Pat Austin

pat-austin.jpg pat-austin

English roses/ leander group/ AUSmum.

Hodowca – David Austin, rok 1995.

Kolejna, przepiękna przedstawicielka rodziny English Roses Davida Austina. Tym razem dostajemy potomka krzyżowania pomiędzy arystokracją rodziny tj pomiędzy Grahamem Thomasem , który to wystąpił w roli rośliny matecznej i Abrahamem Darby. Otrzymaliśmy w ten oto sposób urocze kwiaty, zbudowane z około 50 płatków w kolorze jesiennych liści o mocnym herbacianym zapachu. Jest to nowy kolor wśród róż Austina. Ogólną bardzo wysoką ocenę tej odmiany osłabia efekt „kiwających się głów” znajdujących się w pełnym rozwoju kwiatów, zresztą inni uważają to za cechę która przydaje jej wyjątkowego wdzięku. Na jeszcze jedną cechę tej róży chciałbym zwrócić uwagę. Jest nią wczesność kwitnienia. Myślę, że nie zaryzykuję zbytnio jeżeli powiem , że to chyba najwcześniej kwitnąca róża Austina.

Zapach – umiarkowany.

pat-austin pat-austin

Krzew dorasta do 1,5m wysokości przypominając pokrojem i wielkością mieszańce herbatnie. Mrozoodporność podaje się przeważnie jako 6 strefę usda choć oboje rodziców ocenia się znacznie wyżej. Może się więc okazać jej mrozoodporność nie różni się zasadniczo od mrozoodporności innych róż z rodziny English Roses. Jej stosunkowo skromne rozmiary pozwalają uprawiać ją w donicach na tarasie. Walory tej róży wysoko ocenili czytelnicy HMF, zwłaszcza za kolor i kształt kwiatów. Również Royal Horticulturical Society przyznała swoją nagrodę za jakość w roku 2001.

pat-austin5 pataustin4

Pochodzenie: Graham Thomas x Abraham Darby . Zaliczana jest przez Austina do tzw. Leander Groups.Ta niewątpliwie piękna róża otrzymała imię żony hodowcy – Patricii (z domu Braithwaite), znanego i cenionego w Anglii rzeźbiarza.

pat-austin2 pat-austin

Wiele z jej rzeźb ozdabia ogród różany przy szkółce Davida Austina.

Fotografia: Marian Sołtys na wystawie Święto Róż Końskowola 2009, Julia Tadeusz z Białorusi , oraz Olena Kovalova.

pat-austin pat-austin2

pat-austin8 Fotografie   w ogrodzie różanym Davida Austina w Albrighton 2016. Odmianę tę kupimy m.innymi w szkółkach Rosarium Pana Adama Choduna.

6 komentarzy do “Pat Austin”

  1. Zuzanna napisał:

    Pierwszy rok na różance na Podlasiu Pd. Zimę przetrwała całkiem dobrze pod kopczykiem ze zrębek. Zakwitła kilkoma kwiatami.

  2. Barbara Osuchowska napisał:

    Porównując Lady of Shalott i Pat Austin, oraz Olivia Rose, w polskim klimacie, mazowieckie. Która mniej miejsca zajmuje w szerokości i niewysoka, obficie kwitnie i powtarza, czy można posadzić na stanowisku nasłonecznionym, która ma mniej kolców (ze względu na dziecko: piaskownica, mało miejsca, tuż z boku niskie 0,5 m wys. strzyżone bukszpany, tuż za nimi róże)? Chciałabym posadzić dwie, niezbyt szeroko rozrastające się, a trzecią na inne stanowisko – chyba raczej przy ogrodzeniu. Miejsca rozmiarem ograniczone. Które warto w takie miejsca posadzić? Z góry bardzo dziękuję.

  3. Barbara Osuchowska napisał:

    Dodam, że dotychczas nie mam doświadczenia z angielskimi różami, zamówiłam te trzy, bo jakieś mogłabym mieć…

  4. admin napisał:

    Z tych trzech wybrałbym Pat Austin

  5. Ewa Miszczak napisał:

    Zgadzam się z Panem Marianem. Osobiście Pat Austin nie posiadam, ale ma ją moja sąsiadka. Odmiana ta rośnie u niej przy furtce na posesję, czyli musi nie mieć dużo kolców, ma pionowy pokrój, kwitnie obficie i ładnie powtarza. Ale nie jest z tych mikrusków, wystrzela na dobre 150 cm i więcej. Ma też bardzo przyjemny zapach a kolor jest rozweselający. Natomiast Lady of Shalott miałam i nie byłam zadowolona. Zdjęcia u Austina pokazują rewelacyjnie kwitnący krzak, nabity wręcz kwiatami a u mnie było ich o wiele mniej. Poza tym, w trakcie upalnych dni kwiaty omdlewały mimo obfitego podlewania, nie wyglądało to ani dobrze, ani zdrowo. Za to Pat Austin jest pełna wigoru. Jednak, jeśli miałabym polecać Pani złoto-pomarańczową, pełną, zdrową różę to zdecydowanie wyższą rabatową Chippendale Gold.

  6. Barbara Elżbieta Osuchowska napisał:

    Bardzo dziękuję. A jak się sprawuje Olivia Rose? Ile miejsca trzeba zostawić w ogrodzie i na jakim stanowisku dla odmiany Olivia Rose? Dotąd jakoś nie miałam przekonania do angielskich róż, mimo że tylko na podstawie opisów i zdjęć w internecie. Ja lubię prosto rosnące o ładnych kolorach i trwałe, chociaż w miarę zdrowe. Do tej pory mam tylko Queen of Sweden, której bardzo bardzo spodobał mi się kształt kwiatów, oraz sąsiad pokazał kiedyś jakiegoś niewielkiego żółtego kwiatka róży w podobnym kształcie, nie wiedząc co to za odmiana. Przekonana jestem, że to jakaś angielska taka filiżankowata. Na mój nos ani Queen of Sweden, ani ta nieznajoma żółta nie pachnie. Jeśli angielskie powszechnie wzbudzają ogromny zachwyt, to wśród sporej ilości moich róż wypadałoby chyba jednak jakieś angielskie mieć w ogrodzie…Moja ponad 4-letnia wnuczka bardzo lubi kwiatuszki na działce. A wyobraziłam sobie, że bawiącej się w piaskownicy wnuczce będą przyjemnie pachniały lub wyglądały takie pochylone radosne „angielki”.

Napisz komentarz