Mme. A.Meilland, Peace

mme-meilland10-czerwiec-2008-004.jpg

peace xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

peace2

Synonimy to: Gloria Dei , Peace, Gioia – Kwiaty duże, dorastają do 15cm średnicy, kremowo żółte, z różowoczerwonym hallo wokół kwiatu, kuliste. Kwitnie bardzo obficie.

Krzew może osiągać znaczne rozmiary nawet do 2m wysokości, ale to tylko teoretycznie bowiem po ponad półwieczu uprawy nie ma ona już takiego wigoru jakim czarowała onegdaj. Nad problemem tym zapewne pochylą się specjaliści. Może to tylko kwesta zawirusowania materiału pobieranego do okulizacji. Jest jednakże wyselekcjonowana odmiana pnąca Peace Clg. I tu zaczynają się schody. Wiemy, że w roku 1949 wyselekcjonował ją L.A.Brady z firmy Conard&Pyle , ale już informacja z ogrodu Roseto Botanico niesie  inne ciekawe informacje. Otóż tabliczka przy odmianie informuje, że wyselekcjonował ją Reimer Kordes w roku 1951. Jeżeli wykluczymy pomyłkę , to znaczy, że mamy do czynienia z niezależnym wyselekcjonowaniem pnącego sportu w firmie Kordesów. Na fotografiach obok .Zwróćmy uwagę na jej pień!

peace-clg peace-clg2

peace-clg3  Fotografie – Marian Sołtys w kolekcji Barni Pistoia 2014.

Liście – ciemno zielone o skórzastej teksturze , błyszczące .Odporna na mróz. Wyhodowana przez F. Meillanda w roku – zależnie od źródeł-1935, 1941 lub 1945 ”Rozbieżności w datowaniu hodowli tej róży wynikają z faktu iż zanim została zarejestrowana , wybuchła II Wojna światowa , przed tym wydarzeniem róża ta miała zostać nazwana Mme A. Meilland [ została wyhodowana w 1941r ] stało się jednak inaczej , gdyż jej prezentacja możliwa była dopiero po ustaniu wojennej zawieruchy i odbyła się w Pasadenie(chrzestną była aktorka Jinx Falkenburg) w Pacific Rose Society dopiero w roku 1945 i była pewnego rodzaju glorią [ zwycięstwem - powrotem społecznego życia do normalności ] Zarejestrowana została już po zakończeniu II Wojny światowej i dla uczczenia tego faktu postanowiono nadać jej nazwę PEACE . Róża ta jako pewnego rodzaju symbol , powędrowała do wielu krajów , ze względu na różnice językowe jak i spowolniony na skutek niedawno przebrzmiałej wojny przepływ informacji , jej nazwy w poszczególnych krajach nieco się różniły z stąd ich mnogość obecna do dziś w handlu . Poza bogatą historią pełną symbolizmu , jest niewątpliwie jedną z najpiękniejszych róż wielkokwiatowych z tzw. mieszańców herbatnich . Nie darzę szczególną sympatią róż wielkokwiatowych poza paroma wyjątkami , na czele tej listy tych wyjątków jest Peace – za : zapach , kolorystykę , ulistnienie i zdrowotność , no i ten czar historii .”- cytuję tu , prawie w całości, komentarz uczestniczki forum M. Ptak. Dodam jeszcze, że J.H.Pemberton, ten od róż piżmowych, wyhodował w 1918 roku, białego mieszańca piżmowego, którego nazwał /dla uczczenia zakończenia I Wojny Światowej również Pax.

peac3e

Pochodzenie: Dość skomplikowane. (George Dickson x Souvenir de Claudius Pernet )x (Joanna Hill x Charles P. Kilham)xMargaret Mc Gredy. Choć można  krócej nienazwana siewka o dość skomplikowanym pochodzeniu jako roślina mateczna, natomiast dawcą pyłku  była Margaret Mc Gredy. Jedną z nazw, która początkowo posłużyła identyfikacji tej rośliny była kodem 3-35-40. Cóż  znaczą owe magiczne liczby? 3 – to trzecia kombinacja w roku 1935 a 40 to numer porządkowy siewki. W ciągu tych ponad 75 lat swojej historii , wydała pnące sporty – Peace Clg, które to zostały znalezione  niezależnie od siebie w różnych krajach naszego globu.

Odmiana ta jest bardzo zasłużona dla hodowli róż na świecie. Jak pisze Werner Gottschalk w swoim ”Poradniku dla miłośników róż’, w latach 1951 – 1980 użyto jej jako rośliny matecznej 165 razy a jako ojcowskiej 125 razy i otrzymano 312 potomków. W latach 50 i 60 róża ta nadała nowy standard jakości róż. Zaczęło się to już w roku 1944 od wystawy w Portland, gdzie zdobyła złoty medal, a jeszcze w 1976 zagłosowano na nią na tytuł The World’s Favorite Rose. Dostapiła też niebywałego zaszczytu. American Rose Society wybiła specjalnie dla niej Złoty Medal.

meilland.jpg Gdy w roku 1935 F. Meiiland w swojej szkółce koło Lyonu wśród tysięcy siewek dostrzegł wprawnym okiem nową różę i postanowił ją nazwać ku pamięci swojej matki Antoniny- Mme A.Meilland i bojąc się by w latach zawieruchy wojennej nie przepadła, postanowił ją przesłać do USA. Tak też się stało z wydatną pomocą George Vittingilla  konsula Amerykańskiego w Lyonie, który to w roku 1942 został zmuszony  do opuszczenia Francji. Wyjeżdża przez Lisbonę z cenną /dla Meillanda/ przesyłką. Jest to  3-35-40, którą to miał przekazać  znanemu amerykańskiemu hodowcy róż – Robertowi Pyle, prywatnie przyjacielowi Meillanda. Ale to zapewne jest w dużym stopniu legenda, gdyż rodzina Meilland latem 1939 roku gości u siebie wielu przyjaciół po fachu a w tym i nabywców. Również niemieckich hodowców.  Nie do wyobrażenia jest by goście nie obejrzeli najnowszych dokonań hodowcy. jestem też przekonany, że zawarto szereg cennych i wzajemnie korzystnych kontraktów , w tym i na Mme Meilland. Gdy wybucha II wojna światowa, we Francji ogłasza się mobilizację, jednakże A. Meilland nie został zmobilizowany ze względu na wrzody żołądka. Kontynuuje więc pracę. Rozsyła zamówienia kontrahentom. Kto jednakże miał wtedy głowę do róż! No chyba, że Amerykanie.Przez lata wojny, F.Meilland nie miał pojęcia co się z tą różą dzieje, nie wiedział nawet czy ta cenna przesyłka w ogóle dotarła do USA. Tymczasem zajęli się nią amerykańscy przyjaciele. Firma Conrad Pyle i agenci Meillanda opatentowali ją i zmienili nazwę na Peace. Dopiero w 1945 roku otrzymał wiadomość od R.Pyle, który donosił o niewiarygodnym sukcesie komercyjnym tej odmiany.W 1952 roku, kiedy podpisywano w San Francisco Kartę Narodów Zjednoczonych, każdy delegat otrzymał flakon z jedną różą Peace wraz bilecikiem od dr Ray C. Allena z American Rose Society:”Ta róża otrzymała imię Peace w dzień upadku Berlina. Mam nadzieję, że róża Peace wpłynie na myśli ludzi tak, by można było mówić o wiecznym pokoju światowym”. Historia opisana została w brytyjskiej edycji Reader’s Digest z 24 03 1964 z pomocą firmy Conrad -Pyle Co.

R. J .Hutton prezes firmy Conrad-Pyle co. która to w oparciu o szkółkę w Pensylwanii wprowadziła od obiegu Peace, twierdzi, że w USA sprzedano dotąd 50 milionów egzemplarzy tej róży a na świecie drugie tyle. W jednym z ogrodów w Japonii rośnie 2000 sztuk róż Peace, w Bejrucie 1000 sztuk. W St. Alban w Stanach Zjednoczonych jest ogród różany w którym to rosną tylko te odmiany róż, które są jej potomkami. Żadna róża na świecie , ani przed ani po, nie odniosła tak spektakularnego sukcesu.

W latach II wojny światowej, Antoine Meillandowi umiera żona Klaudia. Żeni się po raz drugi z Luizettą Polino. Pracują nad różami , nie przerywają prac hodowlanych, choć dochodzą ich echa wojny i nikt o róże nie pyta. Zagony z różami zastępują pola z kapustą i innymi warzywami. Ciężko pracują w trójkę z synem Francisem i żoną, pomaga im tylko 14 letni pomocnik i staruszek ogrodnik. W 1940 roku urodził mu się ze związku z Luizettą drugi syn Alain. Kończy się wojna i do rodziny Meillandów zaczynają docierać same dobre wiadomości. Wszystkie jego przesyłki z różami dotarły na miejsce przeznaczenia. Nawet ta ostatnia „dyplomatyczna”. We Włoszech od 1939 roku róża ta sprzedawana jest po piękną prostą nazwą Gioia – radość. W Niemczech jako Gloria Dei - Chwała Bogu/Dar Boga/. W sponiewieranych przez wojnę/którą sami wywołali / Niemczech ta nazwa kojarzy się jednoznacznie.  Koniec wojny jako Dar Boży. Cóż za szczęście do nazw! Ale to nie koniec. Przez lata wojny, F.Meilland nie miał pojęcia co się z tą różą dzieje, nie wiedział nawet czy ta cenna przesyłka w ogóle dotarła do USA. Tymczasem zajęli się nią amerykańscy przyjaciele. Conrad -Pyle i agenci Meillanda opatentowali ją i zmienili nazwę na Peace – znowu trafiona nazwa.  Dopiero w 1945 roku otrzymał wiadomość od R.Pyle, który donosił o niewiarygodnym sukcesie komercyjnym. Pyle pisze: ” …jestem przekonany, że to będzie największa/najważniejsza/ róża stulecia.” Pyle miał rację! Róża stulecia, marzenie każdego hodowcy , dla Meillanda stało się faktem. Robert Pyle miał nie tylko przeczucie, miał również nos do interesów. Każdy krok związany z ta różą był głęboko przemyślany, strategia marketingowa opracowana w szczegółach na kilka ruchów do przodu.  Dzięki niemu Meilland z biednego, zniszczonego wojną człowieka stał się z dnia na dzień człowiekiem sukcesu. Tantiemy jakie otrzymywał z obrotu tą odmianą przez amerykanów ustawiły go na całe życie. Mógł wreszcie oddzielić to co najbardziej lubił, czyli pracę nad tworzeniem nowych odmian od działalności komercyjnej.Oczywiście R.Pyle też świetnie na tym zarobił. Zaprasza Meillanda do stanów Zjednoczonych i obdarowuje go królewskim prezentem, luksusowym samochodem marki Chevrolet.

Życie toczy się dalej, Francis Meilland umiera. W roku 1995 w Genewie w ramach obchodów 50 rocznicy utworzenia ONZ, na sympozjum poświęconym pokojowi, przemawia Alain Meilland, ten który urodził się w czasie wojny. Mówi o tym jak jego ojciec Francis stworzył różę będącą w dwudziestym wieku symbolem pokoju, że pokój powinien być wieczny jak róża , która go symbolizuje. W tym czasie jego syn trzyma flagę ONZ.

1 komentarz do “Mme. A.Meilland, Peace”

  1. GERTRUDA [M.Ptak] napisał:

    Dodałabym do powyższego doskonałego opisu róży PEACE , że rozbieżności w datowaniu hodowli tej róży wynikają z faktu iż zanim została zarejestrowana , wybuchła II Wojna światowa , przed tym wydarzeniem róża ta miała zostać nazwana Mme Meilland [ została wyhodowana w 1941r ] stało się jednak inaczej , gdyż jej prezentacja możliwa była dopiero po ustaniu wojennej zawieruchy i odbyła się w Pasadenie w Pacific Rose Society dopiero w roku 1945 i była pewnego rodzaju glorią [ zwycięstwem - powrotem społecznego życia do normalności ] Zarejestrowana została już po zakończeniu II Wojny światowej i dla uczczenia tego faktu postanowiono nadać jej nazwę PEACE . Róża ta jako pewnego rodzaju symbol , powędrowała do wielu krajów , ze względu na różnice językowe jak i spowolniony na skutek niedawno przebrzmiałej wojny przepływ informacji , jej nazwy w poszczególnych krajach nieco sie różniły z stąd ich mnogość obecna do dziś w handlu . Poza bogata historią pełną symbolizmu , jest niewątpliwie jedną z najpiękniejszych róż wielkokwiatowych tzw. mieszańców herbatnich . Nie darzę szczególna sympatią róż wielkokwiatowych poza paroma wyjątkami , na czele tej listy jest PEACE – za : zapach , kolorystykę , ulistnienie i zdrowotność , no i ten czar historii …….

Napisz komentarz