Floribunda, hodowli A.Meillanda roku 1997. Inna nazwa to Romantic Dream. Kwiaty pomarańczoworóżowe o średnicy do 8cm, pachnące goździkami.

Oto jak opisuje ją na swojej stronie Pan Grzegorz Stypuła u którego tę odmiane możemy nabyć:”Kwiaty są piękne i niezwykłe, z falistymi płatkami i szpiczastymi końcami płatków a sam ich kolor niesamowity. Wiśniowo – różowe pąki, po otwarciu, przekształcają się w różowe płatki zewnętrzne a centrum pozostaje w kolorze moreli, który następnie wypala się do śmietankowego, podczas gdy zewnętrzne płatki pozostają różowe. Ta gra odcieni w kwiecie wygląda bardzo atrakcyjnie, zarówno przy bliższym przyjrzeniu się, jak i z oddalenia. Zapach jest słaby ale przyjemny, korzenny. Kwiaty pojawiają się w bukietach od 5 do 15 sztuk a liście są duże, błyszczące i bardzo zdrowe. Kwitnie dość wcześnie. Pierwsza fala jest dość długa, trwa 2 – 3 tygodnie i jest bardzo obfita. Następnie po bardzo krótkiej przerwie zaczynają pojawiać się następne kwiatki. Ogólnie rzecz biorąc, prawie zawsze coś kwitnie na krzaku.  Deszcz nie wpływa na nic. Słońce również. Bardzo grzeczna i bezproblemowa róża.”https://rozaria.pl/roze-rabatowe-marie-curie

Fotografie powyżej – przez uprzejmość Pani Elżbieta Kozak.

Krzew o wzroście do 90m wysokości, w wielu opisach odmianowych wymieniany jako jedna z najbardziej odpornych na czarną plamistość. Tworzy rozgałęziony krzew, którego szerokość często przekracza wysokość i kwitnie prawie nieprzerwanie, dlatego można ją traktować zarówno jak krzew jak i różę okrywową.

Fotografie: Nr1 Dorota Blicharz Mainau i nr2 Marian Sołtys Abbaye de Valsaintes   oraz rosarium ogrodu botanicznego w Lyonie 2010.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Fotografie obok pochodza z rosarium Pruhonice, Marian Sołtys 2011.

Spotykamy jeszcze w obrocie i w różnego rodzaju kolekcjach, zwłaszcza na terenie USA różę w kolorze żółtym hodowli Gaujarda z roku 1944 o nazwie Mme. Marie Curie,zwaną inaczej Quebec, laureatkę AARS za rok 1944. Ja, natknąłem się na nią w Bagatelle.Fotografia powyżej.

Firma Meilland /niechcący?/ przyczyniła się do powstania niezłego mętliku. Otóż spotkałem różę Marie Curie prezentowaną jako Mme. Marie Curie. Dla nas wystarczy świadomość, że to dwie różne odmiany i niekoniecznie to jest to, co pisze.

fotografie – przez uprzejmość Pani Małgorzata Kralka w szkółkach Schulteissa 2012. Jak widzimy nie jest łatwo. Odmiana o dużej zmienności kolorystycznej i jej niestabilny kolor będzie powodem do wielu rozterek a może i nawet rozpaczy i nieprzespanych nocy u wielu rosomanes, którzy nie będą mieli pewności czy ten skarb, który właśnie w wielkim trudzie nabyli to aby na pewno Maria Curie.

Fotografie Marian Sołtys na wystawie święto Róż w Końskowoli 2013.

Trzeba tu  skłonić głowę przed Meillandem, który pięknie nazwę tej róży dobrał. Jak wiemy autentyczna Maria też łatwa nie była.