Vibert
Ze starych – jeżeli można to tak powiedzieć hodowców francuskich, którzy hodowali róże przed 1900 rokiem, zdecydowanie moim zdaniem , najlepszy był Vibert. Każda jego kreacja, każde wejście na rynek z nowa odmianą wzbudzało zainteresowanie. Żadna jego propozycja nie pozostawiała nas obojętnymi. I tak „Ipsilante„, którą Austin nazwał najbardziej odporną na choroby ze starych róż. „Aime Vibert” najbardziej pachnąca róż pnących. d’Augusseau, jedna z najciemniejszych róż galijskich a jakże pominąć „Gloire des Rosomanes” z jej nie do przecenienia zasługami w rozwoju hodowli róż, itd. Nawet dziś, żaden z miłośników starych róż nie może przejść obok propozycji Viberta obojętnym. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Bardzo trudno wyliczyć efekty jego pracy gdyż będą tego setki odmian. Z wyliczeń Brenta C. Dickersona wynika , że wyhodował ponad 1000 odmian. W tym imponującym i milczącym dziś pochodzie głównie zapomnianych znakomitości znajdziemy Mme Vibert i Mme Verdier a także Triomph Vibert. Zadziwia obecność w tym orszaku Josephine i Beauhernais, czyli pamiętano o niej ale na krótko. Znajdziemy tu także polonica. Jakżeby żołnierz Napoleoński zapomniał o druhach Polakach. Mamy więc Rosa centifolia Sulkowski z roku 1841 i damask perpetual Dąbrowski z roku 1848. Jedna z wyhodowanych w 1836 roku róż galijskich nosi nazwę Sobieski. Szacuje się, że do dnia dzisiejszego zachowało sie około 60 odmian autorstwa Viberta.
Na rosegathering Daphne Filiberti, znajdziemy mnóstwo zdjęć róż wyhodowanych przez Viberta.
Jean Pierre Vibert , urodzony 31 01 1777 roku we Francji – zmarł 27 stycznia 1866 roku w wieku 88 lat. Jak możemy przeczytać na jego tablicy epitafijnej – horticuler, ex sergent aux voltigeurs.
W młodości służył w armii napoleońskiej gdzie oprócz stopnia sierżanta, dosłużył się też wielu ran podczas oblężenia Neapolu , które spowodowały, że odszedł z wojska i założył sklep z artykułami żelaznymi na Saint-Germain-des-Prés, który prowadzi wraz z żoną przez siedem lat. Nic początkowo nie zapowiadało jego świetnej kariery ogrodniczej. Ale jak tu nie wierzyć starej maksymie, że życiem naszym rządzą przypadki.
Sklep jego był nieopodal słynnego rosarium Du Ponta, który rywalizował świetnością swoich zbiorów z Malmaison. Ta kolekcja róż była tylko rzut kamieniem,od rue Saint-Jacques, w ogrodzie klasztoru Sainte-Marie.
Zainteresowany różami, Vibert zakłada mała kolekcję w swoim ogrodzie, w Montparnasse . W końcu zrobił ten decydujący krok i osiadł w 1813 roku w Chennevieres-sur-Marne, prawdopodobnie z zamiarem utworzenia szkólki drzew owocowych i winorośli. Nieźle musi się mu powodzić skoro niebawem wchłania szkółki starego mistrza Descemeta, który będąc zaangażowany politycznie, po klęsce francuzów pod Waterloo, zmuszony jest opuścić Francję. Vibert przejmuje tam ponad 10 ooo sadzonek róż.
Tak rozpoczęła się długa i genialna kariera Viberta, która trwała 35 lat. Vibert mieszkał w Chenneviere przez czternaście lat, aż do 1827 roku. Swoje szkółki przenosił kilkakrotnie. W roku 1827 po ataku pędraków, do St. Denis, potem do Longjumeau i w roku 1839 do Angers. Francois Joyaux w swojej La rose une passion francaise, twierdzi iz Vibert był pierwszym, który poświęcił się tylko i wyłącznie różom. W tym czasie gdy on działał, słowo rosarianin nie istniało. Vibert był pierwszym rosarianinem. Z jego katalogu z roku 1820 wynika, że proponował do sprzedaży 831 odmian róż, głównie galijskich, ale oferował też chińskie czy Alby. I cały czas się rozwija, bowiem w roku 1831 jest to już 1100 odmian. W tym też czasie zaczyna drukować w wydawnictwie Mme Huzard krótkie broszury poświęcone różom które były sprzedawane po jednym franku. Swoje wędrówki będące w istocie rzeczy ucieczka przed pędrakami, kończy w roku 1839 w Val de Loire pod Angers, gdzie gospodarzy do roku 1851 mając do pomocy szefa ogrodników – Roberta, który zresztą przejmie szkółki Viberta. On sam wraca w okolice Paryża do Monfort-l-Amaury gdzie kontynuuje działalność publicystyczną i być może jeszcze coś hoduje.
W roku 1861 poczuł się znużony i spełniony. Postanawia przejść na emeryturę a szkółki swoje sprzedaje M Robertowi, który pamiętając o starym mistrzu nazywa jedną ze swych róż - Souvenir de Pierre Vibert. Vibert na emeryturze nie pozostawał jednakowoż bezczynny. Pisze mnóstwo ważnych artykułów, które pozostawiają widoczny ślad na samej kulturze uprawy. Interesujący wybór twórczości Viberta możemy znaleźć w przetłumaczonym na angielski Old Rose Informant Brenta Dickersona , lub w oryginale zdigitalizowane przez Gallique Biblioteque Numeric. Jego prace wydawane są zresztą po dzień dzisiejszy jak np. wydana w roku 2014 książka Observations Sur La Nomenclature Et Le Classement Des Roses.
W życiorysie jego znajdziemy również wyraźne zacięcie społecznikowskie. Mam tu na myśli zwłaszcza założenie przez niego w roku 1827 National Horticultural Society.
Prywatnie – W roku 1805 ożenił się z Adedaide Heu z którą miał troje dzieci – Aimee Adelaide i Teodorę. Żona opuściła go bardzo wcześnie, gdyż zmarła w roku 1816, niebawem i jedna z jego córek , pięcioletnia Adelaida.
Aktualnie, jego potomek, wnuk, nazywający również Jean Pierre Vibert, zajmuje się hybrydyzacją róż. Dla zainteresowanych podaję link do strony – http://www.jeanpierrevibert.com/
I na zakończenie przepiękny cytat z Joyaux z cytowanej już książki: ” Vibert przekazał swoje szkółki głównemu ogrodnikowi, Robertowi, który zaczął wprowadzać różne swoje odmiany . Pierwszym z nich był „Georges Vibert”, w 1853 roku, nazwany na cześć wnuka swojego poprzednika. To właśnie temu wnukowi Vibert, wieczorem swojego życia, wyznał:
„Widzisz, maleństwo, człowiek tak naprawdę nie wie, co kochał najbardziej na ziemi, ale wie co pozostaje w jego sercu w jego ostatnich dniach. Ja, jak wszyscy inni, myśleliśmy, że uwielbiam i nienawidzę wielu ludzi i wiele rzeczy! Prawdę mówiąc, kochałem tylko Napoleona i róże. Dzisiaj, po prawie stuleciu rewolty przeciwko wszystkim niesprawiedliwościom, które widziałem i wszystkim cierpieniom, które przeszedłem, pozostały mi tylko dwie głębokie nienawiści: jedna dla tych, którzy zdradzili mojego cesarza i drugą do białych robaków , które niszczyły moje róże ”