Róże Buck’a – Próba syntezy

Tak się złożyło, że w dość krótkim okresie czasu opisałem prawie wszystkie odmiany Griffitha Buck’a, przeczytałem też sporo informacji na jego temat. Pozwoliło mi to podjąć się próby stworzenia pewnej syntezy, opisania jak wygląda typowa jego róża.

Przede wszystkim mrozoodporność. Choć to nie jest regułą, starał się by była to strefa 4 usda, czyli pomiędzy -29 a -32C. W tym przedziale odporności na mrozy mieści się ponad połowa jego odmian. Część z nich to strefa 5 czyli -29-do -26c.

Regułą jest doskonała odporność na choroby grzybowe. Większość odmian jego hodowli zdaje się w ogóle nie być wrażliwa na czarną plamistość. Rzadko spotykałem odrębne informacje o odporności na mączniaka, no ale róż niewrażliwych na to choróbsko zapewne nie ma. By być niewrażliwą na mączniaka prawdziwego musiałyby odpowiednio wcześnie zakończyć wzrost i przejść proces drewnienia pędów gdzieś tak przed wrześniem a róże Buck’a kwitną do mrozów.

Wzrost krzewu to na ogół 1,0-1,5m, pokrój na ogół wyprostowany, schludny. Listowie bujne, ciemnozielone, czasem oliwkowo zielone i skórzaste. Charakterystyczne na dla róż Buck’a są brunatno miedziane cienie na liściach, które nie ustępują w fazie dojrzałości jak to jest regułą u innych róż np. mieszańców herbatnich. Przykładem niech tu będzie Prairie Squire. Tak więc liść będzie ciemnozielony , rzadziej oliwkowy, błyszczący i skórzasty z brązowymi/miedzianymi / refleksami bądź obrzeżeniami.

Pędy uzbrojone są w charakterystyczne dla róż Buck’a cierniowate kolce w na ogół brunatno czerwone rzadziej w zielonym kolorze choć spotykamy też kolce haczykowate.

Pochodzenie: Tu temat jest trudniejszy, trzeba by było zrobić zestawienie statystyczne, no ale u pra początków wszystkiego mamy rosa laxa – choć są też wyjątki- i to ona nadaje ton jego kreacjom. Za jej dużą łatwość przekazywania cech odpornościowych winniśmy jej dużą wdzięczność – czego nie da się powiedzieć do końca o rosa rugosa. Drugą grupę cech wniosła do róż Bucka poprzez różę Joseph Rotmund - rosa rubiginosa. Jeżeli natomiast chodzi o ucieranie, nadawanie szlifu poprzez róże ogrodowe, to spotkamy kilka faworytek z którymi szczególnie lubił pracować. Z pewnością na pierwszym miejscu znajdzie się tu wspomniany wcześniej Joseph Rotmund i Dornroschen. Często spotykamy również Peace czy Vera Dalton. Oczywiście regułą były zapylania w rodzinie, dzięki czemu jego róże mają gęstą sieć powiązań rodzinnych a przez to dość łatwo jest opisać jak typowa róża Buck’a wygląda. Przykładowo, Prairie Squire jest krzyżówką pomiędzy Countryman i Carefree Beauty. Tak jak wyodrębnienie klasy róż angielskich nastąpiło głównie ze względu na osobę hybrydyzera – a w domyśle poprzez wygląd i zapach starych róż. Tak w przypadku róż Buck’a ten zestaw cech wspólnych jest bardzo wyrazisty i bez żadnego nadużycia można mówić o różach Buck’a, gdy natomiast w przypadku róż Davida Austina trafniejsze będzie polskie określenie Austinki, wskazujące raczej na więź z hybrydyzerem.

Jest kilka róż, które odegrały czołowe role w wyhodowaniu całej tej rodziny odpornych i mrozoodpornych róż Buck’a. Są to: Rosa Laxa od której się to wszystko zaczęło. Dalej Joseph Rothmund, który podsunięty został G. Buck’owi genialną intuicją przez W. Kordesa „Oswoił” on r. laxa i uruchomił istną lawinę wspaniałych nowych odmian.Wilhelm kordes był nie tylko wielkim hybrydyzerem, był przedewszystkim wielkim człowiekiem. Pamiętramy jak bardzo pomógł w rozwinięciu skrzydeł Borenerowi. Nie odmówił też pomocy Buckowi. Gdy ten napisał do niego, że jego prace z uzyciem r. laxa  dają wyniki gorsze od spodziewanych – Kordes natychmiast podsunął rozwiązanie.  Jego diagnoza brzmiała:  niewłaściwie dobrany rodzicielski materiał siewny.  Raczył był nadto podusnąć Buckowi rozwiązanie praktyczne. Podesłał mu mianowicie nasiona  Joseph Rothmund. Gdy Buck skrzyżował to z rosa laxa otrzymał  cztery siewki z których trzy miały biały kolor jak u rosa laxa natomiast czwarta miała kolor po Joseph Rothmund , ale miała tylko pięć płatków. To właśnie był przyszły rodzic wielu cennych odmian.

Dalej Dornroschen, która była rośliną rodzicielską aż w 12 przypadkach. Istną królową pszczół spośród odmian wyhodowanych przez Buck’a okazała się Prairie Princess, która była roślina rodzicielską aż w 17 przypadkach!

Kwiaty. Zdecydowana większość to różne warianty różowego / około 20 odmian/ w ciapki żyłki lub bez, oraz żółte a ponadto czerwienie. Inne kolory są rzadsze. Spotkałem opinię jakoby najbardziej udanymi różami Bucka były odmiany żółte. Wyhodował ich około 10, przym część z nich występuje w miksie z innymi kolorami. Osobiście sądzę, że wiąże się to z czym innym. Po prostu mamy bardzo mało żywotnych i zdrowych żółtych róż a żółte róże Buck’a trzymają po prostu standard innych jego kreacji. Bez taryfy ulgowej. Dlatego wyróżniają się spośród żółtych dokonań innych hodowców. Wielkość kwiatu to 10 i powyżej 10 cm średnicy przy czym pełność kwiatów nie jest regułą. Budowa na ogół klasyczna, choć akurat tu miałbym najwięcej zastrzeżeń.

Zapach. Tak jak zapach mirry jest znakiem flagowym róż Austina tak dla róż Buck’a jest nim bliżej nieokreślony a jednak charakterystycznie słodki zapach o mocniejszym lub słabszym natężeniu. Nie przypominam sobie róży Buck’a bez zapachu. Zapach ten jest zapewne dziedzictwem po zapachu rosa laxa, niezbyt zresztą sympatycznym ale który w zestawieniu z innymi obciążeniami genetycznymi daje ów słodki zapach róż Buck’a. Spotkamy u róż Buck’a również zapachy mirry/Rural Rhytm, Distant Drums, Country Song/, owocowe/Applejack,Prairie Star, Iobelle,Wild Ginger i inne ogółem 10 sztuk/ goździków/ Country music,Pipe Dreams,Frecle face,Summer Wind/ i damasceńskie/Aunt Honey, Prairie Valor,Queen Bee/, ale o wiele rzadziej. Róże bez zapachu są wyjątkiem, chyba tylko Bucaroo nie pachnie.

Pąki z reguły są średniej wielkości, owalne w kształcie, czasem w ciemniejszym kolorze niż później rozwijający się z nich kwiat. Kwitnienie zawsze rozciąga się na cały sezon, a kwitną pojedynczo lub po kilka na pędzie. Nie spotkałem więcej niż 15 sztuk na pędzie.

Warunki uprawowe. Nie spotkałem się z jakimikolwiek ograniczeniami co do uprawy. Gleba nie musi być dobrej klasy, nie mają też wymogów co do nawadniania. Nie mam żadnych doświadczeń uprawowych, jeżeli chodzi o róże Buck’a a wszystko co piszę, zaczerpnąłem z teorii i oglądania kolekcji. Nie mam więc też żadnych doświadczeń co do cięcia, a i w literaturze nie spotkałem żadnych uwag.

Marian Sołtys Włodawa 18 12 2008.

Napisz komentarz