Lady Waterlow
Fotografie: Dorota Blicharz Europa Rosarium Sangerhausen 2009.
Mieszaniec herbatni wyhodowany w roku 1902 przez Clementa Nabonanda. Przecudna róża, jedna z najwytworniejszych róż pnących o wyglądzie zdradzającym bliskie pokrewieństwo z różą noisette. Łososiowo różowe kwiaty z ciemno różowymi brzegami płatków i żółtawą ich podstawą rozwijają się z wiśniowych pąków. Kwiaty o średnicy do 9cm, półpełne, o wytwornym , mocnym zapachu. Dobrze kwitnie przez cały sezon.
Fotografie – przez uprzejmość Pani Urszula Trętowska – Montisfont Abbey .
Róża pnąca, klimber o pędach osiągających długość ponad 5m. Ma bardzo ozdobne , duże, jasno zielone liście odporne na mączniaki i rdzę ale podatne na czarną plamistość. Mrozoodporność, strefa 6 usda.
Pochodzenie: La France 89 x Madame Marie Lavalley .
O Londyńskim Parku Waterlow, wie każdy londyńczyk i nie tylko. Jest to 30 akrowa posiadłość należąca ongiś do Sidneya Waterlow, który był między innymi burmistrzem Londynu i który w roku 1889 podarował ją miastu – jak sam stwierdził dla londyńczyków którzy nie mają ogrodu.
Natomiast nie jest łatwo coś sensownego napisać o Lady Waterlow, drugiej żonie sir Sidneya, choć była to postać jak najbardziej historyczna. Margaret Hamilton, Lady Waterlow urodziła się w roku 1849 w USA, w stanie Iowa w rodzinie sklepikarza, który w poszukiwaniu szans życiowych, przeprowadza się do San Francisco. Jak to w Ameryce, dorabia się majątku, a Maggie, córeczka „o radosnych oczach” jak pisze Chicago Chronicle z roku 1882 , dorasta i wychowuje się w sąsiedztwie naprawdę wielkich jak np. rodziny Hearst czy Crockers. Właśnie do tych drugich przyjeżdża pewnego razu sir Sidney Waterlow, były już burmistrz Londynu, świeży wdowiec obarczony licznym, dorosłym już potomstwem. Maggie udanie się zakręciła wokół starego, dość że w roku 1882 biorą w Paryżu ślub i tak oto Maggie staje się Lady Waterlow a przy okazji właścicielką niezgorszego majątku. Części majątku w postaci wspomnianego już parku małżonkowie się pozbywają, ale ten klejnot jakim była posiadłość na Lazurowym Wybrzeżu służy im jak najbardziej. Lady jest dobrze wychowana i niezwykle miła. Dom jej jest szeroko otwarty. Oczywiście nie dla wszystkich. Powiedzmy dla króla Szwecji Gustawa V, czy Cesarza Japonii – jak najbardziej. Przyjaźnią się też z angielską rodziną królewską . Anglia jest już po jednym mezaliansie z amerykańską wdówką Wallis Simpson i kolejna amerykańska wdówka już tak bardzo nie burzy błękitnej krwi. Goście niezwykle sobie cenią dyskrecjonalną i miła atmosferę tego domu. Nic więc dziwnego, że Nabonand , który sam lubił bywać w towarzystwie tego Nicejskiego mondu i swe przecudne kreacje ubierał głównie w imiona koronowanych głów poświęcił jedno ze swych cudeniek właśnie Lady Waterlow. Pozostała ona zresztą wierna klimatowi śródziemnomorskiemu i w roku 1931 , została pochowana na cmentarzu w Cannes.