Kolekcja róż Pani Małgorzaty Kralki

yolate-daragon

Picture 291 of 291

Ósmego czerwca tegoż roku było mi dane sfotografować kolekcję róż Pani Małgorzaty Kralki. Podejrzewałem od dawna, że ogród Pani Małgorzaty kryje skarby, ale to co zobaczyłem przeszło moje naśmielsze oczekiwania. Ale może po kolei. Pani Małgorzata Kralka prowadzi sprzedaż roślin ozdobnych a nadto hoduje rośliny ozdobne na własne potrzeby. Powoli wycofując się z produkcji. Na zwolnione miejsce w szkółce w kolejce oczekuje  wiele cudowności.W gęstwie świerków ,tuj i innych iglaków, poza głównymi aktorkami , różami znajdziemy piękną kolekcję piwoni, a nadto lilii ,  liliowców i bardzo wiele innych rzadkich i unikalnych bylin, których w obrocie handlowym nie uświadczy. Jednak to róże powoli zaczynają dominować na około półhektarowej działce. Są to z reguły młode okazy, niedawne nasadzenia. Starszych egzemplarzy jest kilkanaście.  W czasie gdy robiłem fotografie/ był to jedyny możliwy termin/ kwitło niewiele ponad połowę okazów. Wiele z nich miało jeden kwiat a często tylko resztkę kwiatu.

I tu kilka uwag o fotografiach. Nie wszystkie okazy nadawały się do sfotografowania- np. uszkodzenia przez szkodniki, ale zdecydowałem się pokazać wszystko to co dawało pewne wyobrażenie np. o kolorze kwiatu. Przy bardziej znanych odmianach pozwoliłem sobie na niewielkie impresje artystyczne. Tak więc spotkać będzie można fotografie dobre ,ot takie sobie i liche. Za rok , jak wszystko dobrze pójdzie, będzie można sesję powtórzyć i te fotografie o niewielkiej urodzie usunąć.

Powróćmy jeszcze do ogrodu Pani Małgorzaty. Jestem przede wszystkim zdumiony jak daje sobie radę z tą ogromną kolekcją. Przecież musi to kosztować masę pracy  i wiele czasu trzeba tu poświęcić. Nadto jeszcze trzeba zarobić na chleb.

Dziękuję więc w imieniu własnym i czytelników za zgodę  i umożliwienie sfotografowania całej tej kolekcji. Za dwa , trzy lata, gdy róże rozrosną się i osiągną właściwe sobie rozmiary, będzie to zakątek o urodzie i bogactwie niewyobrażalnym.

I jeszcze fotografie wcześniejsze. Tym samym likwiduję poprzedni wpis o tytule” Ogród pełen róż.”

6 komentarzy do “Kolekcja róż Pani Małgorzaty Kralki”

  1. Nela Smutek napisał:

    Miałam również niewątpliwą przyjemność uczestniczenia w spotkaniu niewielkiej grupy u Małgosi… Potwierdzam ,ilość róż i specyfika odmian ,jest godna podziwu…Trzeba zaznaczyć ,że Małgosia nie stosuje żadnych chemicznych oprysków,sprawę inwazyjności mszyc załatwiają biedronki i jej larwy,złotooki…po prostu przy takiej masie kwiatów ,trudno myśleć o jakiejkolwiek profilaktyce…tym bardziej ,gdy obsługa królowych odbywa się przez jedną parę rąk…Oprócz róż …rośnie masa bylin i wyszukane odmiany piwonii .Mam nadzieję ,że w przyszłości Gosia udostępni swój różany ogród dla większej ilości zwiedzających…na pewno warto…:)

  2. admin napisał:

    Też zadałem Pani Małgorzacie to Pytanie. Czy będzie możliwość zwiedzania. Przynajmniej w okresie kwitnienia róż historycznych. Wszystkie wielkie kolekcje powstawały podobnie. Zaczynało się od pasji jakiegoś rosomanes. Życzę Pani Kralce by z tego rozwinęło się coś niepowtarzalnego. A może by skrzyknąć coś w rodzaju wolontariatu? Dniówka pracy w ogrodzie za talerz strawy? Kto się pisze?

  3. Waluś napisał:

    Przyznaję, że z wielką przyjemnością oglądnęłam wszystkie różyczki, serce zabiło mocniej. Gdybym mieszkała troszkę bliżej, zapewne koczowałabym w tym ogrodzie : )

  4. Kralka Małgorzata napisał:

    Bardzo miło czytać mi te słowa, bo to o moim ogrodzie… Dziękuję!! Chciałabym pokazywać go innym w czerwcu w porze kiedy naprawdę jest bajeczny, gdyż sama należę do tych co uwielbiają oglądać ogrody, ale to nie takie proste. Myślę o udostępnieniu go przez jeden miesiąc czerwiec, chciałabym połączyć dwie sprawy, aby ogród coś zarobił na swoje utrzymanie ( mam mnóstwo potrzeb- nowe trwałe etykiety no i nowe solidne, metalowe podpory,ale to wszystko kosztuje, nie wspomnę o jakiejś pomocy fizycznej do obrobienia tego areału, choćby tylko wiosną, parę fajnych ławeczek by się przydało). Chciałabym też, aby innym pozytywnie zakręconym różomaniakom służył ku nauce i przyjemności. Minęło 3 lata od wpisu Pana Mariana, ogród się rozrósł, zmężniał, przybyło mnóstwo nowych , zupełnie nieznanych odmian wspomnę choćby o całkiem świeżej nowince, którą jest współczesny HT Ahimsa, indyjskiego hodowcy, kto by pomyślał, że w Indiach zajmują się też hodowlą róż… Zajmują się, maja nawet międzynarodowe konkursy… A samo imię róży też jest niezwykłe, gdyż pochodzi z sanskrytu i oznacza „bez przemocy” i było hasłem przewodnim Mahatmy Gandhi, który walczył z Anglikami o niepodległość Indii. A takich rarytasików jest sporo jak np wspomnę jeszcze odmiany R. Moora, zupełne unikaty na polskim rynku. Muszę wspomnieć też o pnączach różanych starych i współczesnych, których mam ok 200 szt. jest to moja wyjątkowo ulubiona część kolekcji, ale szczególnie upierdliwa, że tak brzydko powiem, bo co roku muszę je wszystkie okryć w mniejszym czy większym stopniu, zaś wiosną muszę odkrywać.
    Może w tym roku uda mi się zrobić pierwsze publiczne otwarcie, napiszę o tym u siebie na blogu i może Pan Marian wrzuci taką informacje u siebie na stronie.

  5. marian napisał:

    Przypomnę – na wszelki wypadek – że Pani Małgorzata prowadzi własny blog o różach i pgrodnictwie
    http://rosenpedia.blogspot.com/

  6. Waluś napisał:

    Nie pozostaje więc nic innego jak trzymać kciuki za wielkie otwarcie ; ) 200 pnących róż robi wrażenie…okrywanie nawet części z nich – też …

Napisz komentarz