Róże Mchowe The Moss Roses

Pewnego dnia Anioł, utrudzony dźwigając  całodzienną rosę na swych skrzydłach,  a i czując się zmęczony, poprosił różę o schronienie na noc. Po przebudzeniu czując się rześko zapytał  jak może odwdzięczyć się za tę gościnność. Róża odpowiedziała: – Uczyń mnie jeszcze piękniejszą! Nie wiem czy potrafię. Mogę tylko podarować ci  kwiaty najpiękniejsze ze wszystkich kwiatów. Rozmyślając nad tą prośbą, rzucił wzrokiem na omszałą rabatę, z której wyrastała Róża, i zbierając trochę tego mchu, przyozdobił nim jej młode pąki. I tak oto narodziła się róża mchowa. Legendę tę podaję za Edwardem Bunnyard z jego Old Garden Roses. moss-roses-in-a-vase-monet1882-jpgblog

Ze wszystkich rodzin starych róż, róże mchowe należą , moim zdaniem,  do najoryginalniejszych. Pierwszym , który tę postać róży opisał był Miller w roku 1760. I od tej pory systematycy są podzieleni w odpowiedzi na pytanie czy  czy należy traktować je jako odmianę centifolii czy też obecność pewnej liczby  odmian uprawnych mchówek  uprawnia je do traktowania ich z określoną rangą jako odrębnej grupy róż. ale nie angażujmy się w te spory wielkich.

Jak pisze  CC. Hurst: „Bez względu na swój  status w systematyce, jedno jest pewne, wszystkie autorytety zgadzają się, że stare Moss Rose i stare centifolie są blisko spokrewnione. Każdy, kto widział  tą dwójkę rosnąca obok siebie i dokładnie  się im przyjrzał, musi przyznać, że mają wiele wspólnych cech, które różni je od innych gatunków lub podgatunków. Na przykład: obie mają bardzo podwójne kuliste kwiaty, które są czerwone w pąku i różoworóżowe po otwarciu. Obie mają około stu krótkich i szerokich płatków, które są ciasno wygięte i zwinięte do wewnątrz w kierunku środka, który często jest ćwierćrozetowy. Obie dają ten sam charakterystyczny zapach z płatków, co jest charakterystyczne dla R. centifolia. i  który różni się od zapachu R. galica.  Żywiczny i balsamiczny zapach z omszałych gruczołów mchówek   jest naturalnie znacznie silniejszy niż zapach z tego samego obszaru u centifolii, który jest   słaby.  Obie maja przewisające kwiaty, zwykle samotne  w przeciwieństwie do R. damascena Mill., które zwykle są wyprostowane . Obie mają działki rozłożyste i trwałe. nie  liściaste jak u R. damascxena i R.galica. ”

Były istnym szaleństwem epoki wiktoriańskiej. A nazwa jej pochodzi od dziwnie ”omszałych” przylistków otaczających pąki.  Pozostałe róże stulistne, do których zalicza się też mchowe,  zachowują się rzec by można normalnie. Centifolias (sto płatków – a nie mają wszak stu płatków ) często nazywane są Cabbage Roses dla ich dużych kwiatów i masy płatków. Hodowlę ich  rozwinęli  Holendrzy od szesnastego wieku począwszy, jako hodowlę hybryd prawdopodobnie z rodziny Gallica. M.Monder w swojej książce „Róże” na stronie 99 pisze: „Róże mchowe są to sporty róży stulistnej znalezione po raz pierwszy w końcu XVII stulecia. Ich hodowlą zajmowali się głównie Holendrzy a polegała ona przede wszystkim na bacznej obserwacji mutacji na krzewach”. Nie wiem dlaczego Andrea Rausch w „Leksykon Daumonta Róże” str.33 pisze, „To przypadkowa krzyżówka róż stulistnych – i dalej- Wiele odmian wyhodowano pomiędzy 1850 a 1870 rokiem z istotnym udziałem róż chińskich”. Wszak  powinna znać szkic  angielskiego profesora genetyki C.C. Hurst’a który tą rzecz tak objaśnia.

”  Moss Rose po raz pierwszy pojawiła się w Carcassonne w południowej Francji, około roku 1696, jako  samoistna mutacja Old Cabbage Rose (R. centifolia L.). Drugą mutacją  mchową była ‚Moss de Meaux „, która pojawiła się w zachodniej Anglii w 1801 roku jako mutacja Rose de Meaux. Mutacją trzecią i ostatnią  była Unique Moss, która pojawiła się we Francji około 1843 jako mutacja Rose Unique. Wszystkie inne Moss-Roses pochodzą bezpośrednio lub pośrednio od jednej z trzech tych oryginalnych mutacji. W rzeczywistości, między 1788 i 1832 nie mniej niż siedemnaście odrębnych Moss Roses pojawiło się jako mutacje Old Moss-Rose w Anglii i Francji. Jedna z nich miała  pojedyncze i /nareszcie/ płodne kwiaty (Shailer, 1852), i stała się protoplastą wielu hybrydowych róż mchowych  wyhodowanych w Anglii i Francji w latach 1824 i 1860 roku.

Brent Dickerson, tak to dalej rozwija: ”Te róże, początkowo sport Centifolii, dźwigają pędy kwiatowe z działkami kielicha pokrytymi czymś w rodzaju zielonego albo rudego mchu, będące mutacją gruczołów żywicznych , dodając wyjątkowej delikatności pąkom kwiatowym. W grupie tej mogą być znalezione kwiaty o głębokich szkarłatach, których nie ma wśród regularnych Centifolias; przyczyną może być krzyżowanie wymagające szkarłatnych róż chińskich.” Po co te gruczoły, jaką funkcję spełniają? Dokładnie nie wiadomo. P. Barden żartobliwie sugeruje , że po to by zbyt dociekliwi rosarianie mieli się czym zajmować.  Jak więc widzimy z tych kilku zgromadzonych cytatów niewiedza nasza w tej materii niekoniecznie zostanie w tym szkicu rozwiana.   mossdetail.jpg Zdjęcie  pozwoliłem sobie zapożyczyć ze strony P. Bardena. Z tym „omszeniem” to bardzo ciekawa sprawa jako że w opisach odmianowych zaledwie w około 10% odmian znajdziemy wzmiankę, że są bardzo omszone a za to w ponad 50% opisów nie ma jakiejkolwiek wzmianki o omszeniu, choć rozumiem , że nie znalazły się w grupie mchowych bez wyraźnej przyczyny. Z kolei u odmiany William Lobb trudno w ogóle  mówić o „mchu” – jest to jakiś rodzaj kłującej, zdegenerowanej szczeciny, podobnie jak i u Henri Martin.  Podczas gdy remontantki zaczynały w latach trzydziestych i czterdziestych XIX wieku podbój naszych serc, pojawił się też  inny gatunek powtórnie kwitnących róż. Były to róże mchowe powtarzające kwitnienie. Pierwsza z nich Perpetual Bifera z 1835 roku, chyba była sportem od jakiejś bliżej nam nieznanej róży damasceńskiej. Ale pierwsza odmiana celowo wyhodowana została przez Magneta z Orleanu w roku 1844. Przez następne czterdzieści lat wiele z nich znalazło się na rynku, przy czym wiele z nich nie było zbytnio omszałymi, a często i nie powtarzały kwitnienia. Wiele było podobnych do Damask Perpetual będąc niewątpliwie wyhodowanym od nich i te były zgrabnymi małymi krzewami, wiele z nich pochodziło od remontantek i te nabrały owych niezdarnych kształtów właściwych różom tej grupy. Te znacznie lepiej pasują do cieplejszych klimatów niż regularne róże mchowe. Kolory, to od ciemno czerwonych przez różowy do różnych odcieni bieli. Do tej grupy zaliczyć możemy: Blanche Moreau, Rafael, Souvenir de Pierre Vibert, Alfred de Dalmas, Soupert & Notting, Cesonie, Salet no i   Pompon Perpetuel.  Szczyt ich popularności przypada na drugą połowę XIX wieku, gdy to były obowiązkowym elementem dekoracyjnym wiktoriańskich sukni i kapeluszy. moss_rose_

„Ogólnie mówiąc, róże stulistne nie mają tej nieskazitelnej jakości prawdziwych róż prowansalskich , z wyjątkiem tych które są ich  bezpośrednimi sportami jak np: rosa centifolia Muscosa i Muscosa Alba czy też odmiana A longs pedoncules. Można tu jeszcze wymienić kilka późniejszych odmian jak Louis Gimard i Marechal Davoust. Sądzę, że te dwie odmiany są najpiękniejsze, mają bowiem oczekiwaną grację i wytworność. Dalsze krzyżowanie i selekcja nie zdołały dać nam czegoś szczególnie dobrego. Twierdzenie to łagodzą najważniejsze wydarzenia z późniejszego życia róż stulistnych jak  np:  Comtesse de Murinais, General Kleber, Henri Martin, Nuits de Yung czy William Lobb.”Graham Thomas „Rose Book” str.60. Pozwoliłem sobie na ten nieco rozwlekły cytat ze względu na niezwykle konserwatywny pogląd wygłoszony tu przez G.Thomasa w takim stylu jak na Anglika przystało. Myśl tą jeszcze rozwija szerzej, sugerując by nie mnożyć bytów bez wyraźnej potrzeby, gdyż dalsze prace w tym kierunku są w sposób oczywisty jałowe. Postrzega również jako dysonans wprowadzanie nowych kolorów do starych historycznych rodzin, Gabrielle Noyelle z roku 1933, Yellow Moss Louisa Waltera z roku 1933 czy Robert Leopold z roku 1941. Można bowiem sobie dziś  wyobrazić żółtą różę mchową, ale czy tu o to chodzi . Pojawia się również w tle, pewien interesujący mnie osobiście wątek sztucznego nakręcania popytu rynkowego poprzez kreowanie pseudo nowości. Tworzenia tychże tylko po to by objąć je ochroną licencyjną i zgarnąć grosz z rynku za pomocą nowości, które są gorszej jakości od starych róż. Opinia, która tu wygłosiłem jest zapewne krzywdząca w stosunku np. do Ralpha Moore, który włożył wiele wysiłku by otrzymać różę mchową powtarzająca kwitnienie, ale też jego Crested Sweetheart, pnąca róża mchowa, którą otrzymał w roku  1988 jako owoc 20 lat wysiłków w tym kierunku – nie wydaje się być tego trudu warta. Tym bardziej, że w roku 1900, inny amerykański hodowca Henry Dreer zaproponował nam już pnącą mchową o nazwie Cumberland Belle/sport od Princesse Adelaide/ i mimo usilnej reklamy firmy Conard,  nie znalazła ona swego miejsca w sercach rosomanes. Wspomnę tu jeszcze o całej serii miniaturowych róż mchowych, które wyszły spod ręki  R. Moore, choć należy zauważyć, że nie on w tej materii był pierwszy jako że już Paul wyhodował pierwszą miniaturową różę mchową. Myślę tu o Little Gem.  Do grona poprawiaczy gatunku zaliczyć też możemy Petera Lamberta z  bardzo omszałym/to trzeba przyznać/Goethe – pochodzącym z 1911 roku o pojedynczych kwiatach mieszańcem jakiejś mchowej z multiflorą i  Reimera Kordesa, który w roku 1958 wyhodował „niebieskiego” mieszańca róży mchowej odmianę Blue Boy. Co ciekawe  jakoś nie „przyszło mu do głowy” by popracować nad tym mieszańcem i dodać mu waloru powtórnego kwitnienia. to jeden z większych błędów Kordesów. Tegoż błędu nie popełnił już John Scarman, który w 50 lat potem, wyhodował przepysznego mieszańca róży mchowej i nazwał go swojsko brzmiąco – Hanka.  Hanka nie tylko powtarza kwitnienie. Jest nadto pnączem, co powinno jej zapewnić długotrwałe powodzenie. Dzień 22 maja jest dniem śmierci (1457 rok) świętej Rity z Cascia , bardzo popularnej we Włoszech stygmatyczki. Legenda mówi, że przypada to na czas, kiedy rozkwitają hodowane w tamtych czasach róże mchowe. Ciało św. Rity z upływem lat nie ulegało rozkładowi i wydzielało zapach tej róży. SPÓBUJMY Z GRUBSZA WYLICZYĆ O CZYM BĘDZIEMY MÓWIĆ.

ALCIME-

*ALFRED DE DALMAS*

*BLANCHE MOREAU* powtarza

*BLUE BOY*

Capitaine Basroger- może powtarzać kwitnienie

 * CAPITAINE JOHN INGRAM * *CUMBERLAND BELLE*

PARKJUWEL I PARKZAUBER

*WILIAM LOBB*

 * CELINA * *CHAPEAU DE NAPOLEON*COMTESSE DE MURINAIS * *CRESTED MOSS */ROSA CENTIFOLIA CRISTATA/

*CRESTED SWEETHAEART*

CRIMSON MOSS 

CRIMSON GLOBE

Deuil de Paul Fontaine - powtarza

*DUCHESSE  D’ISTRIE*

GABRIELLE NOYELLE

 * GENERAL KLEBER * * GLOIRE DES MOUSSEUX * * Goethe * * Henri Martin *Louis Gimard * * MARECHAL DAVOUT * * Mme. Louis Leveque * Mme William Paul – powtarza

Mousseline – powtarza

*MUSCOSA *I MUSCOSA ALBA

*NUITS DE YOUNG*

* Oeillet Panachee PANACHEE

* Perpetual White Moss *

POMPON PERPETUEL

* Red Moss *- pnąca

* Soupert et Notting  *- powtarza

YELLOW MOSS

* QUATRE SAISONS BLANC MOUSSEUX *

* WHITE MOSS *

i wiele, wiele innych. Jednakże  w swoim ogrodzie, wszystkich mieć nie musimy a nawet nie powinniśmy, nie ma takiej potrzeby. Powstaje więc pytanie co do naszego ogrodu wybrać. Ja ze swego punktu widzenia, poleciłbym cztery odmiany: Common Moss, White Bath, English Red Moss ze względu na wspaniały zapach i Crested Moss.

Miscelanea.

Mchowe są najbardziej romantycznymi ze wszystkich klas róż z jakimi miałem do czynienia. Warto wejść w bliższą znajomość z tą grupą róż, bo nadadzą wyjątkowego uroku naszemu ogrodowi. Pod szczególnym ich czarem byli wiktoriańscy dżentelmeni, którzy ozdabiali swe ówczesne karty wizytowe i pocztowe  girlandami róż mchowych. Jeżeli nasze rośliny nie zakładają równie wytwornych i romantycznych kwiatów jak u naszych wiktoriańskich kuzynów, to zapewne dlatego , że nie spełniliśmy wymogów jakie przed nami stawiają a ich spełnienie nie jest takie proste. Pamiętajmy, że wiktoriańscy ogrodnicy potrafili zakładać indywidualne osłony na każdy kwiat a krzewy chronione były przed deszczem  lub zbyt intensywnymi promieniami słońca – parasolkami.  One , jako prawdziwe arystokratki, nie znoszą też tłumu, potrzebują dobrej cyrkulacji powietrza. No, ten wymóg ciężko jest spełnić w naszych mocno okrojonych ogródkach i ogrodach. Jeżeli chodzi o ów słynny mech, to pierwsze omszenia zaobserwowano na centifoliach. Później, hybrydyzerzy chcąc osiągnąć efekt powtarzania kwitnienia, skrzyżowali je z damasceńskimi powtarzającymi kwitnienie. Oczywiście nie wszystkie mchowe o proweniencji damasceńskiej powtarzają kwitnienie. Jedno jednak warto tu zauważyć. „Mech” centifolii jest miękki w dotyku, natomiast mech krzyżówek z damasceńskimi jest szczeciniasty, sztywny w dotyku. Najpiękniejsze ze wszystkich Rosa centifolia muscosa, to „Common Moss”  i „Old Pink Moss”. Będą one mieć typowy kształt kapusty obramowanej przez wydatne, omszałe działki. Odmiana „General Kleber” wywodzi się najbliżej nich, jak również powtarzające kwitnienie „Salet „jak również i” Soupert et Notting -  są piękne. Jeśli pragniemy mieć wesoły akcent  w swoim ogrodzie, to warto tę rolę powierzyć interesującej odmianie   Henri Martin. Z róż mchowych nic nie przebije jej wesołego jasno czerwonego koloru.  Również jego krzew jest imponujący, dorasta bowiem nawet do 3 m wysokości , ale jeżeli jeszcze będzie uprawiany na własnych korzeniach to stanie się ponadto wytrwałym wędrowcem zwiedzającym wszystkie rabaty w naszym ogrodzie. Odmiana ta nie jest też łatwa do przycinania, ale wiedzmy , że nie cierpi zaniedbania. Reaguje na nie zniżką tak ilości jak i jakości kwiatów. Jeżeli mamy w swej kolekcji mchowe powtarzające kwitnienie winniśmy przycinać je podobnie jak i mieszańce herbatnie. Uzyskamy wówczas mniejsze, zwarte krzewy  a i kwiaty staną się wyraźnie większe i na każdym zrobią piorunujące wrażenie. Dość niepozorna odmiana Nuits de Young , to chyba odmiana o najintensywniej zabarwionym kwiecie i ma najciemniejszy odcień wśród mchowych. Podobnie ciemny odcień prezentuje  Deuil de Paul Fontaine ale widocznie wymaga cieplejszego klimatu bo u mnie , w moim ogrodzie rozwija się z trudem i nie zawsze tak jak bym tego oczekiwał. Z kolei William Lobb ma jaśniejszy odcień, jego kolor to raczej fioletowy, z odcieniem  lawendy  - za to jest bardziej energiczny. Lubię „Goethe”, i jego pięciocentymetrowej średnicy czerwone, pojedynczej budowy kwiaty zebrane w bogatych kiściach kwiatostanowych, również  sam krzew trzyma dyscyplinę i osiąga około półtora metra wysokości. Zachwyca mnie Perpetual White Moss”, ten sport od Autumn Damask który kwitnie w  sporych omszałych kiściach. On, oraz White Moss o jego niespodziewanie łaciatych, pół białych, pół różowych kwiatach, ma moją dozgonną sympatię. Każdy wie, że bez Rosa Centifolia Cristata, ‚Crested Moss czy jak kto woli Kapelusza Napoleona ” nie da się sensownie rozmawiać o mchowych. Wszystko w tej odmianie jest misternie ukształtowane i misternie zaplanowane. Tak typowo kapuściany o idealnym różu kwiat jak i frywolne i unikalne meszki zwane równie frywolnie przez R. Moore – pietruszką. Jeżeli zamówimy Gloire des Mousseux‚ z USA, to będzie to różowa róża z niezwykle dużym hypancjum i dobrym mchem. Jeżeli zamówisz  z Europy, otrzymasz różę podobną do ‚Mme Louis Leveque ” jednak ta druga odmiana wymaga niejakiej staranności w uprawie i nieco większego doświadczenia od rosomanes. The Striped Moss nie zakłada zbyt dużych kwiatów , ale są słodkie i urocze. Owe striped , też będzie można podziwiać jeżeli sprawimy sobie Capitain Basroger, która nadto lubi powtarzać kwitnienie.Ciekawa mchówka Muscosa Japonica  wprawdzie nie wiadomo skąd się wzięła, ale posiada absolutnie unikalne, aksamitne  i żywo zielone omszenie – zwłaszcza pędów, które wyglądają jak gdyby rzeczywiście były obrośnięte leśnym żywo zielonym mchem –   sam krzew, jego budowa jest niestety już nieco niezgrabny. Nikt też nie może być rozczarowany Comtesse  de Murinais”, Duchesse de Verneuil ‚,’ Jeanne de Montfort”, „Marie de Blois” czy  ”Marechal Davoust”.

Tekst ten potraktowałem jako rodzaj supplementu do artykułu, nie chciałem bowiem rozbijać jego narracji.

Napisz komentarz