Jola , Róża Pani Joli
Pani Jola buszując po terenie na południe od Tarnowa, jak na fotografii obok, natknęła się na piękną, niesłychanie bujną i zdrową różę. Sądzi, że z rodziny centifolii. Nie wie skąd się tam wzięła, czy ktoś ją posadził celowo, czy tylko ptactwo przyniosło. Któż to zresztą dziś odgadnie.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
To teren Galicji, wpływy szkółkarzy ze Słowacji/Austrowęgier?/były bezdyskusyjne. Proponuję pobawić się w poszukiwanie jej rodowodu. Sprawa może być beznadziejna gdyż na tym terenie mobilność mieszkańców była / i jest/ ogromna. Za pracą. Mogła przybyć z każdego wyjazdu, z każdego zakątka świata. A że w tym rejonie to problem, pokazuje nam fotografia owego pomnika ustawionego na rynku miasteczka Ryglice.
Upamiętnia on Matki Polki, Babcie Polki , kobiety ciężko harujące na lichym kamienistym gospodarstwie gdy to mąż po świecie za pracą się ugania. Znając jednakże mentalność naszego chłopstwa -sam jestem ze wsi- to nie sądzę by chciało mu się taką roślinę wlec z drugiego końca świata, no chyba żeby mu jakaś Mary czy Helga podarowała. Wtedy może by i przywlókł. Prędzej już z miejscowego dworu. Wiem jak na mojej wsi róże – i nie tylko – wędrowały. Jedna gospodyni drugiej podarowała. Jedna u drugiej wypatrzyła. No nie kupiła. niech mnie ręka Boska skarze. Nie kupiła, bo co by i stary powiedział. Żeby tylko powiedział, a taki to i potrafił… och jak potrafił! Gdzież on by różę posadził. On nawet gruszy nie posadził! Ot, jak na miedzy wyrosła no to łaskawie nie ściął. A różę? nie do wyobrażenia!
Tak i zagwozdka. Skąd się wzięła i jak się nazywa? Ja, z góry założyłem , że pochodzi ona z okresu międzywojennego. W PRL nic takiego kupić nie można było. Jeżeli już to od sąsiadki. A ona skąd wzięła?Stronę piszę dwa i pół roku i to trzeci przypadek namierzenia interesującego przypadku.Piszcie dalej, może jest tego więcej. Profesor Seneta w swojej dendrologii pisze, że na lubelszczyźnie występowała w stanie „dzikim „. Rosa gallica versicolor. Kto ją spotkał?
Podarowała mi Pani Jola parę sadzonek tej odmiany i rosną sobie w mojej różance zdrowo. W tym roku 2012 już pięknie kwitła. No nie wiem co mi ona przypomina. Spójrzmy.
Fotografie: Pani Jola Kuczawska-Rybacka.No, a te u dołu to już z mojego ogrodu.
sobota, 18 Marzec 2017 o godz. 18:57
Witam,wielokrotnie byłam gościem na tych wyjątkowych stronach. Szukając ostatnio informacji o zakupionych „na ślepo” różach, trafiłam na „różę Pani Joli”. Otóż chyba tę samą różę mam w moim ogrodzie – przywieziona spod płotu z wiejskiego ogrodu przyjaciół niedaleko Grudziądza, potwornie kłująca, niebywale zdrowa i przecudnie pachnąca. Niezwykle uparta, bardzo się rozrasta, wykopana i karczowana i tak w końcu cudem odrasta. Kwitnie w czerwcu, przycięta mocno powtarza słabo kwitnienie w sierpniu. Bardzo drapieżna w uprawie (ręce do łokci w szramach), ujmuje przecudną wonią. Niestety, nie mam aktualnego zdjęcia. Pozdrawiam w oczekiwaniu na wiosnę . Grażka
sobota, 18 Marzec 2017 o godz. 21:36
Widzicie Państwo, jakie to szczęście, że róże tego typu przetrwały i zawieruchy dziejowe, i ludzi – ich posiadaczy, i cieszą następne pokolenia, tak jak te krzewy z baśni – wiecznotrwałe, odradzające się jak Feniks. Kiedyś Pan Adam Chodun z Poznania napisał mi, że te historyczne róże (niektóre odmiany) mogą rosnąć więcej niż sto lat, co bardzo mnie ucieszyło, bo daje to szansę przetrwania naszych aktualnych marzeń, zrealizowanych w postaci żywego stworzenia i przekazania ich następnym pokoleniom. W lecie ubiegłego roku dostrzegłam przepiękną, delikatną, blado-różową różę, z pewnością historyczną, na terenie jednej z posesji w Janowcu nad Wisłą, ale niestety nie było właściciela, który mógłby udzielić jakichkolwiek informacji na jej temat. Szkoda, może jednak zdarzy się okazja do porozmawiania.
poniedziałek, 20 Marzec 2017 o godz. 09:07
Witam serdecznie! Po powrocie do domu odwiedzam Państwa i odkrywam iż moja róża, którą nazwałem ‚Janina’ wpasowuje się ogólnie w omawiany temat, a pochodzi z mojej rodzinnej wsi Karsiboru spod Wałcza od Pani Janiny Juszczyk przyniesiona przez jednego z synów w latach siedemdziesiątych z jakichś chaszczy w okolicy. Jako,że w fotografowaniu mam braki to niestety na dziś nie wesprę mego wpisu niczym poza opisem krzewu, który ma zielone pędy, średnio kolczaste, wysokości do ponad 2m, liście matowe dość jasne średniej wielkości. W minionym roku był u mnie tylko jeden kwiatek na początek.Z relacji Pani Janiny wiem, że kwiaty rano bardzo silnie pachną. Nie powtarza kwitnienia. Chętnie przygarnę do porównań sadzonki róż tej spod Grudziądza i Pani Joli. Proszę o kontakt na k.lakomski@wp.pl.
piątek, 28 Kwiecień 2017 o godz. 09:00
Dziękuję moim darczyńcom znad Bugu i Wisły za róże ‚Pani Joli’ i tej ‚bardzo kolczastej’. Do tej grupy zalicza się zapewne i ta której rozłogi w tym roku dostałem w Wysocku Wielkim koło Ostrowa Wlkp. Może trafię na kwitnienie macierzystego krzewu i uda mi się co nieco obfotografować.