Dortmund
Krzaczasta, Hybrid Kordesi. Hodowla W. Kordes & sons z roku 1955. Już od ponad pięćdziesięciu lat cieszy nasze oczy ta róża. Na mocnych pędach mamy gęsto osadzone , pojedyncze do czasem półpełnych , karminowo czerwone miseczkowate kwiaty z wyraźnie widocznym białym oczkiem.
Fotografie powyżej – Elżbieta Sołtys w rosarium Abbaye de Valsaintes 2010.
Krzew o wysokości około 3m. Toleruje cień i jest odporna na choroby. Przepiękne, głęboko piłkowane i błyszczące liście, bardzo podobne z ogólnego oglądu do mahonii, sprawiają, że róża ta jest dekoracyjna nawet gdy nie kwitnie. Sam krzew jest może trochę nieforemny i będzie wymagał nieco wysiłku by go utrzymać w jakimś przyzwoitym kształcie, ale warto. Otrzymała certyfikat jakości ADR za rok 1954, drugi po Flamentanz.

fotografie obok Autorstwa Pani Kornelii Smutek Pruhonice 2010.
Pochodzenie: Rosa Kordesi x siewka własna hodowcy .Odmiana ta spotkała się z olbrzymim zainteresowaniem hodowców a liczba potomków nawet w pierwszej generacji idzie w dziesiątki. Jednakowoż w tym kolorowym korowodzie nie znajdziemy jakichś spektakularnych nazw. Wszystko są to róże z drugiego szeregu hodowlanego. Tu wspomnę tylko o dwu hodowcach , którzy bardziej serio zajęli się Dortmundem. Będą to: Ralph Moore , który systemowo stosował odmianę Dortmund w swoim programie hodowlanym , że wymienię tu takie odmiany które powstały z jego udziałem jak: ‘Sincerely Yours’, ‘Rose Gilardi’, ‘Scarlet Moss’, Striped Rugosa czy ‘Chick-a-dee’. Oraz Zinajda Klimienko i jej takie kreacje jak Wiesiełyje Nutki, Krymskij Gnom, Lietnije Zwiezdy czy Oreanda.
Ciekawa róża, widać, że ma wiele mocnych stron. Jaskrawoczerwony kolor kwiatów widoczny z daleka. Kwiaty rozwijające się przez cały sezon. Zdrowy i energiczny wzrost. Ładne, ciemnozielone listowie niepodatne na choroby. To nie koniec zalet. Zawiązują się bowiem ładne dekoracyjne owoce, no i jest mrozoodporna. Słowem, róża która nie sprawia i nie powinna sprawiać kłopotów. Roślina o dużej wartości ogrodowej , choć bacząc na jej rozmiary raczej w parkach niż naszych przydomowych rosariach. Odmiana ta wielkie wrażenie zrobiła też na Pani Elżbiecie Kozak, która poświęciła jej bardzo dużo uwagi podczas wycieczki po rosariach niemieckich. Oto kilka fotografii które wówczas zrobiła.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx






W roku 2011 byłem w rozarium w Pruhonicach i nie odmówiłem sobie przyjemności wykonania kilku fotografii. niekoniecznie lepszych od poprzednich ale traktuję je jako materiał porównawczy.W końcu rzadko która róża jest tak często i chętnie fotografowana.




Jest rok 2012 a wpis ten robiłem cztery lata temu. Z perspektywy czteroletniej obserwacji nie powtórzę dziś tych komplementów, których nie żałowałem wcześniej. Zwłaszcza nie wydaje mi się by można było przypisać tej odmianie walor mrozoodporności. Dwie trudne zimy, 2010 i 2011 z temperaturami dochodzącymi do -29c pokazały, że dla mieszańców róży kordesii to zbyt wysoki próg wymagań. Barierę tę przekroczy dopiero Felicitas Svejda ze swymi mieszańcami kanadyjskimi uzupełniając różę kordesii walorami róży preriowej.

Fotografia – przez uprzejmość Pani Kamila Slązkiewicz Europa Rosarium Sangerhausen .
Tak więc jedynie róże kanadyjskie, te z grupy mieszańców r.kordesii są bardziej mrozoodporne , ale też nie w tym stopniu jak to sobie wyobrażała F. Svejda.
W roku 2015 pojawił się bardzo wcześnie, bo już w połowie maja, jeden kwiat ale za to bardzo duży bo o średnicy 9 cm.
czwartek, 29 Grudzień 2011 o godz. 09:02
Moja jest na razie młoda, więc wszystkie te zalety dopiero do sprawdzenia. Ale kolor kwiatów niezwykły!
Powiedziałabym jednak, że nie są one półpełne a pojedyncze.
piątek, 30 Grudzień 2011 o godz. 12:08
na wschodnim Mazowszu jak zima jest łagodna, to później kwitnienie Dortmunda – spektakularne. Ale dwie ostatnie zimy załatwiły go do kopczyka i nie było juz tak różowo (!). Szybko odrasta i nawet ma kwiatki po przemarznięciu pędów, ale to nie jest to, co powinno być. Inna sprawa, że to odmiana która czasem NIE przemarza i wtedy – szał kwiatów w lipcu i nieco skromniej aż do mrozów.
czwartek, 10 Styczeń 2019 o godz. 12:22
Dortmund (Kordes 1955) – robi wrażenie! To widoczna z daleka niesamowita chmura dużych, pustych, czerwonych kwiatów, raczej nie pachnie. Powtarza kwitnienie ze trzy razy. Jest zdrowy, średnio mrozoodporny. Rośnie u mnie cztery lata. Po zimie (bez zabezpieczeń) wycinam jedną czwartą pędów, ale szybko nadrabia i kwitnie cudownie.