Clair Matin
Floribunda.
Hodowca – Wyhodowana przez Marie Louise Meilland w roku 1960.
Kwiaty – Kwitnie 5-10 płatkowymi kwiatami o średnicy do 8cm. zebranymi w kwiatostany o słodkim delikatnym zapachu. Kolor kwiatów zmienny, od łososiowego do różowo-łososiowego. Powtarza kwitnienie, jednakże ma tendencję do kwitnienia falami. Fazy kwitnienia przeplatają się z fazami wzrostu rośliny.Sama obfitość i kwitnienia Claire Matin niewiele ma sobie równych. To róża, która dobrze reaguje na staranną uprawę – karmienie i opryskiwanie oznacza większe kwiaty i bardziej energiczny wzrost..
Mnie osobiście zastanawia, że gdy przeglądałem opisy odmianowe , że nikt nie zwrócił uwagi na bardzo charakterystyczny sposób jej kwitnienia. Otóż kwiaty poza tym, że grupują się w standardowe kiście na końcach pędów, to również pojawiają się wzdłuż pędów, co obrazuję szczegółowo fotografiami we wnętrzu. Coś mi się wydaje, że nie ma zbyt wielu róż kwitnących w ten sposób. Ja osobiście znam tylko jeszcze jedną. Jest to kremowo biała J.P.Connel, choć u róż dzikich to nie jest jakaś wyjątkowa cecha – np canina czy Canary Bird.
Krzew wysokości 2-3,5m gęsty i zwarty ale wymaga sporo czasu by dobrze się zadomowić i rozpocząć energiczny wzrost, dobrze prezentuje się gdy jest prowadzona w formie kolumnowej. Dobrze rośnie na gorszych glebach. Jest odporna na choroby grzybowe choć wydaje się być niewystarczająco odporna na czarną plamistość, ale obejdzie to tylko najbardziej wybrednych ogrodników, ponieważ roślina rośnie i rozwija kwiaty z całkowitym lekceważeniem takich dolegliwości. Ulistnienie dobre, składające się z liści 5-7 listkowych. Liście raczej małe,jasnozielone o bardzo ciekawym rysunku. Otóż obwódka liścia i unerwienie jest w kolorze brązowoczerwonym. Starsze egzemplarze liści mają odcień niebieskawy. Dobrze zimuje, choć zimy 2010 i -29c nie wytrzymała. HMF mówi o 6 strefie usda, ale to zbyt ostrożny szacunek. Laureatka złotego medalu Bagatelle z roku 1960.
Pochodzenie (Independece x Orange Triumph) x Phyllis Bide. Marie Louise Meilland dostrzegając duży potencjał drzemiący w tej róży użyła jej kilkakroć w swych próbach hybrydyzerskich , ale tak na prawdę najbardziej znaczącym ich efektem są dwie róże: Fuchsia Meidilland a zwłaszcza Scarlet Meidiland , która to zainteresowała hodowców kanadyjskich. Już u schyłku rządowego programu hodowli róż mrozoodpornych Lynn Collicut , skrzyżuje ją w roku 1993 z własną siewką RSM13 i ten sposób otrzyma Morden Belle , jedną z najpiękniejszych róż wyhodowanych na stacji doświadczalnej w Morden. Claire Matin poprzez Scarlet Meidiland , jeszcze raz pojawi się w programie hodowlanym hodowców kanadyjskich gdy to Larry Dyck, już współcześnie , w roku 2007 wyhoduje Never Alone [/Scarlet Meidilland x Frontenac/ x Yellow Submarine]
To ostatnie zdjęcie, chyba najlepiej oddaje naturę tej róży. Fotografie 1,2,3 Wojtek Szczerba Woodland Park Rose Garden w Seattle
poniedziałek, 13 Maj 2013 o godz. 15:39
Nie wiem w czym leży problem – mianowicie mój CM nigdy się nie wspinał ani nie myślał o wspinaniu. Rozmawiałem z właścicielem szkółki u którego nabyłem krzewy. Dowiedziałem się, że u niego też się nie pnie. Ciekaw jestem jak to wygląda w innych ogrodach.