadania. Dodatkowo jeszcze do zadbania o stronę botaniczną zatrudniono Thory, botanika, który stworzył przy okazji pierwszą poważną próbę  rozplątania  genealogii róż. Wiele z jego prac , co zostało udowodnione,jest dokładnych i broni się do dziś w obliczu metod współczesnych.
Ten wspaniały duet mógł stworzyć tylko wspaniałe dzieło. Można powiedzieć, że szkoda iż tego Józefina nie zobaczyła, gdyż ukazało się ono już po jej śmierci. Jednakże to co z perspektywy jednostki ocenimy negatywnie, nie musi być tak ocenione z szerszej perspektywy. Dzieło to przedłużyło jak gdyby zainteresowanie różami. Trzy tomy , wydane między 1817 i 1824 to jedne z najpiękniejszych i najbardziej ważnych książek jakie kiedykolwiek opublikowano o różach. Les Roses, te wspaniałe dzieła grafiki i edytorstwa wprowadziły motyw róży na salony, do sztuk pięknych i użytkowych. Dzieło Redoute i Thorego i dziś jest niesłychanie ważne, pełni pożyteczną rolę poznawczą w przedmiocie np. badań nad historią i botaniką róży. Nie mogę nie wspomnieć o możliwości obcowania z pięknem w naszym nieco już spsiałym świecie. Świadczą o tym kolejne reedycje tego dzieła. Co ciekawe, poziomem ciągle nie mogą one dorównać oryginałowi.

A co z rosarium?

Jest a jakoby go nie było, że pozwolę sobie na nieco frywolną trawestację wieszcza. To co możemy widzieć dziś, nie ma się nijak do tego rosarium z czasów Józefiny. Zamek i posiadłość dziś jest w rękach państwowych. Niektórzy a autorów piszących na ten temat/ a w internecie znajdziemy mnóstwo  artykułów o tym, powielających  zresztą samych siebie/ mają żal do państwa francuskiego, że nie zadbało o odtworzenie tego dziedzictwa. Jest to racja, jeno tylko częściowa. Wszak nie wiemy jak to rosarium wyglądało ani też co tak na prawdę w nim rosło, jakie odmiany. Możemy jedynie założyć, że rosły tam te róże, które przedstawił na swych rycinach Redoute, ale czy na pewno? F. Joyaux podjął próbę odtworzenia tego co tam z całą pewnością tam się znajdowało, ale jest tego niewiele. Pewnego rodzaju ironią jest to, że jeden z „oryginalnych wzorów nasadzeń w ogrodzie różanym w Malmaison (choć nigdy chyba nie używany) bardzo przypomina flagę brytyjską. Może to być wyraz patriotyzmu Anglika o nazwisku Kennedy/ tak modne wówczas ogrody w stylu angielskim/, który został zatrudniony  przez cesarzową jako projektant – no bo chyba nie zbieg okoliczności. Dziś odtwarza się inny pierwotny pomysł projektowy z przeszłości nawiązujący do Tricolore. Informację tę podaję za Clasic Roses Petera Bealesa str.28.

Po abdykacji Napoleona w roku 1814 Józefinę odwiedzali tam wszyscy zwycięscy monarchowie, którzy się spotkali w Paryżu. Pokazując swój ogród carowi Aleksandrowi I, ubrana w zimnym maju tego roku w przewiewną i uwodzicielską letnią suknię, Józefina dostała zapalenia płuc. Już 28 maja poczuła się tak źle, że postanowiła odwołać wizytę cara na obiedzie. Józefina zmarła w południe następnego dnia. Pochowana została w kościele parafialnym w Malmaison.

Po śmierci Józefiny, posiadłość a zwłaszcza ogród bardzo szybko uległ dekapitalizacji. Wprawdzie dysponujemy wynikami pracy J. Gravereaux ale czy patrząc na udokumentowanie ogrodu w sto lat po czasie jego pełnej świetności może nam dać wystarczającą odpowiedź na pytanie jak on wyglądał wówczas. Łatwo sobie możemy wyobrazić  ruchomy ogród różany. Oto rosną sobie w donicach co piękniejsze okazy. Jedne dlatego iż trzeba je przed zimą schronić w szklarni, inne dlatego, że są wprawdzie zjawiskowo piękne , ale kwitnienie ich jest zbyt krótkie by mogły rosnąć na stale. Rosną więc w donicach i po okresie ich największej chwały, przenoszone są w mniej eksponowane zakątki a ich miejsce zajmują inne cuda przyrody.

Takie wędrujące rośliny są podwójnie narażone za różnego rodzaju zaniedbania. Wystarczy różę chińska zostawić w donicy na zimę/nie było komu tego przypilnować/ jakże łatwo też taka roślina w każdej chwili może zmienić właściciela. Tak więc tak układ tego ogrodu jak i jego zasiedlenie pozostanie dla nas zagadką.

Odtworzenie go więc jest dzisiaj jedynie pewną projekcją posiadanej przez nas wiedzy na te tematy, może być jedynie luźną impresją. Z mojego punktu widzenia lepiej by pozostał  tylko w naszej wyobraźni.

Do dziedzictwa Józefiny i jej rosarium należałoby jeszcze dodać różę o nazwie ” Souvenir de la Malmaison ” która została wyhodowana  w 1843 roku przez   hybridizera Jean Béluze .

 

Napisz komentarz