Róża z grobu Homera

wyspianski-roze rycina przedstawiająca róże a będąca szkicem do fresku autorstwa S. Wyspiańskiego, pochodzi z Wikipedii.

W baśniach Andersena , często pojawia się motyw róży. Tym razem przypomnę dwie historie. Krótką baśń o róży z udziałem słowika,zresztą  nie dorównująca moim zdaniem klasą i  ładunkiem emocjonalnym baśni Oscara Wilde* „Słowik i róża”*, oraz  o różanym elfie.  Zresztą posłuchajmy…

We wszystkich pieśniach wschodu brzmi nuta miłości słowika do róży; w ciche , gwiaździste noce skrzydlaty śpiewak śpiewa serenadę  dla pachnącego kwiatu. niedaleko Smyrny, pod wysokimi platanami, tam gdzie kupiec pędzi obładowane wielbłądy, podnoszące dumnie swe długie szyje i stąpające ciężko po ziemi, która jest święta, zobaczyłem kwitnący krzak róży, pomiędzy wysokimi drzewami fruwały dzikie  gołębie, a ich skrzydła połyskiwały w blasku słońca, jakby były z m asy perłowej. Na różanym krzaku była jedna róża najpiękniejsza za wszystkich i dla tej róży wyśpiewywał słowik swoje miłosne udręki; ale róża milczała, ani jedna kropla rosy nie błyszczała  jako łza współczucia na jej listkach, pochyliła swe gałązki nad kilkoma wielkimi kamieniami.

Tutaj spoczywa największy śpiewak ziemi – powiedziała róża – pragnę pachnieć nad jego grobem. tutaj rozsypię moje płatki, kiedy burza je strąci. Śpiewak  Iliady stał się ziemią tej ziemi z której ja wyrastam. Ja, róża z grobu Homera jestem zbyt święta aby kwitnąć dla biednego słowika!

I słowik zaśpiewał się na śmierć.

Poganiacz wielbłądów  nadjechał swą obładowaną karawaną i swymi czarnymi niewolnikami; jego mały synek znanlazł  martwego ptaszka  i pochował małego śpiewaka  w grobie wielkiego Homera, róża drżała na wietrze. Nadszedł wieczór, róża zacisnęła płatki i śniła. Śniła, że był piękny , słoneczny dzień, zbliżała się gromada obcych frankońskich mężów, przybyli z pielgrzymką  do grobu Homera. Pomiędzy obcymi przybyszami znajdował się śpiewak  z Północy, z kraju mgieł i zorzy polarnej, zerwał różę, mocno ścisnął między kartkami książki i zabrał do innej części świata , do swojej dalekiej ojczyzny. A róża zwiędła  ze zmartwienia i leżała zasuszona w książce, którą śpiewak  otworzył w swej ojczyźnie i powiedział:

Oto jest róża z grobu Homera!

Wszystko to śniła róża, obudziła się zadrżała na wietrze, kropla rosy spadła z jej listków na grób śpiewaka.. Słońce wzeszło, dzień wstawał gorący, róża płonęła piękniej niż przedtem, bo znajdowała się w swojej gorącej Azji. Nagle rozległy się czyjejś kroki, przyszli obcy Frankowie, ci sami, których róża widziała we śnie, pomiędzy nimi znajdował się poeta z Północy, zerwał różę, wycisnął pocałunek na jej świeżych płatkach i zabrał ze soba do kraju mgieł i zorzy polarnej. Teraz martwy kwiat spoczywa niby mumia w jego Iliadzie i ja  we śnie słyszy, gdy poeta otwiera książkę  i mówi:

To jest róża z grobu Homera!

Nie powiem by róży przypadła tu w udziale jednoznaczna rola do odegrania. Jeszcze gorzej ma się sprawa z naszą królową w innej baśni Andersena –  Elf różany. Tym razem będą to tylko obszerne fragmenty.

Pośrodku pewnego ogrodu rosło drzewko różane obsypane różami, a w jednej z nich , najpiękniejszej ze wszystkich, mieszkał elf; był taki maleńki, że ludzkie oko nie mogło go dostrzec; pod każdym płatkiem róży miał sypialnię. Był kształtny i śliczny jak dziecko, a skrzydła sięgały mu od ramion aż do stóp. Ach, jakże pachniało w jego pokoiku, jakie piękne i jasne były jego ściany. Przecież to były różowe i cienkie płatki kwiatu! Przez cały dzień zabawiał się elf w ciepłym blasku słońca, przelatywał z kwiatka na kwiatek, tańczył na skrzydełkach fruwającego motyla… Zrobiło się nagle zimno, padała rosa i dął wiatr; trzeba wrócić do domu. Śpieszył się jak mógł , ale róża zamknęła się już i nie mógł wejść do wnętrza,ani jedna róża nie stała otworem. Biedny elf przestraszył się bardzo. Nigdy jeszcze nie spędził nocy na dworze, spał zawsze tak słodko  pod ciepłym różanym płatkiem, ach, z całą pewnością teraz umrze!…Pofrunął do altany. Ts! Było tam dwoje ludzi: młody i piękny mężczyzna i prześliczna dziewczyna; siedzieli obok siebie i życzyli sobie wzajemnie, aby nigdy sie nie rozłączyć, kochali się tak bardzo.

- A jednak musimy się rozstać – powiedział młodzieniec – Twój brat nam nie sprzyja i dlatego posyła mnie w pewnej sprawie daleko, za góry i morza. Żegnaj moja miła narzeczono! a potem całowali się  i młoda dziewczyna płakała i podała mu różę, ale przedtem ucałowała ja tak serdecznie i gorąco, że kwiat otworzył swe płatki, wtedy mały elf wpadł do róży i przytulił główkę  do delikatnej pachnącej ściany; ale słyszał wyraźnie jak mówiono:”Bądź zdrowa, bądź zdrowa”, i czuł, że róża spoczęła na piersi młodzieńca; ach, jakżeż bilo mu serce! Biło tak mocno, że mały elf nie mógł zasnąć. ale niedługo spoczywała spokojnie róża na piersi . Młodzieniec  wędrując samotnie przez ciemny las , wyjmował ją, całował tak często i tak gwałtownie, że o mały włos nie udusił elfa. Elf czuł poprzez płatki, jak usta młodzieńca płonęły , a róża otworzyła się , jak gdyby ogrzewało ją najsilniejsze południowe słońce….

Dalej róża nie ma dobrze napisanej roli,i staje się dalekim tłem, natomiast różany elf – mówiąc w skrócie – znajdzie są nową różyczkę. Według Andersena była to róża miesięczna a gdy ta przekwitła znalazł jeszcze inną  która – jak pisze autor stała się jego domem gdzie mógł mieszkać i gospodarować pod jej delikatnymi , pachnącymi płatkami. Tak więc szanowne dziewczyny , uważajcie na elfów różanych!

I jeszcze mały cytat z innej baśni Andersena – Świniopas.

„Na grobie ojca księcia rósł krzew róży , cudny krzak róży. Zakwitał tylko raz na pięć lat i to jedyną różą . Ale ta róża pachniała tak słodko, że wąchając ją zapominało się o wszystkich zmartwieniach i troskach świata.”

Motyw róży wystąpi u Andersena również w jego dobrze znanej Calineczce, gdzie to Calineczka śpi sobie w łupinie orzecha przykryta czerwonym płatkiem róży, podobnie jak elf różany, który jednakże ze względu na mniejsze rozmiary miał do dyspozycji cały kwiat.

Napisz komentarz